2007-12-28

Dziękujemy!

Organizatorzy świątecznego śniadania - Stefan Romecki i Komitet Obywatelski Miasta Koszalina - w imieniu Gości, uczestników naszego świątecznego spotkania oraz Rodzin zaopatrzonych na święta - pragną złożyć serdeczne podziękowania Koszalinianom, Wolontariuszom, Właścicielom i Pracownikom Firm i Hurtowni - za wspaniały dar serca.

Dzisiejszy "Głos Koszaliński" przyszedł nam z pomocą zamieszczając podziękowania i wymieniając z nazwy wszystkich sponsorów. Dla nas jest to bardzo ważne, koszalinianie - darczyńcy, wolontariusze, społecznicy - powinni wiedzieć, że wszystko zostało dobrze spożytkowane, że ich wysiłek nie poszedł na marne.

Głos Koszaliński z 28 grudnia 2007 wymienił wszystkich darczyńców i sponsorów, dzięki którym śniadanie mogło się odbyć.

Głos Koszaliński pisze:

Ponad 200 osób wzięło udział w "Świątecznym śniadaniu" przygotowanym przez Stefana Romeckiego i członków Komitetu Obywatelskiego Miasta Koszalin. Spotkanie dla samotnych, ubogich, bezdomnych, a także dzieci z najbiedniejszych rodzin, zorganizowane zostało w klubie "Bajka" w Koszalinie. Każdy dostał niewielki prezent, każdy mógł się najeść, porozmawiać. W obsłudze pomagali uczniowie z ZS nr 8 w Koszalinie.
Śniadanie zostało przygotowane we wtorek, a wczoraj Stefan Romecki, w imieniu obdzielonych, podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania spotkania. - Na słowa wdzięczności zasłużyli m.in. pracownicy ośrodka wypoczynkowego "Unitral" z Mielna, gospodarze klubu "Bajka", hurtownie Rojan, Bruno Tassi, Doret, ZM Grabowscy, TIS, Coca Cola - wylicza Stefan Romecki. - Poza tym sieci sklepów Torg i Sano, Smyk, Mati, sklep rybny Grażyny Bednarek, firmy Espersen, Energa, Szabel, Roma, Agrol, ciastkarnie Bajgiel, Kaliszczak, Poznańska. Na podziękowania zasłużył też "Głos Koszaliński", a także Mieczysław Lusawa, Zdzisław Kwieciński, Edward Jankowski, Stanisław Charkiewicz oraz wolontariusze z ZS nr 8 i członkowie Komitetu Obywatelskiego Miasta Koszalin.
(QBA, MAS)
(Święta naprawdę dla wszystkich; GK 28 grudnia 2007)
Siostry Marysia i Ernestyna Sobczyk, uczennice-wolontariuszki z Zespołu Szkół Nr 8 nie tylko pomagały w zbiórce żywności, ale usługiwały też do stołu podczas świątecznego śniadania. Były tak zabiegane, że wspólne zdjęcie udało się im zrobić dopiero podczas krótkiej chwili odpoczynku.

Słów kilka jeszcze o jednym z Darczyńców, dzięki któremu mogliśmy zorganizować śniadanie. Staje się już koszalińską tradycją, że przepyszny bigos świąteczny przygotowuje dla nas Hotel "Unitral" w Mielnie. Hotel-sanatorium Unitral specjalizuje się w organizowaniu turnusów rehabilitacyjnych, zdrowotnych, odchudzających oraz poprawiających kondycję. W profesjonalnych i nowocześnie urządzonych gabinetach wykonywane są zabiegi rehabilitacyjne, kosmetyczne oraz Wellness & Spa. Goście hotelu mogą również korzystać z przestronnego basenu, jacuzzi, sauny, łaźni parowej oraz siłowni. Więcej o firmie na stronie internetowej: UNITRAL. (kw)


2007-12-27

Media o śniadaniu świątecznym

Kronika Pomorza Zachodniego TVP Szczecin zamieściła w świątecznym wydaniu, relację ze śniadania dla osób bezdomnych, samotnych i niezamożnych, którą w pierwszy dzień świąt organizował Stefan Romecki i Komitet Obywatelski Miasta Koszalina. Była to druga wiadomość dnia, a pierwsza informacja z Koszalina.


