Liberalna Partia Pracy Józka Nowaka
Niesamowicie zakotłowało się na „polskiej prawicy”. Pod Warszawą zjechało się „tysiąc walecznych” i założyło partię „Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry”. – Dlaczego Zbigniewa Ziobry? – zapytała naiwnie moja żona, która oglądała telewizyjne wiadomości. – No jak to dlaczego? Każda rzecz musi mieć swojego właściciela. Jest samochód Kowalskiego, pies Frańczaka, rower sołtysa – to i partia musi być czyjaś. Jakżeby tak partia bez właściciela? Kaczyński ma swój „PiS”, Tusk – swoją PO, to dlaczego niby Zbyszek Ziobro nie miałby mieć „Solidarnej Polski”?
Nie rozumiem tylko dlaczego kongresu założycielskiego „Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry” („SPZZ”) nie zwołano 17 marca, w dniu imienin właściciela? Byłby to ładny prezent imieninowy: Chciałeś, „Zbyszku mieć partie – no to ją masz!”
W czasie kiedy koledzy Zbyszka robili mu spóźniony nieco imieninowy prezent Jarosław Kaczyński nie został bynajmniej bez upominku. Zrobił mu go Marek Jurek – właściciel partii „Prawica RP” podpisując umowę o współpracy z Prezesem PiS, która to umowa przewiduje wspólny start do Sejmu Prawicy RP Marka Jurka, na listach Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Wszystko po to, żeby odsunąć od władzy Platformę Obywatelską Donalda Tuska, która nie jest – ma się rozumieć żadną tam – „prawicą”.
Dlaczego Platforma Donalda Tuska nie jest prawicą? Między innymi dlatego, że rządzi, a jak z polskiego doświadczenia wynika – „prawica” głównie jest w opozycji.
Po drugie mija piąty rok rządów PO, a ta – pomimo licznych błędów, fatalnego nieróbstwa lidera, afer – nic nie chce się ani rozpadać na mniejsze platformenki. Natomiast wzorzec prawicy – czyli „PiS Jarosława Kaczyńskiego”, głównie się rozpada. Najpierw w okresie kiedy rządzili rozpadała się koalicja bo prezes postanowił skonsumować przystawki – Samoobronę Leppera i Ligę Polskich Rodzin – Giertycha. Potem kiedy „przystawki” zostały skonsumowane nastąpiła seria rozpadów wewnętrznych, a im więcej było rozpadów, tym mocniejsze wezwania do „jedności prawicy”.
Oczywiście wszystko to wywołuje poczucie niesmaku, a wzajemne oskarżenia liderów poszczególnych partii czy partyjek prawicowych są najlepszym spoiwem Platformy.
Wśród wyjaśnień przyczyn tych konfliktów pojawia się osoba Jarosława Kaczyńskiego jako głównej przyczyny permanentnego konfliktu „na prawicy”, wyrzucania, podziałów, powrotów. Coś w tym zapewne jest na rzeczy, ale przecież zjawisko „podziałów” i ciągłego „jednoczenia prawicy” występowało jeszcze zanim na scenie zaistniał PiS.
Z drugiej strony jaskrawe konflikty „na prawicy” przesłaniają podobne zjawisko, które doprowadziło do utraty władzy przez SLD. Tam też następowały podziały, odchodziła Socjaldemokracja Borowskiego, a sam Miller próbował sił startując z list Samoobrony. A więc permanentny ruch, przepoczwarzanie się partii, podziały nie są tylko właściwością „polskiej prawicy”.
Przyczyny tego zjawiska są proste. Jest to system wyborczy – czyli ordynacja wyborcza plus ustawa o finansowaniu partii, który pozwala prezesowi partii dokonać jej zawłaszczenia. Ponieważ to lider w istocie decyduje kto będzie posłem, członkowie partii mają do wyboru albo konformizm albo wypad za burtę.
Wodzowskie partie – choroba demokracji – nie występują oczywiście w systemie wyborów jednomandatowych. Tam prezes nie ma żadnych przywilejów w stosunku do innych posłów, co oczywiście uniemożliwia wytworzenie stanowisko „wodza i właściciela”.
A toż byłby śmiech gdyby ktoś w Wielkiej Brytanii nazwał partię „Partia Konserwatywna Davida Camerona”! Albo w USA – „Partia Demokratyczna Baracka Obamy”. Ludziska popękaliby ze śmiechu, a dziennikarze roznieśli na puch takich „polityków”.
U nas zwyrodnienie demokracji posunęło się już tak daleko, że nikt nie dziwi się jawnemu zawłaszczeniu już nawet nazwy partii politycznych przez liderów. Towarzyszy temu tresura dziennikarzy, którzy ani słowem nie zająkną się o ordynacji wyborczej – prawdziwej przyczynie tej choroby.
Janusz Sanocki
Janusz SANOCKI (1954-2020) – dziennikarz, polityk, działacz opozycji antykomunistycznej w PRL, samorządowiec, były burmistrz Nysy, uczestnik Ruchu Obywatelskiego Jednomandatowe Okręgi Wyborcze, autor książki „WoJOWnicy” (2005). 21 sierpnia 2008 rozpoczął protest głodowy przeciwko bezprawiu sądów, prokuratury i policji, głodował 14 dni. Obecnie prowadzi akcję społeczną skupiającą stowarzyszenia obywateli walczących z bezprawiem sądów i prokuratur w komitety referendalne zmierzające do zmian ustrojowych w Polsce – 3 postulaty: kadencyjność sędziów i prokuratorów wybieranych przez obywateli, wprowadzenie 460 jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, system prezydencki.
„Liberalna Partia Pracy Józka Nowaka”. U nas to nawet takich łamańców nie trzeba układać, u nas wystarczy napisać o polityku „lewicowiec (nazwisko)” albo „prawicowiec (nazwisko)” i juz wszyscy leją ze śmiechu.
Na pewno w kolejnych wyborach kolejne moralne zwycięstwo odniesie PiS przegrywając po raz siódmy z kolei.
[quote name=”Elvis”]Na pewno w kolejnych wyborach kolejne moralne zwycięstwo odniesie PiS przegrywając po raz siódmy z kolei.[/quote]
Zmienią nazwę i wejdą tylnymi drzwiami, nie takie z nimi numery Elvis. Układ zawiązany przy Okrągłym Stole trwa i trwać będzie, za dużo fruktów do wzięcia.