Blogi historyczne

Herb Koszalina – kiedy odwaga była w cenie

Dacie wiarę? Mamy rok 1956, okres błędów i wypaczeń, od śmierci tow. Stalina-Koby minęły zaledwie trzy lata, do wybuchu polskiego Października dzieli nas kilka miesięcy, a tu jeden gość ze Szczecina walczy o to, żeby zrezygnować z herbu polskiego Koszalina ustanowionego przez hitlerowców i przywrócić historyczny herb z Janem Chrzcicielem. Co prawda, jego artykuł zamieszczony w gazecie partyjnej (innych wtedy nie było) zawiera wiele nieścisłości, ale główna myśl jest taka, że hitlerowski herb jest dłużej obecny w polskim Koszalinie – 11 lat, niż w niemieckim – 6 lat. Tekst pojawił się w Głosie Koszalińskim w weekendowym wydaniu (weekendów też wtedy nie było) z 9-10 czerwca 1956 (Nr 137). Jest odpowiedzią na krytykę poprzedniego artykułu tego samego autora, którym jak się okazuje był Bolesław Czwójdziński, sekretarz Wojewódzkiej Komisji Kultury w Szczecinie. Trzeba przyznać, że była to jak na ówczesne warunki, a chyba dzisiejsze też, ostra krytyka władz partyjno-samorządowych, z definicji przecież nieomylnych. Dziś, odwaga na pewno mniej kosztuje niż wtedy, ale głosów historyków – poza nielicznymi wyjątkami – jakoś nie słychać.

Czytaj tekst: O koszalińskich herbach oraz omawiany tu Jeszcze o herbie Koszalina.

Czwójdziński zaczyna dość bojaźliwie („nie miałem zamiaru narzucania społeczeństwu Koszalina jakiegokolwiek herbu”), ale z linijki na linijkę rozpędza się coraz bardziej („spośród trzech herbów miasta Koszalina jakie istniały, pierwszy przetrwał około 60 lat, drugi 600, a ostatni doczekał się nieco więcej, niż 6 lat pod rządami hitlerowców i nieświadomie aż 11 lat czasów Polski Ludowej”). Słowo „nieświadomie”, bo przecież zarzut wobec władz jest ciężki, ma w oczywisty sposób łagodzić wymowę oskarżenia. Autor daje mały wykład historyczny ówczesnym koszalińskim decydentom, przypominając, że wśród biskupów pomorskich byli nie tylko Niemcy, ale też osoby o różnych narodowościach, w tym dwóch Polaków oraz przedstawiciele rodów pomorskich. Czy ich także – pyta retorycznie Czwójdziński, słodząc niezręczne dla władz pytanie propagandowym sformułowaniem – „należy zaliczyć do osób winnych 600-letniej gehennie Ludu Polskiego jedynie dlatego, że wypadło im żyć właśnie w tym 600-leciu?” Przypomina również ideologom koszalińskim, że historyczny herb z Janem Chrzcicielem był „solą w oku władz hitlerowskich”. Przesłanie jest jasne – ideologia zaślepia.

Zarzuty Czwójdzińskiego, który dodatkowo ośmiesza hitlerowski herb polskiego Koszalina, dodając, że nawet w Poznaniu na dworcu można spotkać historyczny herb Koszalina z głową Jana Chrzciciela, musiały porządnie wstrząsnąć decydentami z Koszalina i wywołać niemałe zamieszanie. Dość powiedzieć, że na odsiecz wezwano nie byle kogo, bo Józefa Chrząszczyńskiego, prezesa oddziału PTTK w Koszalinie, autora pierwszych przewodników po mieście i okolicach. Był to przedwojenny oficer artylerii, odznaczony Krzyżem Walecznych m.in. za obronę Modlina w 1939 roku, w czasie okupacji członek Narodowych Sił Zbrojnych, a później Armii Krajowej. Ten wielce zasłużony dla Koszalina działacz, zainspirowany zapewne przez władze Koszalina, którym niechybnie groziła kompromitacja, wdał się w dość beznadziejny spór ze szczecińskim historykiem, argumentując, że przedstawiony na hitlerowskim herbie hak jest znakiem… słowiańskim. Można uznać, że pokłosiem tamtych sporów była decyzja władz Koszalina z 1958 roku o zmianie herbu, podjęta jednak w iście Salomonowym stylu – nie przyznano racji żadnemu z adwersarzy, ustanawiając zupełnie inny herb, obowiązujący do dzisiaj, nie mający nic wspólnego z prawdą historyczną i zasadami heraldyki.

Można więc dziś napisać, parafrazując słowa i pamiętając o człowieku, któremu w trudnych czasach nie zabrakło odwagi: spośród trzech herbów miasta Koszalina jakie istniały, pierwszy przetrwał około 60 lat, drugi 600, hitlerowski doczekał się nieco więcej, bo 6 lat pod rządami hitlerowców i „nieświadomie” aż 14 lat czasów Polski Ludowej, dziś zaś obowiązuje herb czwarty, który nigdy nie był herbem Koszalina, choć ma już 53 lata.

LOBO3

Jeden komentarz do “Herb Koszalina – kiedy odwaga była w cenie

  • Jak tak czytam to dochodzę do wniosku że w Koszalinie nic sie nie zmieniło. Zmienić nastawienie tutejszych właścicieli Koszalina, potomków tamtych właścicieli Koszalina można tylko wtedy kiedy cos zagrozi ich karierom. 😮

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.