Święci braciszkowie
Tomaszowi z Akwinu, z jego rzeczowymi i precyzyjnymi analizami logicznymi, przeciwstawiano często św. Franciszka, z jego piękną, sentymentalną poezją mistyczną: „Kwiatkami” i „Hymnem stworzenia”, z bratem słońcem, siostrą wodą i matką ziemią. Chesterton bodaj pierwszy zauważył, że jest to dość zwodnicze:
Poematy św. Franciszka były pełne życia, lecz jego prace raczej mgliste. Św. Tomasz poświęcił swe życie dokumentowaniu całych systemów literatury pogańskiej i chrześcijańskiej, a przy okazji skomponował hymn – niby człowiek korzystający z wakacji.
Utwory św. Franciszka, zwłaszcza „Kwiatki”, weszły do kanonu literatury pięknej, utwory św. Tomasza – do kanonu teologii i liturgii Kościoła. Na czym zatem polegał ów paradoks? Na tym, wyjaśnia Chesterton, że choć różniło ich niemal wszystko, w istocie czynili to samo – jeden czynił to w świecie umysłowym, drugi w doczesnym, jeden w zaciszu celi klasztornej, drugi na ulicy. Obaj byli najwybitniejszymi przedstawicielami średniowiecznego ruchu odnowy Kościoła – ruchu, który najpierw zawrócił w stronę Ewangelii, co przybrało formę zakonów żebraczych – franciszkanów i dominikanów – po czym niczym wolny pielgrzym swobodnie poszedł w kierunku Boskiego światła prawdy i wolności, ukazując światu, czym w istocie jest chrześcijaństwo.
W tym właśnie popularna poezja św. Franciszka i niemal racjonalistyczna proza św. Tomasza objawiają się najbardziej żywotnie jako cząstka tego samego ruchu.
Św. Tomasz i św. Franciszek wzajemnie się uzupełniali, pierwszy nawracał na chrześcijaństwo pogan, drugi nawracał na chrześcijaństwo chrześcijan. (ich)