Dorota z Mątowów na Górze Chełmskiej w Koszalinie
Jest jedną z najwybitniejszych postaci, które odwiedziły Koszalin w ciągu 750 lat istnienia miasta. Dorota z Mątowów żyła w XIV wieku, była mistyczką, która zasłynęła jako rekluza, pustelnica zamurowana w małej celi przylegającej do katedry w Kwidzynie. Wywarła duży wpływ na swoją epokę, poruszała wyobraźnię, oddziaływała na władców, inspirowała twórców literackich.
Dorota, dążąc do chrześcijańskiej doskonałości, często podróżowała po sanktuariach Europy. W 1387 roku trzykrotnie odwiedziła sanktuarium maryjne na Górze Chełmskiej koło Koszalina – dwukrotnie sama, a raz z małżonkiem. W pismach jej spowiednika i kierownika duchowego, Jana z Kwidzyna, można spotkać szczegóły dotyczące tych wizyt. W relacji znajdujemy potwierdzenie istnienia na Górze Chełmskiej kościoła, a nie tylko samej kaplicy, a także dowody na ogromną popularność tego miejsca, tłumnie nawiedzanego wówczas przez wiernych. „Udała się z innymi siostrami pątniczkami do Koszalina, do kościoła błogosławionej Dziewicy (Góra Chełmska), gdzie z powodu wielości ludzi pozwolono jej z siostrami przenocować” – pisze Jan z Kwidzyna. Również podczas drugiej wizyty, sanktuarium było przepełnione: „Przybyła, pielgrzymując do tego samego kościoła. I nie miała gdzie przenocować z powodu mnóstwa pątników, jak tylko w stajni, czyli miejscu osiołka, który był tam trzymany do pracy”.
Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że odwiedzała wówczas klasztor cysterek w Koszalinie, a może nawet na jakiś czas tam zamieszkała. Podobny klasztor istniał od 1266 roku w Chełmie nad Wisłą (Culm), do którego Dorota w 1382 roku oddała swoją córkę Gertrudę, która jako jedyne z jej dziewięciorga dzieci przeżyła dwie epidemie dżumy z 1373 i 1382 roku. Raczej na pewno istniały związki między dwoma klasztorami – koszalińskim i chełmińskim. Jak wiadomo W 1228 zakon krzyżacki wybrał Chełmno na stolicę Ziemi Chełmińskiej, przekazanej przez księcia Konrada Mazowieckiego w dzierżawę Krzyżakom, którzy natychmiast rozpoczęli budowę potęgi przyszłego państwa zakonnego, późniejszych Prus. Protektorami koszalińskich cysterek byli biskupi kamieńscy, wśród nich biskup Herman von Gleichen, który lokował Koszalin (1266), znany z poparcia udzielanego zakonom rycerskim. Podobnie jak najwięksi twórcy potęgi Zakonu Krzyżackiego, współcześni mu wielcy mistrzowie – Hermann von Salza, Konrad z Turyngii, Anno von Sangershausen (krewny męża innej słynnej pustelniczki – Juty z Chełmży) – von Gleichen pochodził z Turyngii.
Dorota z Mątowów zmarła w Kwidzynie, gdzie wcześniej w maju 1393 roku została zamurowana na własne życzenie w celi przy katedrze. Jej miejsce spoczynku znane było bardzo wcześnie, wzbudzając zainteresowanie polskich władców. Król Władysław Jagiełło miał modlić się nad jej grobem w czasie powrotu spod Grunwaldu. Z powodu czci dla świętej niewiasty uchronił Kwidzyn przed grabieżą żądnych łupów zwycięskich wojsk grunwaldzkich. Jan Długosz pisał w swojej kronice, że król został zaprowadzony do celi Doroty, „niewiasty pobożnej i świętobliwej, która wiodąc w tym miejscu życie ostre i pustelnicze, słynęła wielu cudami, lecz nie była jeszcze kanonizowana”. Królowie polscy Zygmunt III Waza i Władysław IV wysłali jezuitę Fryderyka Szembeka, aby odnalazł jej kości i przywiózł do Torunia. Misja nie powiodła się. Julian Ursyn Niemcewicz, który przejazdem znalazł się w Kwidzynie w 1817 roku, zauważył, że w katedrze jest wiele otwartych grobów oraz zdjętych płyt nagrobnych z posadzki świątyni, co wprawiło go w oburzenie.
