Michał Tyrpa o społeczeństwie obywatelskim
Michał Tyrpa, prezes Fundacji Paradis Judaeorum, inicjator obywatelskiej akcji akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” (jej uczestnikiem jest Komitet Obywatelski Miasta Koszalina) pisze o „Marszach Rotmistrza”, jakie odbędą się dzisiaj w wielu miastach w Polsce. Ich celem jest przypomnienie postaci „Ochotnika do Auschwitz” w dniu jego urodzin oraz wsparcie działań, które mają na celu międzynarodowe uznanie rotmistrza Witolda Pileckiego za bohatera dwóch totalitaryzmów – chodzi głównie o ustanowienie 25 maja, rocznicy śmierci rtm. Pileckiego, Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem na terenie Unii Europejskiej.
Jak zauważa Michał Tyrpa wiele z tych działań odbywa się „z inicjatywy ludzi młodych, programowo dystansujących się od polityki”. Przy okazji publicysta dzieli się ciekawymi refleksjami o społeczeństwie obywatelskim, apelując, aby nie dać się „zwieść gadającym głowom, które próbują przekonać, że życie społeczne i sfera publiczna sprowadzają się do bijatyki na wizerunki, hasła i pobożne życzenia, między dwoma obozami”.
Ja wiem, wielu publicystom, dziennikarzom, urzędnikom to nie mieści się głowach, ale – uwierzcie! – poza tym, o czym codziennie słyszycie z telewizora, czytacie w gazetach, poza ową partyjną naparzanką „na każdy temat”, istnieje jeszcze sfera publiczna, w której rodzą się nie tylko dramaty zwykłych ludzi, albo plotki na temat „gwiazd”. Istnieje jeszcze społeczeństwo obywatelskie!
Nie elektorat, a właśnie społeczeństwo o b y w a t e l s k i e. Naprawdę!
Michał Tyrpa zwraca uwagę, że ludzie coraz częściej organizują się sami, dystansując od polityki, która traktuje ich jedynie jak przedmiot – elektorat, a nie podmiot – świadomego obywatela. Działalność publiczna została zmonopolizowana przez dyskurs polityczny, a raczej partyjniackie pyskówki, a cała niemal przestrzeń publiczna zawłaszczona przez partie.
Ja wiem, niektórych żadne fakty nie zdołają przekonać o istnieniu obywatelskiego wymiaru działalności publicznej. Działalności, która rodzi się spontanicznie i nie potrzebuje niczyjej „koncesji” na zajmowanie się tym czy innym tematem. Także takim, który stanowi polską rację stanu.
Nasz spolityzowany i zmediatyzowany dyskurs publiczny przekonuje, że idee Trockiego są wiecznie żywe. Tyle, że we współczesnej Polsce miejsce permanentnej rewolucji zajęła niekończąca się kampania wyborcza. Wielokrotnie przekonywano mnie, że skoro „akurat mamy kampanię wyborczą”, trzeba Sprawę Rotmistrza „przełożyć na inny termin”…
Właśnie dlatego, zamiast czekać ad calendas graecas, wolę wyciągnąć wnioski z wezwania Herberta:
masz mało czasu trzeba dać świadectwo.
Autor kończy swój tekst słowami: „Chwała Bogu, w Ojczyźnie Witolda Pileckiego jest jeszcze wielu, którzy odróżniają rzeczywistość gazetowo-telewizyjno-partyjniacką, od rzeczywistości tout court. Ludzi, których w dodatku stać na czyn”. Aż prosi się, żeby dodać: „Chwała Bogu, że mamy jeszcze w Polsce takich ludzi, jak Michał Tyrpa, którzy porywają za sobą innych do czynu”. (kw)
Michał Tyrpa (po lewej) w Brukseli, obok prof. Michael Foot, wybitny historyk brytyjski, znawca zagadnień związanych z europejskimi ruchami oporu oraz wywiadu (sam był jeńcem wojennym i członkiem francuskiego ruchu oporu).
Źródło: michaltyrpa.blogspot.com
Kawał dobrej roboty robi Michał Tyrpa. Naprawdę dobrej.
Michał Tyrpa napisał do nas mail takie treści:
serdecznie dziękuję (…) przede wszystkim – za wspaniały dotychczasowy udział Komitetu Obywatelskiego Miasta Koszalina oraz jego Przyjaciół, w akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”). (…) Proszę przyjąć i Przyjaciołom KOMK przekazać wyrazy szacunku i serdeczne pozdrowienia.
Co niniejszym z przyjemnością czynię . 🙂
Trzeba dać swiadectwo…
Społeczeństwo obywatelskie nie wymaga struktur. Wymaga wrażliwosci i aktywnosci obywateli; robienia tego, co do nas należy i co jestesmy w stanie zrobić sami. Dotyczy to również – domagania się ( wydeptywania marmurowych schodów w urzędach i instytucjach) by Państwo, czyli urzędnicy na różnych jego szczeblach robili to, co do nich należy, za co są opłacani, a także – domagania się, żeby ci, których wybieramy, by nas reprezentowali, robili to, do czego zostali powołani. I w tym miejscu elektorat styka sie ze społeczeństwem obywatelskim! Jest czas, kiedy obywatel powinien stać się „elektoratem” … i teraz taki czs własnie przyszedł, żeby dać swiadectwo i stać sie obywatelskim elektoratem!
@Ela
Jak najbardziej jesteśmy obywatelskim elektoratem. Od miesiąca na naszej stronie głównej wisi „Przesłanie do kandydatów na urząd Prezydenta RP”. Warunek naszego poparcia jest jeden, proszę zadeklarować się, że zwolennik jednomandatowych okręgów wyborczych i obiecać działanie na rzecz wprowadzenia jow w Polsce po wygraniu wyborów. Jako obywatelski elektorat nie chcemy uczestniczyć w pojedynku na miny podobnym do tego jaki rozegrali między sobą Syfon i Mietus w „Ferdydurke” ale chcemy rzeczywistej systemowej zmiany Polski tzn wprowadzenia jow które sprawi że Polska stanie sie państwem obywatelskim a nie oligarchicznym jak obecnie/.