Denar spod Koszalina – najstarsza polska moneta
Najstarsza znana moneta polska – srebrny denar Chrobrego z wizerunkiem strzały – Chrystusa, została odnaleziona w 1983 roku w Garsku pod Koszalinem i tak też opisuje znalezisko polska historiografia. Denar został ukryty około roku 1000 w czasach utworzenia przez Bolesława Chrobrego biskupstwa w Kołobrzegu, równego Wrocławowi i Krakowowi. Świadczy o randze Pomorza w państwie pierwszych władców Polski – Mieszka I i Bolesława Chrobrego.
Na drodze krajowej do Koszalina, dzisiaj drodze krajowej nr 25, starym szlaku wiodącym od Bramy Morawskiej przez Dolny Śląsk, Wielkopolskę i Kujawy do wybrzeża Bałtyku, znajduje się wyjątkowe miejsce, jakby stworzone przez naturę do obrony. Piętnaście kilometrów za Człuchowem, jadąc w stronę Koszalina, niedaleko Rzeczenicy, droga przeciska się przez rozciągnięte w poprzek długie pasmo jezior, następnie wspina się w górę na rozległy taras, gdzie dzisiaj znajduje się parking. Stąd rozciąga się piękny widok na malowniczą krainę jezior i lasów. Gdyby ktoś wpadł na pomysł, żeby pobierać w tym miejscu myto, opłatę za przejazd, szybko stałby się panem tego traktu, a przy okazji bogaczem. Obejście tego miejsca było trudne i ryzykowne, wiązało się z koniecznością nadłożenia drogi i przedzierania się przez leśne ostępy. Być może to tłumaczy obecność skarbu w tym miejscu, chociaż zapewne nigdy tego nie ustalimy z całą pewnością.
Skarb z Garska na trakcie do Kołobrzegu i Koszalina
Kilka kilometrów obok drogi, w lesie w pobliżu dwóch jezior, znajduje się osada Garsk. Tutaj właśnie doszło w 1983 roku do jednego z najbardziej spektakularnych odkryć historycznych w Polsce powojennej. Podczas prac polowych wyorano skarb, który nie znajdował się w jakimkolwiek pojemniku. Uratowano z niego 336 monet oraz 14 fragmentów ozdób i złomu srebrnego, wśród nich arabskie dirhemy oraz denary, pensy, obole – z całej niemal Europy. Historycy ustalili, że skarb zakopano około 1000 roku, najpóźniej na samym początku XI wieku, a więc w czasach panowania pierwszych władców Piastowskich na Pomorzu.
Skąd w tym miejscu tak duży skarb? Z dużym prawdopodobieństwem należy łączyć to z ruchem handlowym na trakcie wiodącym głównie do Kołobrzegu, skąd importowano głównie sól i bursztyn. W tamtym czasie, w dwóch ostatnich dekadach X wieku w Kołobrzegu trwała rozbudowa grodu, z zastosowaniem charakterystycznych dla budowli Piastowskich konstrukcji wałów obronnych. W przypadku konstrukcji drewnianych dość łatwo ustalić precyzyjnie wiek – bez wątpienia były to budowle Piastowskie, pochodzące z ostatniego dziesięciolecie X wieku, a więc z lat 990-1000, czyli z okresu tuż przed powołaniem biskupstwa kołobrzeskiego (Salsa Cholbergiensis) z inicjatywy Bolesława Chrobrego.
Najstarszy denar Polski
Odkrycie z Garska zelektryzowało świat nauki, głównie z powodu tej jednej monety. Srebrny denar o średnicy ok. 2 cm, cienki jak listek, oprócz znaków nosił dumny napis: „Bolizlavo Dux” – Książę Bolesław. Denar okazał się najstarszą monetą polską, pochodzącą prawdopodobnie z lat 992-997, w tym czasie jedyną (drugą odnaleziono w Kaliszu w 1991 roku, ale w gorszym stanie, z wyraźną rysą).
Na monecie widnieje wizerunek strzały wyłaniającej się z pęku sześciu gałązek. Strzała, to symbol Słowa Bożego lub – według opinii nestora polskiej nunizmatyki profesora Stanisława Suchodolskiego – symbol Chrystusa. Gałązki to uproszczone przedstawienie Drzewa Życia. Dookoła biegnie napis: BOLIZLAVO DVX (Bolesław Książę). Druga strona monety przedstawia krzyż patriarchalny typu bizantyjskiego z przekrzyżowanymi ramionami – podobne krzyże występują na srebrnych monetach bizantyjskich z X wieku. Naukowcy skłaniają się ku opinii, że motyw mógł zostać przejęty z monet duńskich. Możliwe jest, że duńskie wpływy wiążą się z małżeństwem siostry Chrobrego z królem duńskim Haraldem Sinozębym. Denary tego typu zaczęto wybijać zapewne około 992 roku w Wielkopolsce, najprawdopodobniej w Gnieźnie.
