Ukraina czy Ziemie Zachodnie?
Odpuszczenie ziem zachodnich na rzecz zaangażowania na Ukrainie to merytoryczny błąd, ba, swoista megalomania. Majdan jest własnością niepodległego ukraińskiego państwa. Możemy tam pojechać na wyraźne zaproszenie i zachowaniem etykiety. Owszem powinniśmy popierać kierunek ukraińskich przemian, ale w sposób dyplomatyczny i humanitarny. Nie możemy bowiem wykluczyć, że w tym chaosie kulturowo-politycznym swoimi dobrymi chęciami nie realizujemy obcej strategii i obcych interesów … Nikt natomiast miedzy Bugiem a Odrą nie zadaje pytania, jaki los czeka Polskę i nas wszystkich bez ziem zachodnich?! … Zamiast ulegać złudnej misji na Ukrainie, warto wreszcie zwrócić uwagę na ziemie zachodnie, jako podstawę naszej siły. Może polskie elity dostrzegą wreszcie ile tam domów publicznych, ile eurosierot, jak wygląda stopa życiowa w małych miasteczkach i jaki jest sposób myślenia tamtejszych ludzi. Niech przejadą przez polskie uczelnie i określą ich wartość.
Ile jeszcze musi upłynąć czasu i jakie ofiary nasz kraj musi ponieść, aby polskie społeczeństwo, a przede wszystkim jego elity, zrozumiały, że Polska leży pomiędzy Bałtykiem a Karpatami oraz miedzy Odrą i Nysą Łużycka a Bugiem i obecną granicą wschodnio-północną? Że na tym obszarze ma budować swoje szczęście i swoją przyszłość oraz że poza tym obszarem nie ma dla nas miejsca na ziemi. Na pytanie co robić, można odpowiedzieć: w pierwszej kolejności wzmocnić własną świadomość historyczna i polityczną oraz nauczyć się ziem zachodnich. Bez tych umiejętności we własnym kraju będziemy V Kolumną.
UKRAINA CZY ZIEMIE ZACHODNIE? — czytaj cały artykuł
Kolejny świetny tekst Ryszarda Surmacza. Niemcy obserwują nasze reakcje na wydarzenia na Ukrainie i widzą, że resentymenty wschodnie są w Polsce mocniejsze niż świadomość zachodnia (w sensie Ziem Zachodnich). Z punktu widzenia długofalowej i konsekwentnej polityki niemieckiej to bardzo ważna dla nich informacja. Sami się odkrywamy i dajemy im argumenty do rąk, a wszystko przez to, że nie mamy odpowiedzialnych elit, tylko poprzebieranych nuworyszy.
Przede wszystkim zmiana systemu politycznego. Obecna ordynacja wyborcza tworzy mechanizm negatywnej selekcji elit, uprzywilejowuje małe grupy interesów podwieszone pod partie, sprawia, ze posłów do Sejmu mianują wodzowie partyjni, którzy nie sa organem konstytucyjnym państwa, tworzy sytuacje, że silniejsze ośrodki polityczne bogacą się kosztem terenów nie posiadających silnej reprezentacji (np. Pomorze Zachodnie).
Zmiana na ordynacji na większościową z jednomandatowymi okręgami wyborczymi tworzy pozytywna selekcję elit, poddaje polityków kontroli, wymusza troskę o rację stanu i wyraża wolę narodu. W tej chwili „wolę narodu” wyrażają w większości niemieckie media na Pomorzu Zachodnim i politycy wpatrzeni w oblicza swoich wodzów w Warszawce, a nie w twarze swoich wyborców.
Niesamowicie przenikliwa i mądra analiza.