Dorota z Mątowów była postacią fascynującą kolejne pokolenia, nie zabrakło więc dla niej miejsca w literaturze, m.in. w twórczości Adama Mickiewicza i Guntera Grassa. Była pierwowzorem opisanej przez Adama Mickiewicza w „Konradzie Wallenrodzie” Aldony, zamurowanej w wieży zamku w Malborku, która przez wskazanie Wallenroda („Tyś Konrad, przebóg! Spełnione wyroki, Ty masz być mistrzem, abyś ich zabijał”) przyczyniła się do wybrania go na Wielkiego Mistrza Zakonu. W rezultacie Konrad Wallenrod przez nieumiejętne prowadzenie wojny z Litwą przyczynił się do klęski Zakonu. Legenda ma oparcie w faktach, Dorota z Mątowów była znana z krytyki upadku moralnego zakonu krzyżackiego i osoby Konrada Wallenroda, wielkiego mistrza krzyżackiego w latach 1391-1393. Przed śmiercią miała przepowiedzieć klęskę Krzyżaków.
Istnieje również legenda św. Doroty, związana z Henrykiem von Plauen, wielkim mistrzem Krzyżaków, który po klęsce zakonu pod Grunwaldem, wyruszył ze Świecia do obleganego przez króla Władysława Jagiełłę Malborka, żeby bronić najważniejszego zamku krzyżackiego. Według tej legendy von Plauen, po zorganizowaniu skutecznej obrony trwającej 57 dni, oddał się modlitwie, prosząc błogosławioną Dorotę by uchroniła Malbork przed rycerstwem polsko-litewskim i wojskami sprzymierzonymi. Dorota ukazała się mu we śnie, w noc poprzedzającą przybycie wojsk króla Władysława Jagiełły i obiecała, że uchroni Malbork od zdobycia, jednak za taką cenę, że ciało von Plauena nie spocznie w Malborku i przez następne 600 lat miejsce jego pochówku będzie nieznane. Nadejdzie jednak dzień, kiedy następca Wielkiego Mistrza przybędzie na wezwanie Doroty i z należytą godnością uczci pamięć poprzedników. Przepowiednia powinna ziścić się więc w 2010 roku. Zdumiewające, ale tak się właśnie stało!
Oto w 2008 roku archeolodzy odkryli w katedrze Jana Ewangelisty w Kwidzynie, trzy pochodzące z XIV wieku trumny ze szczątkami wielkich mistrzów krzyżackich. Były w nich szczątki Wernera von Olsena (wybrany na wielkiego mistrza w 1324 roku), Ludolfa Koniga von Wattzau (wybrany w 1342 roku) oraz… Henryka von Plauena (wybrany 1410). Ten sam Henryk von Plauen negocjował później z Polską tzw. pierwszy pokój toruński. Tak więc po upływie 600 lat, bez dwóch, które jednak były potrzebne do przeprowadzenia badań dendrologicznych i DNA, oraz jedwabiu, bezcennego wówczas, z którego wykonane były płaszcze wielkich mistrzów, odkryto szczątki von Plauena. Dwa lata później, w lipcu 2010 roku odbyła się w Kwidzynie uroczystość odsłonięcia krypty trzech mistrzów krzyżackich. Uczestniczył w niej aktualny (do 2018 roku) wielki mistrz zakonu krzyżackiego biskup Bruno Platter, który rezyduje w Wiedniu. Zaskakujące jest to, że celem finansowanych przez samorząd kwidzyński badań archeologicznych, było odkrycie pochówku… Doroty z Mątowów, więc współczesny następca von Plauena rzeczywiście przybył „na wezwanie św. Doroty”.