Głos Koszaliński docenił ofiarną pracę Stefana Romeckiego przydzielając mu w rubryce "Barometr Miejski" - "duży plus":

Dla Stefana Romeckiego za to, że po raz kolejny nie zawiódł ubogich i bezdomnych i zorganizował dla nich świąteczne śniadanie. Na uroczyste spotkanie nie wybrał, jak wielu innych, terminu na tydzień przed świętami. Spotkał się z potrzebującymi w pierwszy dzień świąt, przygotował dla nich poczęstunek oraz paczki z żywnością i zabawkami dla dzieci. Należą się brawa, jak nic. (MAS)
Zupełnie zignorowały nasza akcję media powiązane z ratuszem, rzekomo "koszalińskie" - dziennik "Miasto" i "Telewizja Kablowa Koszalin", nie zauważając autentycznej akcji obywatelskiej, przeprowadzonej z dużym rozmachem. Dziennik Miasto zamieścił co prawda zdjęcie na pierwszej stronie, ale nie ma tam ani słowa o fundatorach i organizatorach. A przecież koszalinianie mają powód do dumy - udało się zorganizować śniadanie dla 200 osób i zaopatrzyć na święta 300 najbardziej potrzebujących rodzin, bez sięgania do kasy miasta - wszystko własnym sumptem, własną pracą, dzięki zaangażowaniu wolontariuszy, hojności koszalinian i ofiarności koszalińskich firm. (kw)


2007-12-25

Pamiętali o ludziach w potrzebie

Około 200 koszalinian - dorosłych i dzieci - przyjęło zaproszenie Stefana Romeckiego i Komitetu Obywatelskiego Miasta Koszalina do wspólnego śniadania świątecznego, organizowanego w klubie "Bajka". Ewangelię, która przypomina, że to ludzie ubodzy pierwsi byli świadkami narodzenia Pana - odczytał i umocnił wszystkich słowem Bożym ks. Sebastian Przybyła z parafii katedralnej w Koszalinie. Staropolskim obyczajem, goście podzielili się opłatkiem, życząc sobie przede wszystkim odmiany i poprawy sytuacji osobistej.

Teresa Miotk z KOMK serwowała znakomity bigos świąteczny przygotowany przez hotel "Unitral" w Mielnie.

Śniadania było możliwe dzięki niezwykłej hojności Koszalinian, którzy podczas zbiórki żywności w sklepach Sano, Torg i Netto, prowadzonej przez dwie kolejne soboty - 1 i 8 grudnia - ofiarowali tyle darów żywnościowych, że starczyło ich nie tylko na śniadanie świąteczne, ale i na obdarowanie około 100 rodzin jeszcze przed samymi świętami. Akcję w marketach przeprowadzono przy czynnym zaangażowaniu wolontariuszy, w tym roku głównie uczniów z Zespołu Szkół Nr 8 im. Tadeusza Kościuszki. Organizacja śniadania stała się możliwa także dzięki życzliwości właścicieli Klubu "Bajka"w Koszalinie i Hotelu OSW "Unitral" w Mielnie oraz ofiarności licznych sponsorów. Goście mogli najeść się do syta smakowitych potraw świątecznych, każdy otrzymał także paczkę żywnościową. Nie zabrakło paczek z łakociami dla dzieci, które osobiście wręczał Mikołaj w asyście Stefana Romeckiego. Z głośników w klubie "Bajka", z których na co dzień słychać muzykę dyskotekową, tym razem płynęły dźwięki świątecznych kolęd.

Dzieci otrzymały paczki, wręczane przez Mikołaja w asyście Stefana Romeckiego.

Kilka godzin wcześniej, podczas pasterki w bazylice świętego Piotra, papież Benedykt XVI mówił o współczesnym świecie, w którym jest wielu ludzi przepojonych egoizmem, pochłoniętych swoimi sprawami i nie mających czasu dla bliźnich w potrzebie. "Czy mamy czas dla bliźniego, który potrzebuje naszego, mojego słowa, mojego uczucia? Dla cierpiącego, który potrzebuje pomocy? Dla uchodźcy czy uciekiniera, który szuka azylu? Czy mamy czas i przestrzeń dla Boga? Czy może On wejść w nasze życie?" - pytał papież Benedykt XVI, przypominając jednocześnie, że orędzie Jezusa wzywa do "wyjścia z zamknięcia własnych pragnień i interesów". (tr)


2007-12-18

Koszalinianie fundatorami świątecznego śniadania

Jak co roku w każde święta Stefan Romecki i Komitet Obywatelski Miasta Koszalina przygotowują śniadanie dla osób bezdomnych, niezamożnych i samotnych. W tym roku w świątecznej kweście pomagali uczniowie-wolontariusze z Zespołu Szkół Nr 8 im. Tadeusza Kościuszki przy ulicy Morskiej. Dyrektorka szkoły, pani Elżbieta Mielnikiewicz, życzliwie odpowiedziała na prośbę Stefana Romeckiego, umożliwiając prowadzenie akcji z młodzieżą. Przez dwie kolejne soboty 1 i 8 grudnia wspólnie zbierali dary żywnościowe w sklepach sieci Torg, Netto i Sano.

