Tradycji stało sie zadość – koszalińskie śniadanie Wielkanocne
Tradycyjnie już odbyło się dzisiaj śniadanie świąteczne dla osób bezdomnych, niezamożnych i samotnych, organizowane przez Stefana Romeckiego i Komitet Obywatelski Miasta Koszalina. Prawie 300 osób mogło posilić się i posmakować świątecznych potraw we wspólnym gronie, a do tego w przyzwoitych warunkach, stworzonych dzięki bezinteresownemu zaangażowaniu Wojciecha Mielczarka, właściciela klubu GRAAL. Wszyscy otrzymali przy wyjściu paczki żywnościowe, a kilkadziesiąt dzieci wyszło ze spotkania z zabawkami i łakociami.
Wśród młodych wolontariuszy, którzy pomagali w tym roku przy organizacji śniadania i obsłudze gości, znalazł się harcerz Sebastian Sugalski (na zdjęciach) z „Zielonego Szczepu” 10-tych Koszalińskich Drużyn Harcerskich („Dziesiątka”) – drużyny „Czarnych Panter”. Co robi harcerz w święta w klubie GRAAL? „Wspólnie z harcerkami i harcerzami z naszej drużyny pomagamy tym, którzy w tym szczególnym dniu potrzebują pomocy” – mówi Sebastian. Dlaczego nie siedzą teraz w rodzinnym gronie przy świątecznym stole? I co na to rodzice? „Rodzice się cieszą, że tu jesteśmy, są z nas dumni” – odpowiada harcerz.
Śniadania dla bezdomnych to już dobra koszalińska tradycja. Narodziła się ze społecznej troski i zaangażowania na rzecz tych obywateli miasta, którzy znaleźli się w potrzebie, nie radzą sobie w trudnej rzeczywistości, są chorzy, samotni, często porzuceni przez rodziny. Organizacja śniadań możliwa jest dzięki wielu ludziom dobrej woli – przedsiębiorców, firm, instytucji, organizacji. Do śniadania dorzucają „coś” przedstawiciele wielu zawodów, tworząc środowiskowe tradycje pomocy ponad podziałami. Są wśród nich prawnicy, dziennikarze, a nawet politycy, którzy co ciekawe nie zamierzają się przy tej okazji promować (może poza jednym wyjątkiem), doceniając i chroniąc społecznikowską inicjatywę przed jej upolitycznieniem, które – jak uczy doświadczenie – dla wielu podobnych inicjatyw okazało się zabójcze.
Warto dodać, że Komitet Obywatelski Miasta Koszalina, organizator śniadań świątecznych, obchodzi w tym roku swoje 10-lecie – powstał w styczniu 2005 roku, a w rzeczywistości już w połowie 2004 roku, jednak władze Koszalina przez pół roku wstrzymywały jego sądową rejestrację. Sam Stefan Romecki prowadzi działalność społeczną w Koszalinie od wczesnych lat 90-tych, a więc od ponad 20 lat. Jest kawalerem Orderu Uśmiechu, którego posiadaczem w Koszalinie był również „biskup uśmiechu” śp. Ignacy Jeż, wysoko oceniający działalność Romeckiego i KOMK. (tr)
{gallery}anno/2015/15_04_05_komk_sniadanie{/gallery}
Takich tradycji nam trzeba. Szacunek dla pana Stefana, pomocników i harcerzy.
Dobrze że są jeszcze harcerze aż dziw bierze że POstkomuna jeszcze tego nie zlikwidowała
Szacun dla tych, którzy poświęcają swój świąteczny czas dla innych. Do tego trzeba mieć jaja, a nie pisanki wydmuszki 🙂 Pozdro
Kawal dobrej roboty wykonano,ja sie ciesze ,ze moge jako czlonek.L-K.. pomagac Stefankowi,i moge spelnic dobry uczynek,Zawsze podziwialam Stefanka ,a teraz moge mu pomoc w jego dobrych uczynkach.Moje dzieci sie nawet ciesza,ze ich mama pomaga.Jest ok.
Mnie bardzo cieszy, że Stefan Romecki skromnie nie eksponuje swojej postaci, lecz swoich współpracowników: harcerzy, darczyńców, ten znakomity Grall! To znak, że Stefan pamięta o swoich korzeniach robotniczych, solidaryzmu społecznego, pokory chrześcijańskiej. Wiadomo, że „parcie na szkło” potrafi z anioła zrobić cynika. Stefan jest odporny jak pancerz żółwia na pochlebstwa, i bardzo dobrze, wszak wielu chciałoby się ogrzać przy jego popularności. Pamiętam czasy, jak poniżano Stefana w mediach koszalińskich… Ukłony.
Są tacy politycy, którzy liczą na lans przy Stefanie. Dla mnie to dość podejrzany sposób na zaistnienie w polityce. Odpowiedzialny polityk będzie chronił inicjatywy społeczne, a nie wystawiał je na ryzyko kompromitacji. Pomoże, ale bez rozgłosu, ewentualnie zadowoli się wymienieniem swego nazwiska na liście sponsorów. Do działalności społecznej nie wolno przykładać kalki politycznej, gdzie cynizm, brak skrupułów i generalnie brak moralnych zasad procentują. Politykom nie wolno przyczyniac się swoim postępowaniem do osłabiania wciąż bardzo słabych w Koszalinie i w Polsce tradycji społecznikowskich.