Indubio pro tributario
Ostatnie z pytań, na które odpowiemy w referendum szóstego września brzmieć będzie: „Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?”. Według sondaży, nawet 90% Polaków, którzy deklarują chęć udziału w referendum zapowiada, że to pytanie zamierza odpowiedzieć „tak”. Być może taka zgodność jest przyczyną tego, że na temat tego pytania nie toczy się żadna dyskusja, podczas gdy dwa pozostałe pytania budzą kontrowersje i są przedmiotem szerokiej debaty.
Na początku warto napisać kilka słów na temat tego, czym jest klauzula in dubio pro tributario (a nie, jak twierdzą niektórzy in dubio pro reo), której wprowadzenia dotyczy to pytanie. Dosłownie tłumaczy się ten zwrot jako „w razie wątpliwości na korzyść podatnika”. Wprowadzenie tego przepisu nie zmienia w żaden, najmniejszy sposób norm prawa podatkowego. Nadal te same podmioty są podatnikami, kompetencje organów skarbowych są takie same, a treść obowiązków podatkowych się nie zmienia. Przepis ten jest jedynie dyrektywą interpretacyjną, która nakazuje, w przypadku gdy wystąpią wątpliwości co treści przepisów prawa podatkowego rozstrzygać je na korzyść podatnika. Podobny przepis obowiązuje w prawie karnym (wszelkie wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego). W doktrynie przyjmuje się, że dotyczy to tylko takich wątpliwości, których usunąć w toku procesu się nie dało, a nie wszystkich wątpliwości. Co więcej, sąd rozpatrujący apelację, w przypadku gdy uzna, iż w pierwszej instancji rzeczywiście nie usunięto wątpliwości, ale w jego ocenie da się je usunąć, przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania i uzupełnienia postępowania dowodowego. Przez zastosowanie ostrożnej analogii można więc uznać, że klauzula ta w podobny sposób będzie działać w prawie podatkowym.
Należałoby więc rozważyć jak wprowadzenie przepisu zawierającego tę klauzulę wpłynie na sytuację podatnika. Pierwszym pytaniem, jakie się nasuwa jest pytanie o to, kto ma mieć te wątpliwości co do treści przepisów prawa? Sytuacja, w której podatnik uważa, że w konkretnym stanie faktycznym nie powinien płacić podatku, a urzędnik skarbowy zajmujący się jego sprawą twierdzi coś zupełnie odwrotnego jest bardzo powszechna. Czy to już wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego? Moim zdaniem nie. Co więcej uważam, że uznanie, że są to wystarczające wątpliwości do zastosowania tej klauzuli, prowadziłoby do absurdu, a podatków nie płaciłby nikt, kto nie miałby na to ochoty. Czy sytuacja, w której urzędnik ma wątpliwości uzasadnia zastosowanie klauzuli „in dubio pro tributario”? Oczywiście. Trudno jednak wyobrazić sobie urzędnika, który przed petentem oraz przełożonym przyzna się, że nie wie jak zastosować w danej sytuacji prawo, bo mogłoby to zostać odebrane jako jego brak kompetencji. Ponadto władze państwowe naciskają na osiąganie jak najlepszych wyników fiskalnych. W wątpliwych sytuacjach, urzędnik woli wydać decyzję, że podatek trzeba zapłacić, ewentualnie, że należy go zapłacić w wyższej wysokości(szczególnie, że za błędne decyzje nie ponosi odpowiedzialności), a o jej uchylenie niech ewentualnie martwi się sąd. Klauzula ta znajdzie zastosowanie bardzo rzadko, w wyjątkowych tylko sytuacjach.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. Ministerstwo Finansów cały czas chce wprowadzenie innej klauzuli – obejścia prawa podatkowego. W skrócie miałaby ona polegać na tym, że działanie zgodne z prawem, ale według subiektywnej oceny organu podatkowego nieuzasadnione ekonomicznie czy prawnie, a przynoszące podatnikowi korzyść podatkową podlega wyższemu opodatkowaniu, według formy w jakiej dana czynność powinna być dokonana według urzędnika skarbowego. Przykładem może tu być podatek od darowizny w przypadku na przykład gdy wuj chce obdarować swojego siostrzeńca, ale darowiznę przekazuje swojej siostrze, a ta dopiero swojemu synowi. W ten sposób przedmiot darowizny nie jest opodatkowany, ponieważ oba stopnie pokrewieństwa korzystają ze zwolnienia podatkowego. Po wprowadzeniu w życie klauzuli obejścia prawa podatkowego, urzędnik będzie mógł nakazać zapłatę podatku, tak jakby wujek przekazał darowiznę bezpośrednio siostrzeńcowi. Nawet działając zgodnie z prawem będzie więc trzeba uważać na to, żeby nie zostać za to „ukaranym”.