Stefan Romecki z wolontariuszkami, siostrami Ernestyną i Marysią Sobczyk.

Wymieńmy nazwiska wszystkich tegorocznych wolontariuszy: Justyna Szyszko, Sylwia Pawlak, Marta Materna, Aneta Stachniuk, Ernestyna Sobczyk, Marysia Sobczyk, Katarzyna Wierzbicka, Kinga Skowrońska, Katarzyna Sowa, Anna Kowalska, Natalia Garbalska, Paulina Ciszewska, Izabela Ignaczak, Karolina Załucka, Paulina Jaciubek, Milena Kaca, Aleksander Rehlis (wszyscy z Zespołu Szkół Nr 8), Ewelina Mazurkiewicz, Kasia Mazurkiewicz, Agata Ziemniak (SP Nr 7), Luiza Stachur (SP Nr 1).

Koszalinianie jak zwykle nie żałowali darów. Zebrano ich tyle, że wystarczy na zorganizowanie śniadania oraz obdarowanie paczkami 300 osób dorosłych i 50 dzieci. Już przed świętami 80 rodzin otrzymało paczki żywnościowe na święta. Ich zawartość jest bardzo urozmaicona: olej, cukier, mąka, ryż, kasze, makatony, konserwy, dżemy, margaryna, czekolada. Reszta darów trafi na świąteczxny stół i do paczek dla uczestników śniadania, w którym według przewidywań weźmie udział 200 osób dorosłych oraz 50 dzieci. Śniadanie odbędzie sie w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, we wtorek 25 grudnia o godzinie 11.00 w klubie "Bajka" przy ul. Władysława Andersa (obok dużej poczty).

Jeszcze słów kilka o tych, którzy włączyli sie w organizację świątecznego śniadania. Zespół Szkół Nr 8 w Koszalinie przy ulicy Morskiej, to właściwie dwie szkoły w jednej - mieści się tutaj II Liceum Profilowane oraz Zasadnicza Szkoła Zawodowa Nr 2. Nauka w Liceum trwa 3 lata i kończy się maturą. Szkoła przygotowuje do pracy w branży turystycznej, gastronomicznej, kosmetycznej, handlowej oraz obsługi biura i ochrony mienia. Z kolei Zasadnicza Szkoła Zawodowa gwarantuje uzyskanie kwalifikacji w zawodach: sprzedawca, fryzjer, piekarz, cukiernik i inne. TORG, SANO I NETTO to popularne w Koszalinie sieci sklepów spożywczych, których właściciele i pracownicy nie ograniczają się do samej działalności gospodarczej, ale pamiętaja też o tych mieszkańcach miasta, którzy znaleźli się w potrzebie.

Pamiętajmy, że tylko dzięki życzliwości tych osób - pedagogów, uczniów, handlowców - 300 dorosłych koszalinian i 50 dzieci będzie mogło spędzić święta Bożego Narodzenia w sposób godny i przeżywać je wspólnie. Serdecznie dziękujemy za ten dar serca! (ah)


2007-12-09

Paczki dla małych i dużych

Pod takim tytułem największy dziennik Pomorza Zachodniego "Kurier Szczeciński" z 7 grudnia 2007 zamieścił relację z mikołajkowej akcji Stefana Romeckiego i KOMK.

Koszalin. Jak wiele miast w Polsce, również Koszalin ma swój "trójkąt bermudzki". Do takich miejsc, jak leżąca tam ul. Kolejowa, z wielką niechęcią zagląda nawet policja. Ale nie święty Mikołaj i jego stały asystent Stefan Romecki, kawaler Orderu Uśmiechu. Jak co roku, stawili się punktualnie w południe i od razu zostali obstąpieni przez dzieci i dorosłych.

Tym razem Mikołaj zawitał na ulicę Kolejową i Łużycką

- Dzięki hojności darczyńców przygotowaliśmy w tym roku 150 paczek - mówi "uśmiechnięty kawaler". - Do teg mamy jeszcze zabawki, ciepłą odzież, słodycze i owoce. Spokojnie możemy obdarować z pół tysiąca dzieci. Mamy też paczki żywnościowe dla dorosłych, ale tych zachęcam do odbioru ich w siedzibie naszego Komitetu Obywatelskiego Miasta Koszalina.