Skąd jednak wzięły się w Kwidzynie trzy trumny mistrzów krzyżackich, których zwykle chowano w Malborku? Kwidzyn (Marienwerde) był miastem biskupim, z katedrą, siedzibą utworzonego w 1243 roku biskupstwa pomezańskiego, jednego z czterech biskupstw pruskich (utworzonych na terenach podbitych Prus) ustanowionych przez papieża Innocentego IV, ze stolicą metropolii w Rydze. Inna wersja mówi o tym, że trzej mistrzowie zostali niejako „zesłani” do Kwidzyna po śmierci, bo ich poczynania nie zawsze były akceptowane przez Zakon. Przepowiednia spełniła się więc dokładnie po 600 latach!
Doczesne życie Doroty z Mątowów opisał także Gunter Grass (narodowości niemiecko-kaszubskiej, autor słynnej powieści „Blaszany bębenek”, literacki Nobel – 1999) w powieści „Turbot” („Der Butt”) z 1977 roku. W rozdziale powieści zatytułowanym „W drugim miesiącu” autor przyjmuje rolę męża Doroty i wraz z nią przenosi się w odległe czasy średniowiecza. Grass, któremu prawdopodobnie obce było doświadczenie religijne (należał do SS, a po wojnie do socjalistycznej i neoliberalnej partii SPD, na jego kamieniu nagrobnym nie ma krzyża), pozbawia Dorotę cech świętości, przypisując jej ekstrawagancję. Nie czyni tego w złej intencji, cała książka ma ukazać proces wyzwalania się kobiety z narzuconych jej stereotypów i ograniczeń. Kobieta jest lepszą częścią rodu ludzkiego, dąży do rozwoju i dobra, mężczyzna przeciwnie – do destrukcji i przemocy. Łamiąca przyjęte schematy społeczne Dorota jest dla Grassa przykładem „odważnego buntu kobiety przeciwko zastanemu porządkowi patriarchalnemu i przeciwko człowiekowi, za którego musiała wyjść za mąż bez miłości, bez wzajemności, by rodzić mu przez ponad dziesięć lat regularnie potomków”. Jednak, zapewne ku zaskoczeniu Guntera Grassa, powieść została źle przyjęta przez ruchy feministyczne.
Wiadomo również, że wielką czcią otacza Dorotę z Mątowów papież Benedykt XVI. Podobno w 1999 roku, jako ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, odbył podróż do Kwidzyna, o czym jednak nie poinformowano opinii publicznej. Miał wówczas modlić się w kaplicy błogosławionej Doroty, a nawet wziąć kamień z jej grobu i jako relikwię umieścił w katedrze w Monachium. Wiadomo również, że wcześniej, 17 czerwca 1979 roku w kościele św. Michała w Monachium jako kardynał Joseph Ratzinger wygłosił piękną homilię ku czci błogosławionej z Kwidzyna, która jest czczona także w Bawarii. Nie zachowała się jej treść, ale zapamiętano jej tytuł: „Drogi ku wnętrzu. Święta Dorota z Mątowów”. (Aktualizacja. Udało nam się zdobyć ten tekst, jest już na stronie koszalin7.pl)
Koszalinianie odwiedzający dzisiaj Górę Chełmską nie zawsze zdają sobie sprawę z bogactwa historycznego i siły duchowego dziedzictwa, jakie niesie ze sobą to miejsce. Patrząc na fundamenty pierwszej kaplicy i niewielki fragment dawnego kościoła trudno łączyć szczyt Góry z burzliwą i wybujałą historią. Gdyby jednak stare cmentarzysko, jakim jest w istocie Góra Chełmska, mogło zacząć mówić, usłyszelibyśmy niejedną zdumiewającą i zadziwiającą opowieść, prowadzącą nas ku zamierzchłym i zapomnianym już czasom.
Tadeusz Rogowski
———–
Ilustracja przedstawia fragment obrazu Hansa Memlinga (1435-1494) zatytułowany Mater Dolorosa (Matka Boleściwa). Po dłuższym namyśle uznaliśmy, że ten wizerunek najlepiej pasuje do Doroty z Mątowów, matki dziewięciorga dzieci, z których przeżyło tylko jedno. Kaplica na Górze Chełmskiej pochodzi oczywiście z czasów nam współczesnych. Jednak obok niej znajdują się odkryte kamienne fundamenty starej kaplicy z XIII wieku, którą Dorota z Mątowów, w przeciwieństwie do nas, widziała na własne oczy.