JOWJOW a PaństwoTadeusz Rogowski

Podpisali i schowali – podpisali w imieniu Polski, zapomnieli przetłumaczyć na polski


Dokument Kopenhaski – tak nazywa się dokument międzynarodowy, podpisany przez Polskę, który ustala reguły wolnych wyborów w Europie. Ci, którzy w imieniu Polski dokument podpisali, nie zadbali o to, żeby uczynić go powszechnie dostępnym i znanym, przetłumaczyć na język polski, a przede wszystkim – wdrożyć do polskiego prawodawstwa. Polskie prawo wyborcze stoi w jawnej sprzeczności z zadeklarowanymi w dokumencie celami.

Dokument Kopenhaski został podpisany 29 czerwca 1990 r. na konferencji KBWE w Kopenhadze dotyczącej praw człowieka (ang. Conference on Human Dimension). Oficjalnym powodem była potrzeba potwierdzenia katalogu podstawowych praw człowieka i wolności w obliczu upadku reżimów komunistycznych w krajach Europy Wschodniej. Podpisy złożyli przedstawiciele 34 państw europejskich, między innymi Polski, dwóch państw niemieckich, Stolicy Apostolskiej, a także USA jako gwaranta bezpieczeństwa i pokoju w Europie. Wiele zapisów tego dokumentu odnosi się do wyborów i musi wprawić w zakłopotanie polską klasę polityczną.

W Polsce dokument jest prawie nieznany. Zdarza się, że jego nazwa jest wymieniana, ale prawie zawsze w kontekście ochrony praw mniejszości narodowych. Niezwykle trudno dotrzeć do polskiego przekładu. W Wikipedii hasło „Dokument kopenhaski” odsyła do… wersji angielskiej, niemieckiej, rosyjskiej, francuskiej. Zainteresowany czytelnik jest skazany na własne amatorskie próby przełożenia niekiedy wieloznacznych terminów prawniczych. W ten sposób, z wiedzy, która powinna być powszechną, uczyniono wiedzę tajemną i zastrzeżoną dla nielicznych.

Przejdźmy jednak do samego dokumentu. W art. 6 państwa uczestniczące oświadczają, że podstawą prawowitości władzy jest „wola narodu, swobodnie i uczciwie wyrażana przez poprzez okresowe i prawdziwe wybory”. Dalej deklarują, że będą szanować prawo obywateli do „uczestniczenia w rządzeniu swoim krajem, bezpośrednio lub za pośrednictwem przedstawicieli swobodnie przez nich wybranych w uczciwym procesie wyborczym”.

W Polsce nie ma mowy o spełnieniu tych warunków. Prawo do efektywnego kandydowania do Sejmu przysługuje nielicznym, nie ma możliwości indywidualnego ubieganiu się o mandat, ten przywilej zastrzeżony jest dla ogólnopolskich partii, korzystających z ogromnych subwencji państwowych. Kandydatów typują partyjni liderzy, ustalając w praktyce skład Sejmu jeszcze przed głosowaniem. Polski wyborca otrzymuje w lokalu wyborczym zestaw nazwisk wyłonionych w wyniku niejawnych procedur, realizowanych w zaciszu partyjnych gabinetów, podczas których dochodzi do faktycznego mianowania posłów, przez umieszczenie nazwisk na tzw. „miejscach biorących”, czyli „jedynkach”, „dwójkach”.

W dalszej treści dokumentu państwa uczestniczące zobowiązują się, że:

7.3. Zagwarantują powszechne i równe prawo głosowania dla wszystkich dorosłych obywateli.

Polska ordynacja wyborcza do Sejmu nie spełnia tych warunków. Powszechność wyborów oznacza, że zarówno prawo głosowania (czynne prawo wyborcze), jak i kandydowania (bierne prawo wyborcze) przysługuje wszystkim obywatelom. O ile pierwsze prawo jest realizowane w sposób niepełny, to drugie jest już niemożliwe do spełnienia w świetle zapisów Kodeksu wyborczego, Polacy nie posiadają bowiem biernego prawa wyborczego w wyborach do Sejmu. Z kolei równość wyborów oznacza, że „waga głosu” jest w każdym okręgu wyborczym taka sama lub zbliżona do siebie. W Polsce, w wyborach 2011 roku najsłabszy mandat (3075 głosów) ważył 120 razy mniej (!!!) niż najmocniejszy (374 920 głosów). Obaj wyłonieni w ten sposób posłowie dysponowali jednak po jednym głosie w parlamencie. W przeprowadzonych rok wcześniej wyborach w JOW w Wielkiej Brytanii waga głosu wynosiła od 6723 do 35471 głosów, czyli różnica była zaledwie 5-krotna.

Sygnatariusze dokumentu zobowiązali się do tego, że:

7.5. Będą szanować prawo obywateli do ubiegania się, bez dyskryminacji, indywidualnie lub jako przedstawiciele partii lub organizacji politycznych, o urząd polityczny lub publiczny.