Dzieci i rodzice zamieszkali w "trójkącie" znają Romeckiego z licznych spotkań, zawsze ze słodkim poczęstunkiem, nawet; jeśli jest to dyżur radnego pod chmurką. Dlatego Stefan Romecki nie boi się tu przychodzić także w nocy i zawsze jest ciepło przyjmowany Nie dlatego, że - jak mówią zawistnicy - kupuje sobie tych ludzi podarunkami, ale głównie dlatego, że jako jeden z nielicznych radnych miejskich potrafi do nich wyjść, pochylić nad ich problemami i skutecznie pomagać w ich rozwiązywaniu - szczególnie, jeśli chodzi o dobro najmłodszych.

- Ciociu, jak powiem mamie, to nie uwierzy. Mikołaj sam mnie zaczepił, dał paczkę i jeszcze pozwolił mi wybrać zabawkę i nie chciał za to pieniędzy od ciebie - cieszyło się wczoraj jedno z dzieci.

Tekst i fot. (mil)


2007-09-02

60-lecie Akcji Wisła

Parafia Greckokatolicka pw. Zaśnięcia Bogurodzicy w Koszalinie oraz Związek Ukraińców zorganizowali obchody 60-lecia Akcji Wisła. W uroczystościach uczestniczył Stefan Romecki, wiceprzewodniczący KOMK.

Obchody rozpoczął Mołebeń, czyli uroczystość dziękczynna za ojczyznę. Mszę świętą w cerkwi przy ulicy Niepodległości celebrował biskup ordynariusz diecezji wrocławsko-- gdańskiej Włodzimierz Juszczak. Po mszy poświęcono pamiątkowy obelisk upamiętniający deportacje ludności ukraińskiej, później wręczone medale mieszkańcom ziemi koszalińskiej.


Medal wybity w Koszalinie z okazji obchodów rocznicowych.

Akcja Wisła, rozpoczęta o świcie 28 kwietnia 1947 r., trwała trzy miesiące. Historycy nie wykluczają, że decyzje o jej przeprowadzeniu mógł podjąć Stalin lub Beria. Akcja do dnia dzisiejszego wzbudza kontrowersje. Zgodzić się jednak należy z opinią T. A. Olszańskiego, autora książki "Konflikt polsko-ukraiński 1943-47", który w podsumowaniu swojej pracy napisał: "Likwidacja partyzantki ukraińskiej - niewątpliwie tak, gdyż żadne państwo nie może tolerować na swym terytorium zbrojnej irredenty. Konieczność ta jednak nie może usprawiedliwić zastosowanych w jej toku metod, a konkretnie - wysiedlenia. Gdyby nawet istotnie niezbędne było usunięcie z terenów objętych walkami ludności cywilnej - należało ludność tę skoncentrować w silnie strzeżonych wsiach-obozach, a po zakończeniu walk pozwolić na powrót do domów".

Komitet Obywatelski Miasta Koszalina był jedyną organizacją polską w mieście, która w listopadzie 2004 roku czynnie wsparła braci Ukraińców z Koszalina manifestujących poparcie dla "Pomarańczowej Rewolucji".


2007-08-31

Przebudowa strony internetowej KOMK

Kiedy w maju ubiegłego roku startowaliśmy z naszym portalem, przyjęliśmy rozwiązanie techniczne, które z czasem się nie sprawdziło. System portalowy PostNuke, oparty na skryptach PHP i bazach danych, nie okazał się dla nas dobrym rozwiązaniem. Darmowe konto na OVH, zapewnia nam 60 MB pamięci, ale niestety tylko 4 MB bazy danych MySQL. Nie stać nas na założenie konta płatnego, dlatego zmuszeni zostaliśmy do przejścia na nie wymagający baz danych język HTML. Przy okazji zmieniliśmy nieco wygląd graficzny strony. Dla czytelnika naszego portaliku nie zrobi to większej róznicy, być może nawet strona będzie bardziej przejrzysta. Dla nas, którzy wykonują tę pracę społecznie, to tylko trochę więcej roboty.

Nie rezygnujemy oczywiście z tego co kiedyś zapowiadaliśmy - obywatelskiego serwisu miejskiego. Zapoczątkował go ekoszalin.com, który w ciągu zaledwie dwóch miesięcy działalności dosłownie zrobił furorę. Chwalono nas za inne podejście do tematów, odkrywanie prawdy, wreszcie - inny język. Nasz portal pisał o tym wszystkim, co trudno dzisiaj znaleźć w zależnych od ratusza mediach koszalińskich. Wśród rządzących Koszalinem wywołał panikę i wściekłość - internetowi najemnicy zarzucili nas obraźliwymi i wulgarnymi komentarzami. Niestety, nadszedł czas opłacenia domeny i serwera, i znów zabrakło pieniędzy. Nie ustajemy jednak w wysiłkach, aby w przyszłości uruchomić portal obywatelski. Jest o czym pisać.