Denar spod Koszalina
Chociaż najbliższe muzeum znajdowało się w Koszalinie, znalazcy postanowili zgłosić je do muzeum w Słupsku, ponieważ Garsk od ośmiu lat należał już do województwa słupskiego, utworzonego w wyniku reformy administracyjnej tzw. „reformy gierkowskiej”. W taki oto sposób Koszalin utracił szansę na posiadanie prawdziwego skarbu polskiej historii. Na szczęście historycy mają lepsze wyczucie miejsca niż politycy i używają w odniesieniu do tego denara określenia z konotacją „koszalińską”. Prof. Przemysław Urbańczyk, mediewista archeolog, w swojej monografii o Chrobrym („Bolesław Chrobry – lew ryczący”), pisze o denarze „z Garska koło Koszalina”. Podobnie dr hab. Mateusz Bogucki, historyk średniowiecza i numizmatyk, pisze o denarze odnalezionym „pod Koszalinem”.
Sam Koszalin otrzymał zresztą w 2010 roku swoją archeologiczną „nagrodę pocieszenia” – skarb z Bonina. Kobiety sadzące kwiatki przy placu zabaw w Boninie pod Koszalinem, nagle wykopały skarb pochodzący z XI i XII wieku, składający się z ponad 4 tys. srebrnych monet. Jednak nawet odkrycie tak masowego i unikatowego skarbu nie mogło przyćmić odnalezienia jednego denara z Garska pod Koszalinem, którego wartość dla polskiej kultury jest bezcenna.
Trzeci egzemplarz – historia w historii
W tej całej opowieści jest jeszcze jedna zaskakująca historia, swoista historia w historii. Okazuje się, że unikatowy denar Chrobrego był znany wcześniej zanim jeszcze go odnaleziono w Garsku! Jego istnienie odnotowano niemal 150 lat wcześniej. I tyle też lat trwała historia poszukiwania tej monety i próby odtworzenia jej wyglądu.
Żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku Tadeusz Wolański (1785-1865), notabene chrześniak Tadeusza Kościuszki, był wybitnym archeologiem i kolekcjonerem. Jako oficer uczestniczył w marszu Napoleona na Rosję za co otrzymał francuską Legię Honorową. Jego pasją było kolekcjonerstwo – pozostawił po sobie wspaniałe kolekcję zbiorów archeologicznych, między innymi monet. Wśród nich znalazł się wzór denara Chrobrego, identyczny z tym, jaki 1983 roku odnaleziono w Garsku pod Koszalinem. Wkrótce okazało się, że Wolański przekazał monetę do zbiorów Uniwersytetu Warszawskiego. Kolekcja uniwersytecka według przypuszczeń została zarekwirowana przez carskie władze rosyjskie po upadku Powstania Listopadowego. W 1832 roku miano ją przewieźć do Petersburga i od tej chwili wszelki ślad po niej zaginął.
Dzięki numizmatykowi Kazimierzowi Stronczyńskiemu, co ciekawe – zoologowi z wykształcenia (przydała się znajomość systematyki), który w 1847 roku, opublikował opis zbiorów monet Wolańskiego, zachował się przekaz o monecie oraz jej niezbyt dokładny rysunek. Przez następne 150 lat, obejmujących czasy zaborów, a później wolnej już Polski, następnie PRL-u, kolejne pokolenia polskich numizmatyków pieczołowicie starały się odtworzyć i opisać wygląd zrabowanej monety, tocząc niekiedy spory, pochylając się na każdym pojawiającym się tropem. Oprócz Stronczynskiego zajmowali się tym Zagórski, Zakrzewski, Gumowski, Kopicki, Suchodolski, Piniński. Ta sztafeta pokoleń historyków, walczących o ocalenie pamięci o wyjątkowym zabytku polskiej historii, wciąż wywołuje podziw i porusza do dzisiaj.
Profesora Mariana Gumowskiego przygoda z Koszalinem
W tej sztafecie pokoleń dostrzegamy znane dobrze w Koszalinie nazwisko profesora Mariana Gumowskiego, wybitnego polskiego znawcy historycznego pieniądza, pieczęci i heraldyki. To on około 1958 roku dokonał błyskotliwej analizy koszalińskich pieczęci miejskich, poczynając od najstarszej z XIII wieku ( Koszalin – miasto jednego herbu ). Wykazał wówczas, że pierwotna słowiańska i kaszubska nazwa Koszalina – Kussalin lub Cussalin, zbliżona do obecnego brzmienia nazwy, była używana na pieczęciach miejskich Koszalina jeszcze w XIX wieku chociaż sama nazwa miasta już dawno uległa zniemczeniu (Cusslin, Cöslin, Köslin).