Nie ulega wątpliwości, że członkowie partii, stanowiący 0,3 proc. wszystkich wyborców, mają znacznie większe szanse na ubieganie się o urząd polityczny lub publiczny, niż pozostałe 99,7 proc. wyborców. Oznacza to uprzywilejowanie zdecydowanej mniejszości, a zarazem dyskryminację ogromnej większości.

Z tym artykułem koresponduje wcześniejszy:

5.4. Wyraźne oddzielenie państwa od partii politycznych; w szczególności partie polityczne nie będą scalane z państwem.

W Polsce nomenklatury partyjne obsadzają wszystkie stanowiska państwowe, które traktowane są jak łup polityczny i stanowią przedmiot przetargu podczas tak zwanych „rozmów koalicyjnych” w trakcie formowania rządu po wyborach. Proceder osiągnął taką skalę, że śmiało można mówić o zawłaszczeniu państwa przez partie.

To oczywiście tylko wybrane przykłady niezgodności polskiego prawa z prawem międzynarodowym. Łatwo jednak dostrzec inne odstępstwa, jak choćby obowiązek stworzenia gwarancji prawnych dla nowych organizacji politycznych „w celu umożliwienia im wzajemnej rywalizacji w warunkach równego traktowania przez prawo i władze” (art. 7.6). W Polsce trzeba dokonać cudu, żeby przebić się przez dwie bariery, którymi otoczyły się partie: 5 procentowy próg wyborczy w skali kraju i ogromne dotacje finansowe dla zabetonowanego systemu partyjnego. Inny przepis mówi o konieczności zapewnienia warunków prawnych do głosowania w swobodnej atmosferze „bez obawy przed negatywnymi następstwami” (7.7). Jeszcze inny wspomina o obowiązku rządu i władz publicznych „stosowania się do konstytucji” (5.3), podczas gdy gołym okiem widać niezgodność obecnego Kodeksu wyborczego z Konstytucją RP, głównie w zakresie stosowania biernego prawa wyborczego.

Jeden z artykułów Dokumentu kopenhaskiego może zabrzmieć jak ponury żart:

5.8. Ustawy uchwalone w rezultacie jawnej procedury legislacyjnej oraz przepisy będą publikowane, co stanowić będzie warunek ich stosowania. Teksty te będą dostępne dla każdego.

To może wyjaśniać, dlaczego dokumentu dotąd w Polsce nie przetłumaczono i nie opublikowano. Skoro nie jest dostępny, nie trzeba go przestrzegać. W ten prosty sposób polska klasa polityczna rozwiązała problem respektowania podpisanego co prawda, ale niewygodnego dla siebie dokumentu międzynarodowego. Przypomina to trochę kawał o Radiu Erewań, które miało kiedyś ogłosić: „Surowość naszego prawa łagodzi nieco brak obowiązku stosowania się do niego”.

Tadeusz Rogowski

Uwaga. Po długich poszukiwaniach udało się odnaleźć specjalistyczne wydawnictwa prawnicze, liczące ok. 500 stron, w którym znajduje się treść dokumentu po polsku. Roman Kuźniar, „Prawa człowieka – prawo, instytucje, stosunki międzynarodowe”. Fundacja Studiów Międzynarodowych, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR. Warszawa 2000.

6 komentarzy do “Podpisali i schowali – podpisali w imieniu Polski, zapomnieli przetłumaczyć na polski

  • takich „kfiatków” będzie jeszcze wiecej, kiedys dowiemy sie o innych umowach ktore podpisano w tajemnicy przez narodem polskim

    Odpowiedz
    • Może trzeba zrobić zbiórkę na tłumacza przysięgłego, który przetłumaczy treść tego dokumentu.

      Odpowiedz
  • Polska Wiki odsyła do wersji angielskiej, niemieckiej itd. ale nie polskiej. W Polsce jest ustawa, że nawet instrukcje obsługi szczoteczki do zębów powinna być tłumaczone na polski. Widocznie umów międzynarodowych to nie dotyczy.

    Odpowiedz
  • „Wiele zapisów tego dokumentu odnosi się do wyborów i musi wprawić w zakłopotanie polską klasę polityczną.”

    nie w zakłopotanie i nie klasę polityczną tylko w gniew obywatelski uczciwych i prawych(prawy nie od razu oznacza że z prawicy). zakłopotanie to powinni odczuć co najwyżej lemingi. „pożyteczni idioci” głosujący na SLD/PO/PSL/PIS. a potem powinni „pójść po rozum do głowy” żeby zacząć go używać samodzielnie.
    wyłącz tv – włącz myślenie.

    Odpowiedz
  • Ciekawe informacje ale co z tego dla szarego obywatela wynika?Przeciez nikt kto jest przy wladzy nie jest zainteresowany aby wdrazac i przestrzegac podpisanych umow.

    Odpowiedz

Skomentuj Gość Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.