Pro memoria zamieszczamy logo www.ekoszalin.com



2007-08-14

Spotkanie zwolenników JOW

Na prośbę zwolenników JOW z Koszalina i Kołobrzegu zorganizowaliśmy w siedzibie KOMK prelekcję na temat Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, którą wygłosił red. Tadeusz Rogowski. W spotkaniu, oprócz koszalińskich woJOWników - Andrzeja Hozlera, Sylwestra Sikory i Stefana Romeckiego - uczestniczyło 15 osób. Prelekcja szybko przerodziło się w żywą i interesującą dyskusję o ordynacji JOW i szansach na jej wprowadzenie w Polsce. (ah)


2007-07-13

Gramy dla Darii

Piątek, 13 lipca, wcale nie okazał się dniem pechowym. Przeciwnie, był to dzień wyjątkowo radosny - udało nam się zorganizować dużą imprezę charytatywną przed ratuszem na rzecz Darii Melańczuk, dziewczynki chorej na nowotwór.

Daria wymaga długiego leczenia, mimo że choroba w tej chwili nie postępuje. Potrzebny jest sprzęt ortopedyczny i rehabilitacyjny, pieniądze na częste dojazdy do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, ale chyba najbardziej potrzebne są ludzkie serca - życzliwość okazana chorej dziewczynce i jej mamie.

Gramy dla Darii przed koszalińskim ratuszem

W piątek dla dziewczynki zagrali Marianna i jej Cyganie, Kapela "Dudi", Kapela Koszalińska pod kierownictwem Ireneusza Świątczaka, grupa rapowa 4P/ONIL.

W sumie zebrano 1806,21 zł i 5 euro, Daria otrzymała też sprzęt do rehabilitacji i matę do ćwiczeń.

Więcej przeczytasz klikając na banerek



2007-06-02

Dzień Dziecka przy "Stodole"

Z okazji Dnia Dziecka organizowaliśmy festyn dla najmłodszych koszalinian przy ulicy Kolejowej, za sklepem "Stodoła". Dziewczynki próbowały pobić rekord Koszalina w skokach przez skakankę, a chłopcy w żonglerce piłką. Dorośli uczestniczyli w konkursach wiedzy o mieście z atrakcyjnymi nagrodami książkowymi, m.in. albumem papieskim.

Stefan Romecki podczas imprezy

Dzieci otrzymały mnóstwo nagród m.in. złote kolczyki (dar jednego z koszalińskich jubilerów) i łyżworolki. Dzięki spnsorom, podczas imprezy działał bufet, zaopatrzony w napoje, lody, ciastka, owoce i słodycze. (stef)


2007-05-28

Kolejna akcja ulotkowa JOW

Dzięki uprzejmości firmy należącej do naszego koszalińskiego woJOWnika, przygotowaliśmy 1000 szt. ulotek ksero (dwustronne A-4) zawierających podstawowe informacje o dwóch systemach wyborczych - proporcjonalnym i większościowym. Ulotki tym razem rozdawaliśmy w okolicach ratusza, na ulicy 1 Maja i Połtawskiej. Zainteresowanie koszalinian było bardzo duże, okazało się, że wiele osób słyszało już o JOW. W akcji uczestniczyło 4 woJOWników i 2 woJOWniczki. (ah)


2007-05-22

Oskarżał esbeków, pójdzie siedzieć

Kilka dni temu ukazała się informacja Polskiej Agencji Prasowej.

Pobicie działacza "S" - byli esbecy uniewinnieni
Roman K. i Wiesław S. - dwaj byli oficerowie komunistycznej Służby Bezpieczeństwa zostali prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Koszalinie (Zachodniopomorskie) oczyszczeni z zarzutu fizycznego znęcania się nad działaczem podziemnej "Solidarności".

