Instytut Zachodni stanął przed widmem likwidacji
Instytut Zachodni, wielce zasłużona dla Polski instytucja, stanął przed widmem likwidacji! Założony podczas okupacji, przetrwał okres PRL-u, dziś może nie przetrwać III RP! Prasa w Polsce, w znakomitej większości należąca do niemieckich właścicieli, wciąż jeszcze roztrząsa „historyczne” skutki wizyty premier Ewy Kopacz w Berlinie, polegające głównie na nieumiejętności poruszania się po czerwonym dywaniku. Tymczasem, w cieniu tych doniosłych wydarzeń, w Polsce dojrzewa prawdziwy dramat dotyczący relacji polsko-niemieckich. Instytut Zachodni w Poznaniu, wielce zasłużona dla polskiej państwowości, wyspecjalizowana jednostka naukowa prowadząca badania niemcoznawcze, stanął przed widmem likwidacji.
Uchwała Rady Naukowej Instytutu Zachodniego w Poznaniu z 29 września br. nie pozostawia wątpliwości – Instytut znalazł się w krytycznej sytuacji i grozi mu likwidacja. W roku 2014 Instytut otrzymał subwencję, która stanowi zaledwie 45% kwoty przyznanej w 2010 roku. Rada Naukowa podkreśla w uchwale, że likwidacja „oznaczałaby niepowetowaną stratę dla polskiej nauki, zwłaszcza niemcoznawstwa”.
Instytut Zachodni wyrósł z przedwojennego ruchu narodowego, który pierwszy sformułował polską myśl zachodnią i konsekwentnie ją rozwijał. Piękną kartę zapisali twórcy myśli zachodniej w czasach II wojny światowej. Wielu z nich zapłaciło za swe poglądy cenę najwyższą. W organizacji konspiracyjnej „Ojczyzna”, która współtworzyła struktury Polskiego Państwa Podziemnego, dominowali działacze obozu ruchu narodowego (m.in. prof. Zygmunt Wojciechowski), kierując pracami m.in. Sekcji Zachodniej Departamentu Informacji i Prasy Delegatury Rządu. Za jeden z głównych celów toczącej się wojny działacze „Ojczyzny” uznali powrót Polski do piastowskich granic nad Odrą i Nysą Łużycką.
Formalnie Instytut został założony w 1944 r. w Warszawie przez profesora Zygmunta Wojciechowskiego. Od 1945 roku mieści się w Poznaniu. Wybór Poznania na siedzibę Instytutu nie był przypadkowy, już w okresie międzywojennym miasto stanowiło ważny ośrodek badań niemcoznawczych, tutaj też w 1919 roku powstał Uniwersytet Poznański, który stanowił naczelny ośrodek zarówno badań nad początkami państwowości polskiej, jak i słowiańską kolonizacją ziem zachodnich (m.in. Wielkopolska, Pomorze, Śląsk). Poznańskie środowisko naukowe skupiało wówczas tak wybitnych uczonych jak Jan Czekanowski, Kazimierz Tymieniecki, Teodor Tyc, Józef Kostrzewski (odkrywca Biskupina), Mikołaj Rudnicki, Maria Kiełczewska-Zaleska oraz Zygmunt Wojciechowski. Wielu wybitnych pracowników Instytutu trafiło później do stalinowskich więzień.
Na stronie internetowej Instytutu Zachodniego czytamy:
Powstanie Instytutu Zachodniego wiązało się ściśle z doświadczeniami okresu II wojny światowej oraz niemieckiej okupacji w Polsce. Wydarzenia te odcisnęły tragiczne piętno na stosunkach polsko-niemieckich, równocześnie jednak wykazały ich wpływ na losy Europy. Nie bez znaczenia dla decyzji o powołaniu Instytutu było również przesunięcie granic państwowych Polski na zachód. Na mocy układu jałtańskiego, a następnie umowy poczdamskiej w nowych granicach Polski znalazły się bowiem obszary w przeszłości należące do Niemiec. Pojawiła się zatem potrzeba analizy zagadnień związanych z nowym układem terytorialnym, zbadania problemów historycznych, kulturalnych i społeczno-gospodarczych Ziem Zachodnich i Północnych oraz śledzenia procesów ich integracji z resztą kraju. Powodowana takimi przesłankami, grupa polskich uczonych, działaczy, polityków – skupiona wokół profesora Zygmunta Wojciechowskiego – wystąpiła z inicjatywą powołania w Poznaniu placówki naukowo-badawczej, zajmującej się problematyką niemiecką oraz zagadnieniami Ziem Odzyskanych.
Znawcy zagadnień niemieckich w Polsce nie mają wątpliwości co do wielkich zasług Instytutu. Prof. Władysław Bartoszewski, związany dziś z rządzącą Platformą Obywatelską i obozem władzy, pisał:
Niejednokrotnie korzystałem z archiwum Instytutu Zachodniego, pisząc prace na temat terroru hitlerowskiego. Rzetelnie badali hitlerowskie zbrodnie. Seria „Documenta Occupationis” – zbiory oryginalnych dokumentów dotyczących polityki okupacyjnych władz niemieckich w Polsce – to jest kanon. Wielu uczonych amerykańskich, izraelskich, niemieckich korzysta z nich do dziś bez zastrzeżeń. Weszły do obiegu naukowego, i to jest największa zasługa Instytutu w pierwszych latach jego istnienia.
Oprac. TR
Historia Instytutu na podstawie polskiej Wikipedii, Instytutu Zachodniego oraz eseju Magdaleny Grochowskiej „Dla swoich pobudką, dla wrogów przestrogą – portret Zygmunta Wojciechowskiego”.
Banki przejęli, prasę przejęli, ziemie przejmują, odwróconą hipotekę stosują czyli mieszkania też im wpadną, czas zająć się instytutem zachodnim, a po nim przyjdzie czas na likwidację uniwersytetów, jako że Polacy generalnie powinni miec wykształcenie umozliwijące prace w Niemczech i nie musza się wysilać.
[quote name=”Udo von Huigen”]Banki przejęli, prasę przejęli, ziemie przejmują, odwróconą hipotekę stosują czyli mieszkania też im wpadną, czas zająć się instytutem zachodnim, a po nim przyjdzie czas na likwidację uniwersytetów, jako że Polacy generalnie powinni miec wykształcenie umozliwijące prace w Niemczech i nie musza się wysilać.[/quote]
Udo ty marudo
Instytut Zachodni długo zajmował się „pojednaniem”, :ekumenizmem”, „niemieckim dziedzictwem kulturowym” i innym,i tego typu projektami., często opłacanymi przez instytucje niemieckie. W ostatnich latach, kiedy Niemcy przypuściły ofensywę propagandową głównie w kulturze, zrzucającą z nich odpowiedzialność za wojnę, jedynie chyba prof. Mazur zachował normalny dystans do kwestii niemieckich.
Demontażu polskiej państwowości ciąg dalszy.
Artykuł dotyczy wyłącznie okresu początkowego, rzeczywiście wybitnego. Portem to zjazd w dół i niestety manipulacja Autora. Analiza działalności tego Instytutu jest obrazem polskiej polityki zachodniej. Nie ma co żałować.
Pingback: Instytut Zachodni – historia lubi się powtarzać – Koszalin7.pl