Historia Polski

Władysław Bartoszewski (1922-2015)

Na postać Zmarłego nie można patrzeć tylko przez pryzmat jego politycznego zaangażowania w ostatnich latach życia. Zbyt wiele było bowiem w tym czasie emocji, zbyt wiele złych i nieprzemyślanych wypowiedzi, zbyt wiele sztucznego kadzidła. Ale Bartoszewski żył aż 93 lata i trzeba na jego życie patrzeć całościowo.

Ci, którzy widzą w nim jedynie stronnika PO, wykorzystywanego do doraźnej walki politycznej, kreowanego na nie podlegający ocenie autorytet – będą mieli rację tylko częściowo.

Mimo że nigdy nie ukończył studiów i nie był profesorem (pomijam fakt, że był na paru uczelniach tzw. wizytującym „profesorem”), czego nie dementował – jego dorobek jest imponujący. I paradoks polega na tym, że najbardziej twórczy okres życia intelektualnego przypadł na lata 60. i 70. XX wieku, w PRL.

Bartoszewski nigdy nie miał kłopotów z wydawaniem swoich książek, bo pisał o martyrologii narodu polskiego – dokumentował zbrodnie niemieckie. Jego pomnikowe dzieła to: „Warszawski pierścień śmierci 1939-1944”, „1859 dni Warszawy” i „Ten jest z Ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom 1939-1945”. Niektóre z tych książek wydał w „reżimowych” oficynach – Książce i Wiedzy czy „moczarowskim” Interpressie. Po dziś dzień te książki mają ogromną wartość poznawczą i dokumentacyjną. W tym czasie tylko Bartoszewski pisał o gehennie ludzi z obozu narodowego – o działaczach „Falangi” Wojciechu Kwasieborskim, Andrzeju Świetlickim i Tadeuszu Lipkowskim – rozstrzelanych 21 czerwca 1940 roku w Palmirach, o aresztowanych przez Gestapo i wywiezionych do KL Auschwitz prof. Witoldzie Teofilu Staniszkisie i prof. Romanie Rybarskim. Wreszcie w książce „Ten jest z Ojczyzny mojej…” pisał o heroicznych postawach ludzi ze Stronnictwa Narodowego i ONR występujących w obronie Żydów – w tym o mec. Leonie Nowodworskim i Janie Mosdorfie .

Mało kto dzisiaj wie, że Bartoszewski wychował się w atmosferze narodowo-katolickiej, jego przyjaciółmi byli słynni poeci „Sztuki i Narodu” – Wacław Bojarski, Zdzisław Stroiński i Tadeusz Gajcy. On sam za młodu paradował z mieczykiem Chrobrego w klapie marynarki. Ewolucja poglądów ideowych zaprowadziła go potem w zupełnie inne rejony, ale nigdy nie wypierał się swoich dawnych znajomości.

Bartoszewski nie musiał się „podpierać” tytułem „profesora”, którego tak często nadużywali jego wielbiciele lat ostatnich. Uczyniono go maskotką warszawskiego i krakowskiego salonu, a on się temu bez oporu poddawał. Te hołdy i peany miały w sobie coś sztucznego i zacierały w społecznej świadomości to, co było jego rzeczywistą zasługą życiową. Niech ten krótki tekst przypominający te zasługi będzie także podziękowaniem za tę tytaniczną pracę, jaką włożył w dzieło upamiętniania ofiar niemieckiego terroru.

Jan Engelgard

„Myśl Polska”, 25 kwietnia 2015

MYŚL POLSKA – tygodnik społeczno-polityczny poświęcony życiu i kulturze narodu, założony w 1941 w Londynie organ Stronnictwa Narodowego. Pierwszy numer pisma pojawił się 20 marca 1941 roku. W czasie PRL-u „Myśl Polska” znalazła się w wykazie pism zakazanych, do 1956 za posiadanie i czytanie groziły represje, w latach późniejszych pismo było półlegalne, dostępne w czytelniach bibliotek miejskich. W 1993 został przeniesiony do Polski przy udziale m.in. Jana Zamoyskiego. Kontynuuje linię narodowo-demokratyczną. Redaktorem naczelnym jest od 1997 roku Jan Engelgard. Na łamach pisma publikował m.in. Marian Jurczyk ze Szczecina. Strona internetowa czasopisma „Myśl Polska”.
Na podstawie: Wikipedia

5 komentarzy do “Władysław Bartoszewski (1922-2015)

  • Obiektywny tekst w Polsce zdominowanej przez niemieckie media gównianego nurtu?! Niebywałe! Myślałam, że już nie dożyje czasów, kiedy o człowieku można pisać spokojnie, dostrzegając blaski i cienie jego życia, nie przekreślając zasług tylko dlatego, ze pochodzą z „niesłusznej” epoki, naznaczonej przez agentury zarządzające aktualnie Polską, oddając sprawiedliwość, ale i wskazując na słabości, których nie pozbawiony jest nikt i które, chcemy czy nie, są częścią życia każdej/każdego z nas.

    Odpowiedz
  • Trwa kampania wyborcza, więc każda ze „zwaśnionych” stron konfliktu politycznego w Polsce, czyli bracia syjamscy z PO i PiS, którzy umówili się przy Okrągłym Stole jak wydupczyć 38 mln naród, będą chcieli go sobie teraz przywłaszczyć. A człowiek był po prostu porządnym narodowym katolikiem, który na starość nieopatrznie dał się wciągnąć w wojenki partyjnych jaczejek i ich zidiociałych, zdegrengolonych „przywódców”.

    Odpowiedz
  • W sprawie pomnika pamięci narodowej Bylismy-Jesteśmy-Będziemy odegrał niechlubną rolę, przyłączając sie do antypolskiej akcji likwidacji pomnika BJB z Rynku na zlecenie niemieckie. Za Judaszowe srebrniki z Unii Europejskiej.

    Odpowiedz
  • Słowa skierowane do Bartoszewskiewgo na forum portalu koszalin7.pl:
    [b]Podległy Panu urzędnik samowolnie wypowiada się pismem urzędowym na temat pomnika w Koszalinie, który nie istnieje. Daje zgodę na nową lokalizacje nieistniejącego pomnika i zapewnia, że „ulokowanie nie wpłynie negatywnie na jego odpowiednią ekspozycję oraz nie zdegraduje jego znaczenia dla mieszkańców miasta”. Gogol w Rewizorze pokazywał carskich urzędników idiotów, ale Gogol nie dożył czasów, kiedy jednym z urzędów kieruje Władysław Bartoszewski, „etyk”, „mentor” i „urzędnik państwowy” jak się patrzy. Gdyby dożył, pewnie by napisał Rewizora od początku.[/b]

    http://koszalin7.pl/forum/viewtopic.php?f=4&t=616&start=100

    Odpowiedz
  • Życiorys Bartoszewskiego potwierdza starą prawdę, że człowiek powinien wiedzieć kiedy odejść. Człowiek wybitny o wielkich zasługach dla Polski pod koniec życia dał się wciągnąć do domu wariatów jakim stała się polska polityka zapełniona postaciami traumatycznymi, których nie można zweryfikować w normalnych wyborach, bo ordynacja wyborcza to uniemożliwia.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.