Jak uchwalono JOW w Rumunii
Przedstawiciele organizacji określanych jako NGO, głośno protestowali wczoraj z balkonu sali obrad plenarnych Izby Niższej, przeciwko projektowi ustawy Ponty-Antonescu, krzycząc: My chcemy demokracji, a to jest oszustwo. Partia PDL (Partia Liberalno-Demokratyczna) zapowiedziała, że zaskarży nową ustawę przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Izba Niższa przyjęła we wtorek projekt ustawy wprowadzającej wybory w jednomandatowych okręgach wyborczych, przy 180 głosach za, 30 przeciw i 26 wstrzymujących się. Inicjatorami nowego prawa byli liderzy USL (Unia Socjo-Liberalna) Crin Antonescu i Victor Ponta. Według projektowanej ustawy, kandydat, który zdobędzie najwięcej głosów w okręgu wyborczym otrzyma mandat parlamentarny. Ustawa dopuszcza również, że w okręgach wyborczych, w których mniejszości narodowe przekraczają 7% populacji, będzie dodatkowy mandat dla reprezentanta danej mniejszości. W ten sposób liczba posłów będzie się wahać w granicach 10 mandatów. Przykładowo, w regionach Harghita i Covasna ustawa przewiduje cztery mandaty parlamentarne. Gdyby wszystkie te mandaty obsadzili Węgrzy, to Rumuni uzyskają jeden mandat dodatkowo. W okręgach Brasov i Cluj, w których Węgrzy stanowią ponad 7% populacji, gdyby tak się zdarzyło, że żaden Węgier nie zdobędzie mandatu w JOW, to ustawa gwarantuje im dodatkowy mandat. Drugą zmianą, jaką wprowadza nowa ustawa jest usunięcie zapisu o 5% progu wyborczym, co pozwala na zdobycie mandatu kandydatom bez poparcia partyjnego. Powinna na tym skorzystać partia UNPR (Unia Narodowa dla Postępu w Rumunii), ponieważ prognozy wyborcze w starym systemie przewidywały, że nie przekroczy ona progu 5%.
Pałac Parlamentu w Bukareszcie (rum. Palatul Parlamentului).
Nowa ustawa przewiduje wybory w jednej turze, a więc kandydaci, którzy uzyskają najwięcej głosów uzyskają mandaty automatycznie. W przypadku gdyby więcej kandydatów uzyskało tę samą, największą ilość głosów – za dwa tygodnie odbędzie się druga tura, w której uczestniczyć będą tylko ci kandydaci.
Kandydata, który uzyskuje największą liczbę głosów poparcia ogłasza się za zwycięzcę. prezydent partii PNL (Narodowa Partia Liberalna) i senator Crin Antonescu przedstawił w Izbie Niższej projekt ustawy i podjął się jego obrony, odrzucając oskarżenia, że taki system wyborczy jest niedemokratyczny, niekonstytucyjny i niereprezentatywny. Wg Antonescu: Jest to system wyborczy sprawdzony w praktyce, najlepszym przykładem jest Wielka Brytania i mam nadzieję, że nikt nie kwestionuje solidności brytyjskiej demokracji. Jest to system reprezentatywny do tego stopnia, że to bezpośrednia wola wyborcy i te same kryteria – a więc, że mandat zdobywa kandydat, który uzyskuje najwięcej głosów w swoim okręgu – to one decydują o zdobyciu mandatu w każdej sytuacji i bez wyjątku. Nie rozumiem, jak taki system może być antykonstytucyjny i antydemokratyczny, skoro system ten nie ogranicza w żaden sposób kandydowania zarówno z partyjnym poparciem, jak i bez niego i nie ogranicza w żaden sposób prawa wyborcy do głosowania na kogo chce. Antonescu zgodził się z zarzutem, że w tym systemie znajda się wyborcy, którzy nie będą mieli swoich przedstawicieli w parlamencie, ale najważniejszą zaletą tego systemu, w obecnej sytuacji politycznej, jest to, że spowoduje on bolesne, ale kategoryczne uproszczenie sceny politycznej, oferując szansę na zbudowanie solidnej i spójnej większości, a w konsekwencji pozwoli na utworzenia rządu posiadającego solidne poparcie parlamentarne.
Pozytywny przebieg głosowania nad nową ustawą był do przewidzenia, ponieważ Partia Liberalno-Demokratyczna ogłosiła, że nie weźmie udziału w głosowaniu, jeśli zostanie zniesiony próg wyborczy i nie zostanie zredukowana liczba posłów do 300. Mircea Toader, lider PDL zapowiedział, że jego partia nie zgodzi się na ten projekt, gdyż w jego wyniku powstanie parlament rozproszony i ze zbyt wielką liczbą posłów. Po południu, ta partia, która była do niedawna partią rządzącą, zapowiedziała, że zaskarży ustawę przed Trybunałem Konstytucyjnym. Demokratyczna Unia Węgrów w Rumunii (UDMR) zbojkotowała głosowanie. Wg prezydenta tej partii, Kelemena Hunora, system wyborczy proponowany przez liderów USL Victora Pontę i Crina Antonescu zniszczy rumuński system polityczny i wyborczy. Grupa posłów z UNPR i posłowie mniejszości narodowych głosowali za zmianą prawa wyborczego. Lider mniejszości ormiańskiej Varujan Pambuccian oświadczył, że to bardzo dobrze, iż osiągnęliśmy taki punkt, w którym system wyborczy musi być na nowo przemyślany. Jest przekonany, że w wyniku tych przemyśleń idea okręgów jednomandatowych zostanie wyrugowana raz na zawsze.
W trakcie przemówienia Crina Antonescu przedstawiciele różnych NGO, jak Pro Democratia, APADOR CH, Active Watch, Press Monitoring Agency i the Centra for Independent Journalism protestowali z balkonu wołając: Chcemy demokracji, a to jest oszustwo, Będzie nas wielu w naszej wielkiej mniejszości.
Izba Niższa ma decydujący głos przy uchwalaniu prawa. Teraz ustawa oczekuje na podpis prezydenta Traiana Basescu.
Artykuł Ruxandry Radoslavescu na portalu Nine O’Clock.ro z 22 maja 2012
Nie tylko Rumunia będzie miała demokrację przedstawicielska na poziomie Zachodu, ale powoli nawet Białoruś nas wyprzedza w rozwiązaniach demokratycznych. Cytuję prof. Przystawę: „Obywatel Białorusi ma efektywne prawo kandydowania do Sejmu. Warunkiem kandydowania jest powołanie i zarejestrowanie 10-osobowego komitetu wyborczego. Aby się zarejestrować komitet ten nie potrzebuje zbierać żadnych podpisów, wystarczy zgłoszenie na 65 dni przed dniem wyborów. „
Jak oni się wszyscy bronią przed prostą zasadą, że wybiera się tego, który dostał więcej głosów od swego przeciwnika. Jakie to trudne do zrozumienia! Dla nich proste jest to, że mandat otrzymuje ktoś, kto dostał kilka razy mniej głosów od przeciwnika. To jak raz holociarze w Polsce i ich pomocnicy w mediach rozumieją, chociaż stanowi zaprzeczenie podstawowych praw matematycznych, nie rozumiają zaś, że większe jest większe od mniejszego, a mniejsze nie może być większe od większego.