Sprawa dotyczyła zatrzymania latem 1988 r. Tadeusza Wołyńca na jednym z przystanków autobusowych w Koszalinie. Według jego wersji, Roman K. i Wiesław S. mieli w czasie tej akcji siłą wciągnąć go do nieoznakowanego samochodu i pobić.
Na podstawie tych zeznań, pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej oskarżył obu byłych esbeków o przekroczenie uprawnień. Ani w śledztwie, ani w czasie pierwszego procesu K. i S. nie przyznali się do winy. Zeznali, że owszem zatrzymali Tadeusza Wołyńca, ale zrobili to bez używania przemocy. Z ich wyjaśnień wynikało, że to nie oni, ale Wołyniec miał być agresywny w czasie akcji na przystanku.
W mowie końcowej prokurator z IPN domagał się dla obu oskarżonych po 2,5 roku więzienia. Sąd odrzucił te żądania, uznając, że powodu kilkukrotnie zmienianej przez Wołyńca wersji zdarzenia, jego zeznania mają niewielką wartość, a że oskarżenie nie przedstawiło innych dowodów, uniewinnił byłych esbeków od zarzutu przekroczenia uprawnień.
IPN wniósł od tego wyroku apelację. Sąd II instancji uznał ją jednak za bezzasadną i utrzymał wyrok w mocy.
Poniedziałkowe orzeczenie jest drugim prawomocnym wyrokiem uniewinniającym byłych funkcjonariuszy Wojewódzkiego Urzędu Sprawa Wewnętrznych w Koszalinie od zarzutu przekroczenia uprawnień.
W kwietniu br., również ze względu na niespójność zeznań Tadeusza Wołyńca, SO uniewinnił Dionizego M. i Andrzeja W., którzy 25 października 1984 r. mieli go wywieźć do lasu, zakuć w kajdanki i straszyć bronią.
W apelacji nie utrzymał się również wyrok z października 2006 r. skazujący byłego kapitana SB Romana B. na 1,5 roku więzienia za bezprawne uwięzienie w 1984 r. nieżyjącego już działacza podziemnej "S" Czesława Ulidowskiego.
W marcu br. SO uznał, że B. dopuścił się zarzucanego mu czynu, ale wbrew sądowi I instancji uznał, iż nie można tego zakwalifikować jako wyłączonej spod jurysdykcji ustawy o amnestii z 1989 r. zbrodni przeciwko ludzkości, wobec czego umorzył postępowanie.

Tyle komunikat PAP. Żeby jednak zrozumieć co tak naprawdę wydarzyło się w Koszalinie trzeba cofnąć się o rok wstecz. Tadeusz Wołyniec, legenda opozycji solidarnościowej na Pomorzu Środkowym, obecnie znany głównie ze swojego zaangażowania w ruchu na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych oraz występowania w roli oskarżyciela posiłkowego w procesach przeciwko koszalińskim esbekom, pracował jako mechanik w zakładach komunikacji miejskiej. Wołyniec wielokrotnie informował związki zawodowe, że w firmie źle się dzieje - na trasę wypuszczane są niesprawne technicznie autobusy. Nie podobało sie na przykład, że zdarte opony, przekłada się do wewnątrz, tak aby uszkodzenia nie były widoczne dla pasażerów stojących na przystanku. O nieprawidłowościach informował również prezydenta miasta (organ założycielski) Mirosława Mikietyńskiego (PO), a także radnych, policję i prokuraturę. Kiedy interwencje nie przyniosły skutku uznał, że związki zawodowe w zakładzie pracy istnieją tylko na papierze. Najbardziej znany działacz Solidarności w regionie i sygnatariusz jej powołania na Pomorzu Środkowym, zrezygnował z członkostwa i wraz z kilkoma kolegami zawiązał komitet założycielski Solidarności 80. Kiedy następnego dnia zgłosili się do pracy na nocną zmianę, już czekała na nich kadrowa z wypowiedzeniami - trzech musiało pożegnać się z pracą natychmiast, dwóch musiało złożyć na ręce prezesa jednobrzmiące oświadczenia o rezygnacji z przynależności do nowego związku. Gwałtowność reakcji prezesa, połączona z gotowością do podeptania konstytucyjnego prawa zrzeszania się w związkach zawodowych, zaskoczyła nawet Wołyńca. Nie dostrzegał jeszcze wówczas związku między zwolnieniem z pracy a działaniami podejmowanymi przeciwko esbekom. Tytuły prasowe nie pozostawiały wątpliwości co należy o tym myśleć. "Założyli związek - wylecieli z pracy" (Głos Pomorza), "Związek wyleciał z pracy" (Głos Koszaliński), "Niebezpieczne związki?" (Kurier Szczeciński). Wydawało się, że przywrócenie zwolnionych do pracy jest tylko kwestią czasu. Wołyniec natychmiast wystąpił do Sądu Pracy, powiadomił też prokuraturę. Czas płynął. Ponieważ Wołyńcowi kończył się zasiłek dla bezrobotnych, postanowił więc wyjechać na półtora miesiąca z Polski w celu poszukiwania pracy. O wyjeździe powiadomił sądy.

