Instytut Zachodni – historia lubi się powtarzać
Ręce opadają… W październiku 2014 roku opublikowaliśmy na koszalin7.pl interwencyjny tekst „Instytut Zachodni stanął przed widmem likwidacji” (https://koszalin7.pl/instytut-zachodni-przed-widmem…/). Upłynęło ponad 9 lat i tekst zamiast trafić do lamusa znowu stał się aktualny! Co się zmieniło od tego czasu? Do władzy właśnie wróciła ekipa polityczna, ta sama co w 2014 roku, rozpoczynając radosną, beztroską demolkę instytucji państwowych w Polsce!
„Burbonowie niczego nie zapomnieli i niczego nie nauczyli się” – słynne wyrażenie Talleyranda pochodzi z czasów drugiej Restauracji, kiedy we Francji po upadku Napoleona wróciła do władzy dynastia Burbonów. Maksyma przeszła do historii jako symbol politycznej głupoty, zacietrzewienia, utraty instynktu samozachowawczego, niezrozumienia czasów w jakich przyszło żyć i rządzić, lekceważenia przemian moralnych jakie dokonują się w ludziach i społeczeństwach w trwającej nieprzerwanie historii.
„Instytut Zachodni, wielce zasłużona dla Polski instytucja, stanął przed widmem likwidacji! Założony podczas okupacji, przetrwał okres PRL-u, dziś może nie przetrwać III RP!” – tak zaczynaliśmy tekst w 2014 roku. Zmieniło się to w 2015, po dojściu do władzy PiS – uchwalono wówczas nową ustawę i zagwarantowano środki państwowe. Teraz, w przedostatni dzień 2023 roku, decyzją Prezesa Rady Ministrów odwołani zostali członkowie Rady Instytutu Zachodniego. Decyzja nie gwarantuje dalszego trwania i finansowania Instytutu, uzależnia je od „oceny tego co tam się wydarzyło”. Polskie instytucje naukowe mają zatem charakter niepewny i nietrwały, w pełni uzależniony od sezonowych przeciągów politycznych i rozbuchanego ego partyjnego przywódcy. Nie wróży to dobrze naszej państwowości.
Instytut Zachodni jako placówka niemcoznawcza, wyrósł historycznie z myśli zachodniej, pielęgnującej pamięć o historycznych związkach kresów zachodnich z Polską. Inicjatywa utworzenia Instytutu narodziła się podczas trwania morderczej okupacji w Polsce, w środowisku konspiracyjnym, powiązanym ze strukturami Polskiego Państwa Podziemnego. Polakom Instytut jest potrzebny bardziej niż jakiemukolwiek innemu narodowi w Europie i na świecie. Choćby z tego powodu, że nasi sympatyczni niemieccy sąsiedzi najpierw na nas napadli, a później wyszli zapominając o zapłaceniu rachunku. Również dlatego, żebyśmy lepiej się rozumieli z narodem, z którym dzieli nas bariera językowa (Niemiec po polsku to człowiek niemy, niezrozumiały), odrzucali stereotypy, lepiej poznawali historię, myśl polityczną i prawną, wkład w cywilizację i postęp naukowy. Polacy i Niemcy są razem w Unii Europejskiej i NATO, niezależnie od bieżących sporów i różnic jadą na jednym wózku. Wzajemne relacje w dużym stopniu zależą od myśli intelektualnej, wypracowywanej przez świat nauki, która powinna wyprzedzać powierzchowne oceny i opinie, na fundamencie prawdy budować wspólną przyszłość. (tr)
——————–
Zdjęcie: Pierwszy z prawej prof. Zygmunt Wojciechowski, jeden z założycieli Instytutu Zachodniego i pierwszy jego prezes. W 1984 roku stał się patronem Instytutu Zachodniego. (Źródło: Instytut Zachodni w Poznaniu)