Książka

Cnoty i wady

Cnoty i wadyJan Chryzostom (354-407), biskup, doktor Kościoła, głosił tak piękne homilie, że potomni obdarzyli go przydomkiem „Złotousty” (Chrysostomus). Jedna z tych homilii, zatytułowana „Homilia na Ewangelię według św. Mateusza”, posłużyła za tekst źródłowy dla „Cnót i wad”. Wyboru dokonał ks. Edward Staniek i trzeba od razu powiedzieć, udało mu się to znakomicie. Powstał przepiękny traktacik moralny, jedna z tych perełek chrześcijańskiego piśmiennictwa, które wywołują u wiernych poczucie dumy z chrześcijańskiej tradycji.

Traktat, prócz nauki moralnej, jest cennym przyczynkiem do historii moralności chrześcijańskiej. Nie jest to jeszcze aretologia, usystematyzowana nauka o cnotach, która osiągnęła swoją pełnię u św. Tomasza z Akwinu. Mamy tu bowiem czystą naukę moralną, opartą na Ewangelii i pozbawioną późniejszych naleciałości różnych szkół teologicznych. Dzisiejszy czytelnik przyzwyczajony do trochę innego rozłożenia akcentów w moralistyce, będzie nieco zszokowany, czytając „Cnoty i wady”. Ojcowie Kościoła nie wdawali się bowiem w psychologiczne zawiłości, ale operowali prostymi pojęciami; przede wszystkim pojęciem grzechu. Tytuły poszczególnych rozdziałów same mówią za siebie: pycha-pokora, chciwość-ubóstwo, gniew, zazdrość, czystość, obżarstwo-post, godność cnoty.

Dziełko św. Jana Chryzostoma można określić jako proste w treści i wyszukane w stylu. Proste, bo autor używa języka zrozumiałego i przystępnego, chwilami języka ulicy, najwyraźniej nie licząc się z estetyczną wrażliwością czytelnika. „Samych siebie stawiacie niżej psów i osłów” – to słowa skierowane do pijaków. „Popatrz na tego, który ubrany jest nie w szaty, lecz w cnotę, a zobaczysz, że jesteś podobny do gnijącej trawy, a on do drzewa, które wydaje cudowne owoce” – to z kolei do bogaczy. I wyszukane w stylu, ponieważ całość czyta się jak poetycką prozę, nasyconą bogatą metaforyką. „Gdybyś zajrzał do jego wnętrza (człowieka rozpasanego), ujrzałbyś duszę jakby zdrętwiałą z zimna i mrozu, będącą w stanie narkozy, niezdolną do udzielenia okrętowi pomocy z powodu nadmiernej zawieruchy” – to tylko mała próbka możliwości autora.

„Cnoty i wady” św. Jana Chryzostoma to gotowa recepta na godne życie. Ale i przestroga. „Pomyślcie, jaką cenę zapłacił za nas Chrystus. Wylał swą krew, wydał sam siebie. Wy zaś po tym wszystkim upadliście, a co gorsza, lubujecie się w tej niewoli, szczycicie się tą hańbą, a to, czego należy unikać, stało się pożądane.”

Tadeusz Rogowski

Św. Jan Chryzostom, „Cnoty i wady”. Wybór: ks. Edward Staniek, Wydawnictwo WAM, Kraków 2004.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.