Czy leci z nami pilot? Sowiecki myśliwiec leci z Bagicza do Belgii
Na początku lat 90-tych w stacjonujących na Pomorzu oddziałach Armii Radzieckiej, panowało niespotykane wcześniej rozprężenie i upadek dyscypliny. Bardzo częste były w tamtych czasach wypadki komunikacyjne z udziałem żołnierzy radzieckich, ucieczki z bronią, coraz liczniejsze katastrofy lotnicze. Mnożyły się ekscesy pijackie, oficerowie zaczęli wychodzić z koszar. Bywalcy lokali nocnych w Koszalinie, pamiętają ich nocne najścia, udział w dancingach w kompletnym umundurowaniu – rzecz wcześniej nie do pomyślenia. Głośno mówiło się o kłopotach aprowizacyjnych rosyjskiej armii i niedożywionych żołnierzach. Kwitł handel z Rosjanami na zasadzie „machniom”, w cenie było bardzo dobre i niezwykle tanie paliwo, węgiel, liczone nie na kanistry i kilogramy, ale na cysterny i wagony kolejowe. Bez żenady wykorzystywano radzieckich sołdatów jako najtańszą siłę roboczą, dostarczaną okolicznym zakładom pracy przez skorumpowanych oficerów. Widok tych żołnierzy, często obdartych, w wacianych spodniach, rażąco kontrastował z rumianymi twarzami i złocistymi epoletami ich przełożonych.
Do najbardziej spektakularnego wydarzenia doszło w 1989 roku, kiedy to karnie został przeniesiony z Bagicza koło Kołobrzegu do Brzegu na Dolnym Śląsku cały radziecki pułk myśliwców MIG-23. Przyczyną był głośny wypadek, który wydarzył się w 1989 roku. Był to prawdziwy wstrząs dla opinii publicznej Europy zachodniej.
Foto 1. Zdjęcie, które obiegło cały świat. Rozbity w Belgii MIG-23 z lotniska w Bagiczu, z charakterystyczną czerwoną gwiazdą, symbolem lotnictwa wojskowego ZSRR (Liberation). Foto 2. Trasa lotu myśliwca MIG-23 z Bagicza, nad terytorium NRD, RFN, Holandii i katastrofa w miasteczku Kortrijk w Belgii (Liberation).
4 lipca 1989 roku z Bagicza wystartował MiG-23, przyjmując kurs na zachód, w stronę Świnoujścia. Nad Zatoką Pomorską pilot stwierdził awarię silnika i katapultował się. Według innej wersji, pilot źle zinterpretował zachowanie płatowca, wywołane wyłączeniem dopalaczy. Odrzutowiec zamiast spaść do morza, kontynuował lot sterowany autopilotem. Wleciał w przestrzeń powietrzną NRD, przeleciał nad terytorium RFN. Tutaj przejęły go dwa amerykańskie myśliwce F-15, poprzestając jednak na eskortowaniu bezzałogowej już maszyny. Niebawem MIG-23 znalazł się nad terytorium Holandii i Belgii. Gdyby doleciał do granic Francji, w powietrzu czekały już na niego samoloty Mirage z rozkazem zestrzelenia intruza. Jednak rosyjski samolot, po wyczerpaniu paliwa spadł na belgijskie miasteczko Kortrijk, zabijając dziewiętnastoletniego mężczyznę. Cały świat obiegły telewizyjne zdjęcia z katastrofy, nazwy „Kołobrzeg” i „Bagicz”, znalazły sie na ustach światowej opinii publicznej.
Następstwem katastrofy w Belgii, było karne przeniesienie jeszcze w 1989 roku pułku myśliwsko-szturmowego z Bagicza do Brzegu. W jego miejsce – w drugą stronę, z Brzegu do Bagicza – przeniesiono w czerwcu 1990 roku cały pułk ciężkich śmigłowców bojowych Mi-24 (w sumie 60 maszyn różnych typów). Pod koniec 1991 roku jeden z tych śmigłowców rozbił się w okolicy Kamienia Rymańskiego, wpadając na magazyn zboża należący do PGR Rymań. Maszyna szybko stanęła w płomieniach, kiedy straże pożarne z kilku okolicznych miejscowości dotarły na miejsce, nie było już czego ratować. Zginęło dwóch pilotów, w tym zastępca dowódcy pułku, mechanik pokładowy zdołał się uratować skacząc z niskiej wysokości na spadochronie. Jak później stwierdzono, przyczyną była awaria silnika.
Największe jednak upokorzenie spotkało radzieckie lotnictwo 28 maja 1987 roku, w dniu święta rosyjskich sił obrony powietrznej. Tego dnia, nieopodal Placu Czerwonego, wylądował na awionetce niemiecki 19-latek, Mathias Rust. Wkrótce okazało się, że małą Cesną przeleciał od Zatoki Fińskiej do Moskwy, przy całkowitej bierności systemów obronnych atomowego supermocarstwa. Posypały się dymisje, odejść musiał ówczesny minister obrony Siergiej Sokołow, dowódca obrony przeciwlotniczej kraju Aleksander Kołdunow, zdymisjonowano również ponad 2000 niższych rangą oficerów. (kw)
Gieroj Sowieckowo Sajuza opił się spirytusem lotniczym 😀
[quote name=”jadzik”]Gieroj Sowieckowo Sajuza opił się spirytusem lotniczym :D[/quote]
a nie mógł tak polecić nad Berlin przypierdolić w Reichstag ????????
[quote name=”Flav”][quote name=”jadzik”]Gieroj Sowieckowo Sajuza opił się spirytusem lotniczym :D[/quote]
a nie mógł tak polecić nad Berlin przypierdolić w Reichstag ????????[/quote]
przecież leciał bez pilota ćmoku jeden