Europejscy politycy na żołdzie Moskwy
„Moskwa korumpuje klasę polityczną krajów Unii Europejskiej” – pisze Jacek Saryusz-Wolski, poseł do Parlamentu Europejskiego, a wcześniej jeden z głównych negocjatorów przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. „Trzech byłych szefów rządów plus jeden były minister spraw zagranicznych krajów UE pracuje dla interesów Kremla, a to tylko wierzchołek zjawiska” – dodaje. Bardziej dosadnie wypowiada się tygodnik „Wprost”, tytułując swój artykuł: „Kolaboranci Putina. Europejscy politycy na żołdzie Moskwy”.
„Poziom skorumpowania niemieckojęzycznych elit politycznych Europy przez wielkie pieniądze z Kremla jest tak wielki, że czasami aż żal patrzeć na niemieckich dyplomatów, którym kazano opowiadać banialuki o tym, że rurociąg Nord Stream 2 to wyłącznie biznesowy projekt” – czytamy we „Wprost”. „Widać, jak wiją się, dwoją się i troją, realizując wytyczne swoich rządów, broniących interesów z Rosją z uporem godnym naprawdę lepszej sprawy. Wystarczy jednak rzucić kilka powszechnie znanych nazwisk – np. takich jak Gerhard Schröder, Wolfgang Schüssel czy Paavo Lipponen – żeby zamknąć im usta i ukrócić ich dyplomatyczne męczarnie”.
Lista kolaborantów, których można określić jako ludzi, którzy niszczą solidarność europejską i zaufanie między krajami UE, pracując dla wielkich rosyjskich koncernów paliwowo-energetycznych, obejmuje już nie tylko pierwszego, długoletniego członka tego klubu Gerharda Schrödera, byłego kanclerza Niemiec (koncerny Rosneft, Nord Stream AG, Nord Stream 2 AG), ale także dwóch kolejnych szefów rządów: Wolfganga Schüssela (Łukoil, kanclerz Austrii od 2000 do 2007), Paavo Lipponena (Nord Stream AG, premier Finlandii w latach 1995-2003), a ostatnio dołączyła do nich Karin Kneissl (Rosneft, minister spraw zagranicznych Austrii w latach 2017-2019). W sierpniu 2018 roku w jej weselu uczestniczył Władimir Putin, który do Austrii przyjechał wraz z dziesięcioosobowym chórem Kozaków, którzy zaśpiewali podczas wesela. Prezydent Rosji zatańczył z Kneissl na hotelowym tarasie (na zdjęciu).
„Jak można w tej sytuacji mówić o suwerenności UE w polityce zagranicznej?” – pyta retorycznie Jacek Saryusz-Wolski. (tr)
Zdjęcie: TVPInfo