Pomorze słowiańskie, Pomorze germańskie
– Historiografia niemiecka, niezależnie od okresu, ma bardzo germanocentryczne spojrzenie na dzieje. Oni nie piszą historii Niemiec, ale historię niemiecką, to jest deutsche Geschichte, która sięga tak daleko, jak sięgało osadnictwo niemieckie – mówi prof. Bogdan Wachowiak, redaktor czterotomowej edycji źródeł do polsko-kaszubskich dziejów Pomorza, wydanych w 2006 roku.
Zanim na Pomorzu rozpoczęło się niemieckie osadnictwo, od co najmniej 600-800 lat żyli tutaj pierwotni gospodarze tej ziemi – Słowianie. Według niektórych historyków – nawet jeszcze dłużej. Dopiero w XIII wieku niemieckojęzyczni osadnicy zaczynają przeważać w administracji. Ale nawet wtedy, proces germanizacji nie dokonuje się raptownie. Potrzeba było wielu wieków, żeby Słowianie – wyrzucani z miast, poddawani dyskryminującym a nawet rasistowskim zarządzeniom – zaczęli ustępować. Do roku 1648 (pokój westfalski kończący wojnę trzydziestoletnią) istnieje na Pomorzu historyczne państwo pomorskie, którym rządzą książęta z dynastii Gryfitów. Ta dynastia, pochodzenia słowiańskiego i prawdopodobnie piastowskiego, ma bardzo rozległe koligacje, również z polskimi rodami królewskimi (Anna Jagiellonka, żona Bogusława X). Językiem używanym w tym państwie jest język pomorski, z grupy języków słowiańskich.
Wszystkie te fakty nie przekonują jednak zwolenników historii niemieckiej, deutsche Geschichte (nie mylić z historią Niemiec), również rodzimych dziennikarzy i niektórych historyków, którzy nie przyjmują historycznych argumentów, a swoich krytyków oskarżają o uprawianie propagandy komunistycznej lub odgrzewanie haseł endeckich.
W tej sytuacji, powinny przemówić dokumenty i źródła pisane. Dwaj profesorowie, wybitni znawcy dziejów Pomorza, Bogdan Wachowiak i Zygmunt Szultka, uczestniczyli w przygotowaniu wydania czterotomowej edycji „Źródeł do kaszubsko-polskich aspektów dziejów Pomorza Zachodniego”. Wywiad pochodzi z roku 2005.
POMORZE SŁOWIAŃSKIE, POMORZE GERMAŃSKIE – cały artykuł
„Źródła do kaszubsko-polskich aspektów dziejów Pomorza Zachodniego do roku 1945 t. 1-4”. Redakcja: Bogdan Wachowiak. Wydawnictwo Poznańskie 2006.
Herb Pomorza Zachodniego z XV-XVII wieku. Kolejne pola począwszy od pierwszego górnego lewego to herby: księstwa szczecińskiego, księstwa pomorskiego (słupskiego), księstwa kaszubskiego, księstwa wendyjskiego, księstwa rugijskiego, władztwo Uznam, ziemi bardzkiej, hrabstwa choćkowskiego, księstwa wołogoskiego.
Wszyscy germanofile z Koszalina powinni koniecznie przeczytać ten wywiad. 🙂
O wydaniu „Źródeł” nigdy nie słyszałem. Miejscowa prasa o tym nie pisała, co raczej zrozumiałe biorąc pod uwagę narodowość wydawców, ale dlaczego np. podlegająca pod samorząd Biblioteka w Koszalinie nie promowała tego wydania? Co więcej – sprawdziłem to przed chwilą w katalogu bibliotecznym – tej książki nie ma nawet w jej zasobach!!!
Pytam się, dlaczego samorząd wywala pieniądze na proniemieckie, germanofilskie książki, a nie potrafi zadbać o to, żeby tak ważne dla naszej tożsamości pozycje, jak ta o której mowa w artykule, były dostępne dla mieszkańców polskiego Koszalina?!
Wszystko co polskie traktowane jest w Koszalinku per noga. Święto Wody to tutaj większe wydarzenie niż Święto Niepodległości. Wszystko co polskie musi być malutkie, odbębnione byle jak, szybko i bez zbytniego rozgłosu. Wszystko co służy wyborom i promocji polityków, nabiera ogromnego rozmachu. Polska jest tutaj malutka, za to politycy wielcy.
„Źródła” to bardzo ważne tomy. Oczywiście są praktycznie, w tej formie dostępne raczej dla naukowców. Jednak, zastanawiam się ile lat upłynie do czasu kiedy w koszalińskich szkołach będzie się wykładać o tym, że jednym z najważniejszych wyrazicieli związku Pomorza, a więc i Koszalina z Polską jest nasz Patron – św. Jan Chrzciciel.
Adresatów „Źródeł” określają w wywiadzie sami autorzy. Na pytanie: – Jakie znaczenie ma tego typu publikacja dla współczesnych Kaszubów, ich poczucia tożsamości? – odpowiadają m.in.:
[quote][b]To ważne, by i Kaszubi, i Polacy wiedzieli, kto dawniej mieszkał na tych ziemiach. To ma wielorakie znaczenie naukowe, adresowane do polskiego i niemieckiego świata nauki, ale i do ogółu obywateli. Zainteresowanie Kaszubszczyzną jest coraz większe, zwłaszcza po 1989 r. i znalazło wyraz nawet w tegorocznej uchwale sejmowej w sprawie mniejszości narodowych i etnicznych.[/b][/quote]
Książką była dostępna nie tylko w księgarniach naukowych, akademickich itd. ale przede wszystkim we wszystkich księgarniach popularnych, wysyłkowych, internetowych. To świadczy o jej popularnonaukowym charakterze. I ta książka, jak zresztą wiele innych pozycji ważnych dla historii Pomorza, pozostała niezauważona przez Bibliotekę.
Inne zaniechania Biblioteki, m.in. w zakresie gromadzenia lokalnego dorobku intelektualnego, są znane już wcześniej, i były m.in. przedmiotem interpelacji radnych w poprzednich kadencjach. Oczywiście, nikt sobie z tego nic nie robi.
Ewidentne olewactwo koszalińskich kultutregerów z ratusza i blibliotek. nie ma nawet o czym dyskutować. Tutaj czytajcie:
[url=http://www.komk.ovh.org/wolne.html][b]http://www.komk.ovh.org/wolne.html[/b][/url]
Kiedy to było. 10 lat temu! Dalej jest to samo bo oni maja to wszystko w dupie. Tutaj jest antypolska polityka. Teraz jeszcze się wzmocnią bo w Koszalinku jest już sojusz PO i SLD. Może i dobrze, może bibuła powróci.