Obecnie na podstawie art. 199a organ podatkowy ma prawo wywodzić skutki podatkowe z czynności rzeczywiście podjętej, a nie z czynności pozornej. W celu ustalenia istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego organ podatkowy może wystąpić do sądu powszechnego(cywilnego) o to, żeby rozstrzygnął ten fakt. Organy podatkowe jednak z tego uprawnienia korzystają bardzo rzadko. Wprowadzenie klauzuli obejścia prawa podatkowego spowoduje zupełną uznaniowość w naliczaniu należności podatkowych, bez konieczności oceny danej sytuacji przez sąd.
Uważam jednak, że wprowadzenie klauzuli in dubio pro tributario spowoduje likwidację negatywnych skutków klauzuli obejścia prawa podatkowego. Dlaczego? Bo żaden urzędnik nie będzie mógł stwierdzić, iż nie ma wątpliwości co do tego, jaka była wola osoby podejmującej daną czynność i z całą pewnością stwierdzić, że jej motywacją było obejście prawa podatkowego. Takie stwierdzenie wymagałoby bowiem uznania, że urzędnicy umieją czytać w myślach.
Co zrobić, żeby uniknąć sytuacji wątpliwych, które będą powodowały konieczność korzystania z klauzuli in dubio pro tributario? Pisać proste prawo podatkowe. W tym miejscu pozwolę sobie cofnąć się do moich studiów z prawa podatkowego. Na zajęciach prowadzący podzielił nas na grupy i kazał napisać ustawę podatkową, bo stwierdził, że do tego żeby zrozumieć interpretację prawa podatkowego powinniśmy wcielić się w rolę ustawodawcy. Najlepszą ustawą była ustawa najkrótsza, ponieważ najłatwiej było ją zinterpretować, jej zapisy były łatwe do zrozumienia i nie zawierała wyjątków, pod które można byłoby podciągać różne stany faktyczne.
Ostatnim wartym podkreślenia w tym artykule aspektem tej sprawy jest to, że kilka dni temu Sejm wprowadził do Ordynacji Podatkowej art. 2a o treści: „Niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść podatnika”. Klauzula obejmuje jedynie wątpliwości co do treści przepisów prawa, a nie co do stanu faktycznego. Poza tym przyjęciem tego przepisu Sejm jakoby przyznał, że tworzy niejasne prawo.
Nie zgadzam się natomiast z tym, że spowodowało to, iż pytanie to jest bezprzedmiotowe. Przyjęcie projektu ustawy przez Sejm to tylko pierwszy etap procesu legislacyjnego, a przegłosować tę zmianę musi jeszcze Senat. Kadencja zbliża się do końca, a w jej trakcie mamy jeszcze wakacje. Nie ma więc pewności co do tego, czy Senat zdąży się tym zająć, a procesy legislacyjne niezakończone przed końcem kadencji są zakończone i wymagają procedowania od nowa. Może okazać się, że przyjęcie tego projektu przez Sejm jest jedynie zagraniem przedwyborczym, a Parlamentarzyści wcale nie zamierzają jej wprowadzić. Dlatego pomimo wielu wątpliwości uważam, że na referendum trzeba iść i zagłosować za wprowadzeniem klauzuli in dubio pro tributario.
Jan Kazimierz Adamczyk
Jan Kazimierz ADAMCZYK – ur. 8 października 1989, magister prawa Uniwersytetu Gdańskiego, wkrótce uzyska drugi tytuł magistra na kierunku Podatki i Doradztwo Podatkowe. Prezes koła koszalińskiego Kongresu Nowej Prawicy, członek Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo Wschodnich. Prywatnie miłośnik książek i kibic piłki nożnej.