Prezes MZK Roman Bielecki - przypadkowo mieszkaniec i były burmistrz Bobolic, małego miasteczka niedaleko Koszalina, z którego pochodzi były poseł SLD Edward Wojtalik, prywatnie brat jednego z esbeków oskarżanych przez Wołyńca - uznał, że zawarte w pismach procesowych Wołyńca sprawy szkalują dobre imię firmy MZK, jego osobiście i kadry kierowniczej. Złożył przeciwko Wołyńcowi dwa pozwy do sądów karnego i cywilnego. Tutaj wymiar sprawiedliwości zadziałał ekspresowo - kiedy Wołyniec wrócił do kraju, czekały juz na niego dwa wyroki: karny (6 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem "wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cel społeczny w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym", ponadto wysokie nawiązki na rzecz "pokrzywdzonych") i cywilny (prawdopodobnie nakaz zapłaty 5 tys. zł na Hospicjum imienia Św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie, w obronie którego kilka lat wcześniej Wołyniec organizował akcję z udziałem mistrzyni olimpijskiej Anny Rogowskiej). Okazało sie również, że Sąd Pracy po ponad rocznym procesie odrzucił jego pozew o przywrócenie do pracy, obciążając go kosztami procesowymi w wysokości 5,5 tys. złotych. Przez cały okres pozostawania na bezrobociu Wołyniec czynnie uczestniczył w pięciu sprawach przeciwko kilkunastu esbekom. Dostarczał prokuratorowi IPN dokumenty, przedstawiał dowody. Teraz oni wszyscy zostali uniewinnieni, Wołyniec zaś ma szansę trafić za kratki. "Siedziałem za komuny, posiedzę za demokracji..." - mówi Wołyniec.

Więcej na stronie Bezprawie w Koszalinie


2007-04-08

Śniadanie świąteczne

W pierwszy dzień Wielkanocy w klubie "Bajka" przy ulicy Andersa, KOMK - tradycyjnie już - organizował śniadanie świąteczne. Zaproszenie przyjęło około trzystu osób bezdomnych, samotnych i niezamożnych. Na suto zastawionym stole nie zabrakło tradycyjnych potraw świątecznych.

Wszyscy uczestnicy śniadania otrzymali przy pożegnaniu paczki żywnościowe, a dzieci - specjalne paczki z prezentami od zajączka. (stef)


2007-03-12

Świąteczna zbiórka żywności

Dziennik "Miasto" pisze o prowadzonej przez KOMK akcji zbiórki żywności przeznaczonej na stół Wielkanocny.

Wolontariuszki z koszalińskich szkół podczas zbiórki żywności

("Miasto" z 9 - 11 marca br.) Zbiórka żywności. Radny miejski Stefan Romecki wraz z Komitetem Obywatelskim Miasta Koszalina przeprowadzi jutro (sobota, 10 marca) zbiórkę żywności na wielkanocne śniadanie i paczki dla biednych i bezdomnych z naszego miasta. W godz. 9-15 na terenie sklepów TORG przy ulicy Połtawskiej i Kwiatkowskiego oraz w sklepach Netto przy ulicy Rodła, Poprzecznej, Władysława IV wolontariusze Komitetu i uczniowie ze Szkół Podstawowych nr 7 i 21 będą zbierać mąkę, cukier, makaron i inne spożywcze produkty. (ejm)

("Miasto" z 12 marca br.) Owocna zbiórka żywności. Ponad 300 konserw, 150 paczek makaronu oraz inne produkty żywnościowe zebrali w sobote wolontariusze Komitetu Obywatelskiego Miasta Koszalina. - Obdzielimy nimi siedemdziesiąt najuboższych rodzin w miescie - powiedział Stefan Romecki, inicjator akcji. Zbiórka będzie powtórzona w najbliższą sobotę w sklepach TORG przy ul. Zwycięstwa (róg Grottgera) i przy ul. Kwiatkowskiego. (ejm)


2007-03-06

Nie zostawili człowieka samego

Głos Koszaliński z 1 marca br. pisze o akcji Stefana Romeckiego i Komitetu Obywatelskiego Miasta Koszalina na rzecz pogorzelca, któremu władze miasta nie udzieliły pomocy.

Pierwszy odzew na nasz tekst nastąpił bardzo szybko i był dość niespodziewany. Stanisława Ignacik, sąsiadka J. Kmieciaka i osoba, która zwróciła się do nas z apelem o pomoc, opowiada: - Do moich drzwi zapukał młody człowiek. Poprosił o przekazanie panu Januszowi 400 złotych. Nie chciał żadnego pokwitowania. Nie chciał się przedstawić. To niezwykłe!

Ubrania, telewizor i plakaty

Nie tylko tajemniczy młody człowiek pomógł człowiekowi w nieszczęściu. 500 złotych przekazała jedna z sąsiadek, kilka osób zaoferowało meble, sprzęt kuchenny, telewizor. Na razie J. Kamieciak nawet nie ma gdzie tych rzeczy schować, z jego domu zostały bowiem same ściany. Ale z czasem takie przedmioty będą mu bardzo potrzebne. Czytelnicy na ulicę Miłą 7 przywieźli też sporo ubrań i innych artykułów pierwszej potrzeby. Właściciel tartaku zaoferował zniżkę na deski.

