Centralny Port Komunikacyjny odkrywany na nowo
Centralny Port Komunikacyjny odkryto jeszcze zanim obecna koalicja rządząca zaczęła marzyć o zdobyciu władzy w Polsce. Nie ma potrzeby, żeby ponownie go odkrywać. Nie ulega wątpliwości, że CPK zaprojektowano w najbardziej pożądanym miejscu nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez dwóch światowych liderów logistyki: Prologis Research (największa na świecie firma z branży nieruchomości logistycznych) oraz Eyefortransport (światowy lider w dziedzinie analityki biznesowej i sieci w branży transportu, logistyki i łańcucha dostaw).
Postanowili oni zapytać o zdanie najbardziej zainteresowanych rozwojem sieci logistycznych w Europie, czyli po prostu korzystających z tych sieci operatorów logistycznych. To oni prowadzą globalne działania biznesowe i potrafią najlepiej ocenić dostępność poszczególnych lokalizacji, warunki biznesowe, stan rynku i infrastruktury. Badanie przeprowadzono od lutego do maja 2017 roku, wzięło w nim udział 280 respondentów z różnych sektorów, od handlu detalicznego, przez motoryzację, po elektronikę.
Wyróżniono pięć głównych czynników determinujących wybór lokalizacji europejskich. Są to: bliskość centrów konsumpcji, otoczenie regulacyjne, dostępność pracowników, infrastruktura transportowa oraz koszty całkowite. Powstał raport „100 Najbardziej Pożądanych Lokalizacji Logistycznych w Europie 2017”.
Lokalizacja „Polska Centralna – Łódź” okazała się najbardziej pożądaną lokalizacją poza Europą Zachodnią, zajmując trzecie miejsce w rankingu! Lepsze okazały się jedynie lokalizacje „Venlo” (południowa Holandia, najbardziej pożądana lokalizacja w Europie) oraz „Düsseldorf Rhein-Ruhr” (Niemcy zachodnie). Łatwo zauważyć, że polska lokalizacja pokrywa się z rejonem, w którym zaplanowano budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. O ile oba pierwsze obszary liderów dysponują hubami lotniczymi – w Amsterdamie i Frankfurcie nad Menem, to „Polska Centralna – Łódź” takiego miejsca nie posiada.
Gdybyśmy dysponowali węzłowym portem lotniczym (hub) umożliwiającym płynne przesiadki pasażerom i efektywne przesyłanie ładunków, a także portem kontenerowym w Świnoujściu, polskie lokalizacje miałyby szanse zostać najlepszymi w Europie i na trwale zagościć w czołówkach światowych rankingów. Polska mogłaby wyjść z pułapki średniego wzrostu (brak potencjału do osiągnięcia statusu kraju wysoko rozwiniętego), w której może na długo, jeśli nie na zawsze, ugrzęznąć. Może właśnie o to toczy się teraz walka. Może polskiego sukcesu boją się potężni tego świata, którzy mogą dużo na tym stracić.
Na razie w Polsce trwa ponowne odkrywanie Ameryki i wyważanie otwartych już drzwi. Ciągłość pracy państwowej w kraju nad Wisłą nie istnieje, nowa władza chce zaczynać od zera, od audytów, weryfikacji, badania możliwości budżetu. Starzy wyjadacze sejmowi, którzy połowę życia spędzili na Wiejskiej będą badać „możliwości budżetowe”, zamiast mieć je w głowie, wykute na blachę. Znów odzywa się słynne „piniendzy nie ma i nie będzie”. Polska traci cenny czas i szanse rozwojowe. (tr)
Tadeusz Rogowski