Chrześcijaństwo cywilizuje wojnę
Z pozoru tytuł jest pozbawiony sensu – „ucywilizowana wojna” to oksymoron, epitet sprzeczny. Wojny niszczyły całe narody, zabijały miliony, są więc zaprzeczeniem cywilizacji, która oznacza rozwój, żywotność. Wojna jest grzechem, chrześcijanie powinni potępiać ją zawsze i wszędzie, jak to czynią pacyfiści.
Chrześcijaństwo nie jest jednak idealizmem, jak błędnie zakładają często jego przeciwnicy, ale realizmem. Wojny były, są i będą, natura człowieka jest skażona, jeśli więc wojen powstrzymać się nie da, należy je ucywilizować. Chrześcijański realizm – pisał Vittorio Messori – każe zakładać, że w człowieku współistnieje światło z ciemnością, potencjalny święty i potencjalny łotr, istota pokojowa i istota gwałtowna. „Nie jest prawdą – tak mówi Ewangelia – że w głębi naszego serca zawsze i u wszystkich tkwi pragnienie pokoju; jest tam natomiast niepokojąca mieszanina, w której porywy szlachetności, altruizmu, dążenia do zgody współistnieją z mrocznymi skłonnościami do agresji, niezgody, nawet do zadawania śmierci.”
Przed Kościołem od początku istnienia stanął teologiczny problem wojny. Piąte przykazanie Dekalogu (Nie zabijaj), nauczanie Chrystusa, zdają się wykluczać jakikolwiek kompromis w tej sprawie. Gdyby jednak chrześcijaństwo przyjęło bezwzględny zakaz wojny, stałoby się utopią, a nie religią prowadzącą człowieka do zbawienia, pomimo skażenia jego natury grzechem pierworodnym. „Gdyby moralność chrześcijańska całkowicie potępiała wojnę jako grzech – pisze św. Augustyn – znalazłaby się w Ewangelii chociażby rada, by żołnierze porzucili broń i wycofali się całkowicie ze służby wojskowej. Natomiast znajdujemy tam słowa: nikogo nie bijcie, poprzestawajcie na żołdzie waszym (Łk 3,14). Nakazał im poprzestawanie na swoim żołdzie, ale nie zakazał im walczyć.”
WOJNA SPRAWIEDLIWA – artykuł Tadeusza Rogowskiego
Od czasów św. Augustyna, klasyczna koncepcja wojny w ujęciu chrześcijańskim polega na przeciwstawieniu wojny sprawiedliwej (bellum iustum), wojnie niesprawiedliwej. U „prawdziwych czcicieli Boga” nawet wojna może być nakierowana ku dobru, jeśli jest prowadzona dla pokoju, „nie pod wpływem chciwości lub okrucieństwa”, ale żeby „powściągnąć złych i pomóc dobrym”. Jak odróżnić wojnę sprawiedliwą od niesprawiedliwej? Ta pierwsza musi spełniać trzy kryteria.
1. Auctoritas principis (władza książęca, publiczna) – wojen nie mogą ogłaszać osoby (grupy) prywatne, mogą się one toczyć tylko z rozkazu prawowitej władzy. Kto używa miecza na mocy rozkazu władzy publicznej „ten używa miecza nie we własnym imieniu, lecz w imieniu tego, kto mu to powierzył”. Trzeba pamiętać o umieszczenie tej zasady we właściwym kontekście – Europy średniowiecznej podzielonej na setki księstw, miast-republik, władztw, terytoriów, dóbr zakonnych, fundacji. Bezkarność związana z napadaniem na sąsiadów i podróżnych, nie znajdowała żadnego uzasadnienia i była kwalifikowana jako naruszenie praw Boskich. Jeszcze dziś zadziwia nas swobodą i bezpieczeństwo towarzyszące komunikacji w Europie średniowiecznej, której drogi przepełnione były handlarzami, orszakami książąt i pomniejszych władców, pielgrzymami, wędrującymi zakonnikami. Wszystkich chroniło prawo respektowane przez wszystkich.
2. Causa iusta (słuszność sprawy) – konflikt zbrojny musi mieć dający się uzasadnić cel. Wojny nie mogą być wynikiem prywaty, niechęci jednych do drugich, zazdrości, nienawiści osobistych, ale powinny się toczyć dla zaprowadzenia lub przywrócenia zaburzonego porządku społecznego oraz ze względu na interes wspólny. Św. Augustyn: „Sprawiedliwą nazywa się wojnę dla pomszczenia krzywd: gdy mianowicie ma być ukarany naród albo miasto za to, że zaniedbał ukarać swych obywateli za popełnienie złego czynu, lub zwrócić co oni komuś zabrali z krzywdą dla niego.”
3. Intentio recta (uczciwy zamiar) – wojna sprawiedliwa nie może mieć żadnych ukrytych przyczyn, a działania wojenne były jedyną drogą do triumfu sprawiedliwej przyczyny. Uczciwym zamiarem wojny jest pokój, nastawienie pokojowe – „pokój osiąga się nie dla wojny, lecz wojnę się prowadzi dla osiągnięcia pokoju”. Św. Augustyn: „Żądza szkodzenia, okrucieństwo w zemście, twarde i nieubłagalne usposobienie, dzikość w walce, żądza władzy i tym podobne, oto co czyni wojnę grzeszną”.
Z upływem wieków, pojawianiem się nowych rodzajów wojen i coraz groźniejszych narzędzi wojny z bronią masowej zagłady włącznie, chrześcijańska koncepcja wojny ulegała modyfikacjom. Wprowadzono między innymi pojecie wojny obronnej i napastniczej. Równolegle rozwijała się „oświecona” teoria wojny, odrzucająca koncepcję chrześcijańską, która doprowadziła do przyjęcia słynnej myśli pruskiego generała Carla von Clausewitza: „Wojna jest jedynie kontynuacją polityki innymi środkami” lub „Pokój to zawieszenie broni pomiędzy dwiema wojnami”. Ta koncepcja zaczęła zwyciężać i to ona posłużyła do uzasadnienia dwóch najstraszliwszych wojen w XX-wiecznej Europie, dziś nazywanych światowymi, które zakończyły się masowymi rzeziami oraz wynalezieniem przemysłowych metod zabijania ludzi w fabrykach śmierci.
J-T
Summa theologiae, II-II, q. 40 O wojnie.
Zdjęcie z filmu „The Flowers of War”, reż. Zhang Yimou.
O wojnie sprawiedliwej pisał już Cyceron na kilka wieków przed Augustynem. Chociaz prawdą jest że Augustyn koncepcję w.s. rozwinął to jednak należało o tym wspomnieć.