Po II wojnie światowej profesor Marian Gumowski oszacował ogromne straty numizmatyki polskiej, publikując w 1949 roku długi wykaz strat. Wcześniej jednak, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku, w latach 1924-1925, był członkiem Komisji Rewindykacyjnej do odbioru dzieł sztuki ze Związku Radzieckiego. Doskonale zdawał sobie sprawę na niewielkie szanse odzyskania skarbu polskiej kultury z ZSRR.
Niezwykle ciekawe jest to, że w jednej z prac z 1939 roku przewidział odkrycie denara. Napisał, że trzeba „czekać na świeże wykopalisko z tym denarem”. Nie mógł wówczas przewidzieć, że moneta odnajdzie się w Garsku pod Koszalinem, tak blisko miasta, któremu poświęcił wiele pracy, studiując i opisując jego pieczęcie miejskie.
Polityka monetarna w służbie wielkiej polityki
Znane są więc dwa denary Chrobrego – z Garska pod Koszalinem i z Kalisza (odkryty na terenie dawnej wsi Rajsków). O trzecim wiemy, że istnieje, ale nikt go nie widział od 1832 roku. Mała liczba zachowanych monet świadczy, według profesora Stanisława Suchodolskiego, że powodem ich wybicia nie były przyczyny ekonomiczne, ale manifestacyjne – Chrobry chciał w ten sposób zaznaczyć swoją przynależność do grona władców chrześcijańskiej Europy. Inna koncepcja mówi o tym, że moneta mogła służyć do wypacania żołdu dla książęcej drużyny. Jeśli tak było, to moneta mogła być stosowana jako obiegowa.
Chrobry, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, robił znakomite public relations, korzystając z możliwości międzynarodowego obiegu ówczesnego pieniądza. W czasach powszechnego analfabetyzmu, braku środków masowej komunikacji – mass mediów, posiadanie własnej monety było świadectwem prestiżu władcy w Europie, sposobem na promowanie państwa, idei państwowych i religijnych, przede wszystkim jednak samego władcy i celów jego polityki.
Wynikiem oryginalnej polityki monetarnej Chrobrego jest 25 różnych typów monet. Znane są denary z imieniem Chrobrego zapisanym… cyrylica, co ma zapewne związek z jego podbojem Rusi Kijowskiej. Z kolei denary z wizerunkiem św. Wacława – VENCIEZLAVVS na monecie – pierwszego władcy Czech z dynastii Przemyślidów, męczennika, współpatrona krakowskiej katedry wawelskiej, mogły mieć związek z zamiarami uczynienia go świętym uniwersalnym dla świata słowiańskiego. Czesi przez długi czas uważali denara Chrobrego za pierwszą monetę… czeską. Niektórzy łączą to z możliwością dążeń i aspiracji Chrobrego do bycia władcą wszystkich Słowian, cesarzem równym władcy Świętego Cesarstwa Rzymskiego.
Wiadomo też, że Chrobry za pomocą monet wyprzedzał zdarzenia polityczne, prowadząc niejako politykę faktów dokonanych. Znana jest moneta z napisem GNEZDVN CIVITAS (Państwo Gnieźnieńskie), która według przypuszczeń historyków została wybita jeszcze przed Zjazdem Gnieźnieńskim w 1000 roku. Na innej monecie zapisał obok swego imienia słowo REX – król, chociaż królem jeszcze wtedy nie był. Zawiadamiał w ten sposób władców krajów ościennych, o swoim zamiarze koronacji.
Bolesław Chrobry, władca Pomorza w czasach Piastowskich użył też jako pierwszy na monecie słowa POLONIA – POLSKA. Druga najbardziej znaną moneta Chrobrego to PRINCES POLONIE. Historycy wyciągają z tego wniosek, że Chrobry prowadził politykę niezależną i skuteczną, wdzierając się przebojem do „twardego rdzenia” monarchów Europy.
Zachwyt nad Bolesławem Chrobrym wyrażany przez kolejne pokolenia polskich historyków, rola jaką odgrywał w czasach utraty naszej państwowości – jako natchnienie i podtrzymanie ducha narodu – z drugiej strony pełne bezsilności obelgi i wyzwiska jego wrogów, świadków tamtych czasów – Jarosława Mądrego, księcia Rusi Kijowskiej („Niech wie Bolesław, że jako wieprz w kałuży otoczony został przez psy moje i łowców”), a także niemieckiego kronikarza Thietmara („jadowity wąż”, „w tysiącznych biegły sztuczkach”, „lew ryczący”, „zuchwały wróg” itd.) – są najlepszymi świadectwami jego wielkości, niezależności i skuteczności.