W akcję pomocy włączył się też Komitet Obywatelski Miasta Koszalina ze Stefanem Romeckim na czele. S. Romecki rozwiesił plakaty w mieście, odwiedził hurtownie budowlane. - Temu człowiekowi najbardziej potrzebne są materiały budowlane: deski, cement, farby, piach - mówi S. Romecki.

Miasta nie ma na liście

Na liście tych, którzy już pomogli albo też ofiarowali swą pomoc, brakuje władz miasta. Żaden z urzędników nie wybrał się na ulicę Miłą, nie zapytał, jak można pomóc Januszowi Kmieciakowi. Ten ostatni jednak nie ma o to pretensji. - A gdyby mi miasto jednak pomogło, to ja bym to potem odpracował - mówi.

Pogorzelec jest wzruszony pomocą, jakiej udzielają mu obcy ludzie. Za naszym pośrednictwem chciałby wszystkim bardzo podziękować. Za ofiarowane pieniądze kupi najpotrzebniejsze materiały budowlane i zabierze się do roboty.

Joanna Boroń
Głos Koszaliński

Jak można pomóc?

Dzięki pomocy Cztelników Janusz Kmieciak może rozpocząć remont domu. Ale tylko rozpocząć. Za 900 złotych domu nie odbuduje. Może ktoś z Państwa ma materiały budowlane, które mógłby przekazać pogorzelcowi? Pan Janusz udowodnił, że pomoc mu udzielona nie zostanie zmarnowana - nie jest człowiekiem, który czeka z założonymi rękami, aż inni zrobią wszystko za niego.


2007-03-01

Apel o pomoc

Dziennik "Miasto" drukuje dzisiaj apel Sefana Romeckiego o udzielenie pomocy pogorzelcowi.

W obliczu tragedii, jaka dotknęła naszego mieszkańca Janusza Kmieciaka z ulicy Miłej 7, Stefan Romecki i KOMK zwracają się z prosbą do ludzi dobrego serca oraz właścicieli hurtowni z materiałami budowlanymi i przedsiębiorstw budowlanych o pomoc w przekazaniu materiałów potrzebnych do odbudowania domu, tj. cementu, wapna, cegieł, piachu, desek, belek drewnianych i innych, a także mebli i sprzętu domowego.

Pan Janusz kilka dni temu stracił dom i cały dobytek w wyniku pożaru. Pragnieniem p. Janusza jest odbudowanie domu, dlatego zwracamy się do ludzi dobrego serca o udzielenie pomocy.

Chętni mogą to zrobić osobiście lub przekazać wiadomość bezpośrednio p. Januszowi przy zgliszczach jego domku na ulicy Miłej 7 lub Stefanowi Romeckiemu tel. 509 861 460, który dobre wieści przekaże poszkodowanemu.

Nie pozostawiajmy pogorzelcy samego.

Stefan Romecki


2007-01-02

Noworoczne spotkanie z nauczycielami

Stefan Romecki uczestniczył w noworocznym spotkaniu z nauczycielami, zorganizowanym przez Sekcję Emerytów Związku Nauczycielstwa Polskiego w Koszalinie. Wiceprzewodniczący KOMK przyjmuje zaproszenie wielu koszalińskich środowisk, ale te spotkanie - jak opowiada - było szczególne. Poznał tutaj panią Marię Hudymową, znaną koszalińską działaczkę społeczną.

"Trzeba zrozumieć, że w życiu liczy się nie tylko interes, pieniądze, największą zapłatą może być wdzięczność innych ludzi" - opowiada o sobie pani Maria w jednym z czasopism. "Mimo że dawno już oficjalnie zakończyłam pracę zawodową - nie wyobrażam sobie, że mogłabym przestać działać społecznie". Te słowa nie mogły nie przypaść do gustu społecznikowi Stefanowi Romeckiemu.

Stefan Romecki z panią Marią Hudymową

Maria Hudym - harcerka, nauczycielka, żołnierz AK, organizatorka tajnego nauczania na Kresach, aresztowana przez NKWD. W 1947, a więc 60 lat temu, przyjechała do Koszalina i odtąd, całe swoje życie poświęciła miastu, głównie organizacji oświaty i bibliotek. Jest jedną z głównych postaci Klubu Nauczycieli Tajnego Nauczania w Polsce. (red)






® Koszalin 2007 | www.komk.ovh.org | Komitet Obywatelski Miasta Koszalina