Z szabelką o pięć złotych
Niezłe przedstawienie zafundowała nam Panna „S” w ostatnią środę. Miało ich być 100 tysięcy, a tu zdziesiątkowało natchnione tłumy. Może się pochorowali? Te całe „ceregiele” po raz kolejny ośmieszyły symbol wielkiej i słusznej idei Solidarności. Przecież w latach 80. nie chodziło o parę groszy więcej. Wielkość tego wspaniałego Ruchu, który przecież nie porwał li tylko bandę krzykaczy i ekspertów od syren oraz grupkę cwaniaków, co to mają 10 tysięcy, bo czasem zorganizują „manifę”. Porwała również inteligencję, chłopów, mieszczan, studentów, emerytów – słowem, nie było grupy społecznej, która by się z tymi ideałami nie utożsamiała. Dlaczego? Bo był cel nadrzędny, konkretny program zmian ustrojowych. A dzisiaj? Pensja minimalna? No śmiech na sali! Stocznie? Co po nich zostało? Nie podoba, Szanowni Związkowcy? Dzisiaj nic nie stoi na przeszkodzie, by z rodziną pojechać do pracy na zachód. I wcale tu nie ironizuje, sam jako magister prawa KUL zastanawiam się czy tak nie zrobić. Niestety.
„A mury runą, runą, runą…” – studenci i działacze NZS pod gmachem Sejmu RP podczas manifestacji Ruchu JOW w 2009 roku. Po lewej z gitarą Marek Kobylarski, autor artykułu, po prawej Krzysztof Kowalczyk. W tle transparent „Polska czeka na jednomandatowe okręgi wyborcze do Sejmu RP”.
Polska jest krajem bez przyszłości, bo nie chcemy o tą przyszłość walczyć. Nie umiemy wykorzystać dobrego potencjału, zwłaszcza młodych ludzi. Za to znakomicie radzi sobie z tym zachód, który wysysa z nas co pracowitszych lub zdolniejszych. Polska ginie. Ale ważne, by se podpalić opony i podrzeć się. A ja uważam, że figa! Panna „S” nie umiała upilnować swojego posagu po 89. roku, niech teraz ma na co zasłużyła.
Jestem skromnym Kapralem, jednym z liderów Pomarańczowej Alternatywy, niegdyś masę czasu i pieniędzy przeznaczyłem na promowanie Brytyjskiej ordynacji wyborczej. Właściwie moimi rękami było napisane oświadczenie Zarządu Krajowego Niezależnego Zrzeszenia Studentów, w którym ta historyczna i największa organizacja studencka w Polsce głosem swych liderów poparła ideę 460 jednomandatowych okręgów wyborczych. Zainicjowałem i z ogromną pomocą znajomych, zwłaszcza Pawła Potakowskiego, NZS KUL i Koła Naukowego Studentów Administracji KUL zorganizowaliśmy międzynarodową konferencję, na której po raz pierwszy odczytano to oświadczenie. Na jej gruncie powstała akcja www.jednomandatowe.pl
Przede wszystkim zmiana ordynacji na JOW rozbije skostniałe postokrągłostołowe struktury władzy. Nie ważne czy rządzi PO, czy PiS, czy nawet SLD. Ta banda wykończyła nas i doprowadziła nie tylko do ruiny gospodarczej i prawie kompletnego zwasalizowania Polski, ale również doprowadziła do tragedii ludzkiej w Smoleńsku w 2010 roku. Ta banda czworga przede wszystkim jest odpowiedzialna, drodzy robotnicy, stoczniowcy do waszej biedy! A WY zmanipulowani co cwańszymi pomiędzy Wami plujecie na jednych podlizując się drugim. Nie tędy droga. Podwyżka o 300 zł, to Wasz cel?! Ok! Macie. Ale inflacja znowu skoczy i na nic będzie ta podwyżka. Błędne koło.
Zatem zamiast myśleć jedynie o czubku własnego nosa apeluje do rozsądku. Proszę jako młody bezrobotny magister prawa znanej uczelni. Wpiszcie do swoich postulatów żądanie wprowadzenia 460 Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Apeluje nie sam, apeluje zapewne mnóstwo młodych ludzi zrzeszonych w wielu organizacjach studenckich, więcej na stronie www.jednomandatowe.pl. Apelują sygnatariusze listu, byli członkowie władz naczelnych NZS i nie tylko, młodzi, ambitni ludzie na poziomie, którzy zdecydowali, że zostaną: http://www.jow.pl/blog/spes/l…
Apeluje jako jeden z liderów Pomarańczowej Alternatywy, ale również jako zwykły obywatel, który nie chce wyjeżdżać do Wielkiej Brytanii, ale chciałby, żeby w Polsce było tak jak na wyspach, bardzo nam w tym pomoże ich system wyborczy.
Proszę, związkowcy, ludzie pracy. Pozostańcie wierni idei, na jakim wyrosła ta Wieka Solidarność. Idei wolności i demokracji i, o to przede wszystkim walczcie. O wolność i ordynację, która rozbije cały system partyjniactwa – jednomandatowe okręgi wyborcze.
Na pewno Wasze obecne postulaty nie pozostaną bez echa, jednak nie dopuszczajmy po raz kolejny, by jak w tej piosence Kaczmarskiego, pomimo tych działań „a mury rosły, rosły i rosły”
Marek Kobylarski
Nysa (Śląski Rzym), 25 maja 2011 r.
Solidarność, jako bunt robotniczy i spontaniczny ruch społeczny, który wyrwał się spod kontroli komunistycznej władzy, przestała istnieć 13 grudnia 1981 roku. W Koszalinie nawet wcześniej, bo praktycznie w lecie 1981 roku „S” została rozbita. A potem była Magdalenka. Więc nie dziwota, że S domaga się już dziś tylko „piątaka” więcej od swoich kolesi przy korycie.