Społeczeństwo

Totalitaryzm nowoczesny – relacja z budowy

Projekt pod nazwą „Unia Europejska” wali się na naszych oczach, ale nie przeszkadza to w budowaniu nowego totalitaryzmu. Totalitaryzmu w wersji light. Totalitaryzm to nie tylko więzienia, łagry, cenzura i morderstwa. To przede wszystkim pełna kontrola nad każdym aspektem życia. Co gdy owa kontrola jest niedostrzegalna dla przeciętnego niewol… to znaczy obywatela? Warto sobie zebrać w jednym miejscu sposoby współczesnej kontroli, stosowanej przy pomocy nowoczesnych technologii. Czy jest on robiony celowo według planu czy też przez różnej maści pożytecznych idiotów chcących uszczęśliwić na siłę ludzkość? Nie wiem. Skoro nie możemy dotrzeć bezpośrednio do źródeł, zobaczmy chociaż efekty.

1) Telefonia komórkowa. Używając telefonu komórkowego zostawiamy po sobie ślad. BTSy notują każde nasze zalogowanie, stąd można dokładnie określić kto i gdzie przebywał i jak się poruszał. Dodatkowo część z nowoczesnych telefonów (tzw. smarfony) same łączą się z internetem i przekazują nasz położenie (dane pobierane z wbudowanego odbiornika GPS). O bilingach nie wspominam, gdyż są przechowywane niczym drogocenny skarb. Co do podsłuchów, to w tej dziedzinie naprawdę możemy się pochwalić. Zajmujemy chlubne pierwsze miejsce w ilości podsłuchów całej Europie. Wolałbym, aby to było w innej dziedzinie, ale jak się nie ma co się lubi…

Wizja George Orwella przedstawiona w słynnej powieści Rok 1984 spełnia się na naszych oczach.

2) Internet. Czy ktoś wie co się dzieje z danymi zebranymi przez Google, Microsoft, Facebooka czy Apple’a? Jak twierdzą sami zainteresowani ich zbieranie i przetwarzanie ma na celu tylko i wyłącznie poprawę zadowolenia klienta, ale doświadczenie nakazuje nam daleko idącą nieufność do takich deklaracji. Zresztą czy ktoś otwarcie przyznaje się, że szpieguje? Inna sprawa to cenzura. Czy dojdzie niedługo do jej uruchomienia? Z pewnością tak. Na początek oczywiście pod pozorem walki z pedofilią, terroryzmem i cyberprzestępczością. Przykład witryny antykomor.pl to tylko drobna zapowiedź tego, co będzie w przyszłości. Lawina zawsze rusza od jednego kamyka. Tak samo będzie i tym razem. Ostatnie informacje z Niemiec, gdzie tamtejsza policja stosowała programy szpiegujące ludzi potwierdzają zaawansowane prace w tej dziedzinie.

3) Lokalizacja satelitarna. We Francji (ostatni „Najwyższy czas!”) rządzący głośno myślą o wdrożeniu systemu karania mandatami za przekroczenia realizowanego przy pomocy geolokalizacji satelitarnej. Nie po to wpompowano miliardy w system Galileo, aby stał bezużyteczny. Czy będzie wykorzystywany tylko do wlepiania mandatów? Szczerze wątpię. Podobne wątpliwości mam do planowanego systemu alarmowego e-call.

4) Kamery. Wszechobecne. Zbierające wszystko. Zdjęcia w sklepach, urzędach, na ulicach. Wszędzie. A jak ktoś chciałby polecieć samolotem, to oprócz uwłaczającej ludzkiej godności kontroli, to jeszcze mu zrobią fotkę na golasa. Nie dość że bez pytania, to jeszcze nawet odbitek nie dają. (PS. Swego czasu na lotnisku służbistka wyrzuciła z mojego bagażu dwa serki wiejskie. Zapewne myślała, że to groźna broń biologiczna.)

