2008-09-23 Zofia Pietkiewicz Przed śmiercią na dwóch kartkach papieru spisała historię swojego życia - naznaczonego cierpieniem, ale i niezłomną walką o najwyższe ideały. Koszalinianie zapamiętają ją przede wszystkim z bohaterskiej postawy wykazanej podczas manifestacji z 31 sierpnia 1982 roku, w rocznicę Prozumień Sierpniowych.
Urodziła się w polskiej rodzinie w Kownie w 1931 roku. W czerwcu 1941 roku, Litwa dostała się pod okupację sowiecką. Ponieważ ojciec był wysokim urzędnikiem ministerstwa rolnictwa, mama Wiktoria nie miała złudzeń, że któregoś dnia zapuka do nich NKWD. W chwili aresztowania w ich domu przebywali polscy uciekinierzy, co stanowiło dodatkową okoliczność "obciążającą". Mamę wywieziono do Syktywkaru w republice autonomicznej Komi (tam, gdzie znajduje się ciesząca się złą sławą Workuta). Tutaj była sądzona w procesie pokazowym. "Rozstrielat faszystowskoju swołocz" - krzyczała publiczność. Otrzymała wyrok 10 lat łagru. Opuściła gułag dopiero w 1947 roku. Zanim mamę Zofii Pietkiewicz aresztowano, zdążyła jeszcze ukryć swoją dziewięcioletnią córkę u krewnych. "Odtąd pędziłam los sieroty" - wspomina Zofia Pietkiewicz. Opiekowała się nią ciocia, która sama ledwie uniknęła aresztowania, wyskakując z okna otoczonego już przez NKWD domu. Litwa niedługo korzystała z "dobrodziejstw" sowieckiego panowania. Kilka tygodni później do Kowna wkroczył Wehrmacht. Po trzech latach znów powróciła Armia Czerwona. Za głowę opiekującej się Zosią cioci Sowieci wyznaczyli nagrodę - 1000 czerwieńców. Rodzina musiała uciekać z miasta. Po półrocznym pobycie w Wilnie wyjechali do Polski. Trafili do Sianowa koło Koszalina. Warunki życia w pierwszych powojennych latach były ciężkie. Zosia trafiła do sierocińca PCK w Koszalinie, który opuściła w 1948 roku.
W sierpniu 1980 roku Zofia Pietkiewicz jest sygnatariuszką powołania "Solidarności". Z oddaniem i poświęceniem angażuje się w działalność ruchu. Po wprowadzeniu stanu wojennego, 31 sierpnia 1982 roku uczestniczy w manifestacji z okazji rocznicy Porozumień Sierpniowych przed koszalińską katedrą. Jest jedną z najodważniejszych uczestniczek manifestacji i jak się później okaże - najsurowiej ukaraną. Zostaje aresztowana przez SB, skazana przez sąd z dekretu o stanie wojennym i osadzona w zakładzie karnym w bydgoskim Fordonie. Natychmiast też zostaje dyscyplinarnie zwolniona z zakładu pracy - Wojewódzkiego Biura Geodezji i Terenów Rolnych. W więzieniu jako "polityczna" przez kilka miesięcy doznaje licznych upokorzeń i represji. Po wyjściu z więzienia składa wniosek do Terenowej Komisji Odwoławczej do Spraw Pracy (przy Prezydencie Miasta Koszalina) o przywrócenie do pracy. Skład orzekający, pod przewodnictwem sędziego Jana Gliszczyńskiego, dostrzega uchybienia prawne dokonane przez pracodawcę Zofii Pietkiewicz podczas procedury zwalniania jej z pracy. Firma odwołuje się jednak, a obrońca Z. Pietkiewicz namawia ją do zawarcia ugody. Pani Zofia nie zgadza się i ku zaskoczeniu wszystkich wygrywa proces - komisja przywraca ją do pracy na dotychczasowych warunkach. "To był mój osobisty triumf" - wspomina. Jednak pracodawca nie ustępuje. "W pracy pozostałam jednak czarną owcą i byłam na pozycji dyskryminowanej" - pisze we wspomnieniach Z. Pietkiewicz. Odsunięta od pracy fachowej, wykonuje funkcje "chłopca na posyłki". Po zmianie dyrektora, rok przed osiągnięciem wieku emerytalnego, otrzymuje wypowiedzenie, tym razem bez możliwości odwołania. "Żaden zakład pracy nie chciał ze mną rozmawiać, nie tylko ze względu na wiek" - napisała w swoim życiorysie. W tym czasie wybiera się na pielgrzymkę do Rzymu. Za pierwszym razem nie otrzymuje paszportu, za drugim razem władze odbierają jej w ostatniej chwili wydany już dokument. SB inwigiluje ją do ostatnich dni PRL-u. W wolnej Polsce, zakłada w Koszalinie wspólnie z Tadeuszem Wołyńcem, Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym. Uczestniczy w pracach Komitetu Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego. Ze spokojem znosi trudne warunki życia. "Moja emerytura obecnie wynosi 450 złotych, do czego wstyd się przyznać" - pisze w 2003 roku we wspomnieniach. Zofia Pietkiewicz zmarła 22 listopada 2004 roku, po krótkich cierpieniach spowodowanych nieuleczalną chorobą. Spoczywa na cmentarzu w Sianowie. (era)
![]() ![]() |
Koszalin 2008 | www.komk.ovh.org | © Komitet Obywatelski Miasta Koszalina |