Solidarność z nami – my z Solidarnością
Moja żona Elżbieta, z drugą kobietą namalowały szminką napis: „Solidarność z nami – my z Solidarnością” (lub odwrotnie, ale ta myśl była tam zawarta). Podsadziliśmy chłopaka, takiego szczupłego i lekkiego, żeby postawił nasz „transparent” na cokole pomnika „Byliśmy – Jesteśmy – Będziemy” i oparł o słup. Kiedy udało się to wreszcie zrobić, ludzie zaczęli bić brawo. Śpiewano nasz hymn narodowy oraz „Boże coś Polskę”.
W pewnej chwili ZOMO-wcy zablokowali wszystkie uliczki wokół rynku. Oficer, który stał mniej więcej przy wejściu do ratusza, zaczął wzywać przez megafon do rozejścia się. Ludzie odpowiedzieli smiechem i gwizdami. Wtedy z dwóch stron – od ulicy Księżnej Anastazji i Młyńskiej – zaczęły nadjeżdżać radiowozy. ZOMO utworzyło szpaler i ruszyło na manifestantów
SOLIDARNOŚĆ Z NAMI – MY Z SOLIDARNOŚCIĄ – cały artykuł.