5) Pieniądze. Hasło „tajemnica bankowa” współcześnie brzmi równie poważnie jak określenie „tajemnica magla”. Pod pozorem „walki z szarą/czarną strefą” można spokojnie oglądać ile i kto ma na koncie i czy przypadkiem zapłacił od tego należny haracz dla rządzącej mafii, zwany dla niepoznaki „podatkiem na rzecz skarbu państwa”. Najśmieszniejsze jest, że tych pieniędzy de facto nie ma (przepisy o częściowej rezerwie). Moje przewidywania na przyszłość – sztucznie wywołany kryzys, run na banki (a one kasy nie mają). Po tych doświadczeniach kasujemy gotówkę. Tylko obrót bezgotówkowy. Bankomaty można będzie oddać na złom, a rządzący sprytnie będą mogli robić wszystkich w bambuko. Niemożliwe? Wystarczy sobie przypomnieć, że rządzący nie boją się organizować prowokacji (vide 11 listopada 2011), aby później tłumić wolność przepisami rzekomo mającymi gwarantować bezpieczeństwo.

6) RFID. W skrócie – bezprzewodowy kod kresowy. Technologia pozwalająca na zdalne odczytywanie danych. Sprytny wynalazek (usprawnia pracę w magazynie) a jednocześnie pozwala na odczytywanie danych bez wiedzy właściciela. Melodia najbliższej przyszłości.

7) Dane na dokumentach. Biometryka. Odciski palców zbierane do wyrobienia paszportu. Zupełnie jak podejrzanym p przestępstwo. Tak, wszyscy jesteśmy podejrzani. O to, że żyjemy i że możemy knuć przeciwko legalnym władzom. W końcu nikt nie jest bez grzechu wobec Boga i winy wobec cara. I ludzie posłusznie, jak zwierzęta idące na rzeź, oddają swoje dane żarłocznemu lewiatanowi.

8) Czipy. Coś jak kolczyki dla bydła. Dokument tożsamości, karta płatnicza i historia choroby w jednym. Wszystko w postaci urządzenia o wielkości ziarna ryżu wszczepionego pod skórę. Niby super usprawnienie, ale wystarczy, że podpadnie się władzy lub jakiejś mafii (najczęściej granice między nimi są niezauważalne) i mamy idealne narzędzie szantażu. Nie podskakuj człowieku, bo wyłączymy czipa i zdechniesz z głodu (gotówki nie będzie, patrz wyżej). Ponoć za ich pomocą można także wpływać na człowieka… a wówczas zamiast niewolników mamy armię ludzików z gry The Sims.

Do tego wszystkiego brakuje tylko jeszcze bazy danych o DNA i wówczas mamy komplet. To chyba wszystkie główne wątki tworzenia super mechanizmu kontroli. Kontroli, o jakiej wielcy totalitaryści mogli tylko marzyć i śnić. Tańszy w realizacji niż obozy koncentracyjne i łagry. Skuteczniejszy od wszystkich dotychczasowych tajnych służb razem wziętych. Po prostu pajęczyna niewidzialnych sieci, które z każdego robią niewolnika. Klatka idealna, bo niedostrzegalna gołym okiem.

Nie potrzeba nam żadnego Terminatora czy buntu maszyn rodem ze science-fiction. Ludzie sami, tu i teraz, tworzą system kontroli totalnej W mediach o tym wszystkim nie usłyszysz. Dla dziennikarzy ważne jest to, co powiedział Kaczyński i jak wszyscy się oburzają na Camerona (który to pokazał euro-pajacom gest Kozakiewicza).

Hasło „bezpieczeństwo” stało się kluczem-wytrychem wszystkich opisanych tutaj tendencji. Oddajcie wolność, dostaniecie bezpieczeństwo – wmawiają nam włodarze. Najśmieszniejsze, że dotychczas, po wprowadzeniu dużej części opisanej powyżej działań poziom kradzieży, rozbojów, organizacji przestępczych nie zmalał w stopniu znaczącym. Samo to każe nam przypuszczać, iż żądło systemu jest skierowane gdzie indziej. Czy ktoś pamięta po co stworzono państwo?

piana

Autor o nicku Piana prowadzi bloga „Galaktyczny zwiad!” na niezależnym forum publicystów Salon24.pl

Dziękujemy Autorowi za zgodę na przedruk tekstu na naszym portalu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.