Strona główna
  KOMK
  KOMK w działaniu
  JOW
  Obywatelskość
  Wolne słowo
  Miasto
  Historia
  Koszalinianie
  Na wesoło
  Kontakt


Janusz Sanocki

Ruch Obywatelski JOW

Ruch Obywatelski na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych powstał na początku lat 90-tych. Stawia sobie jeden konkretny cel: doprowadzić do zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu i wprowadzić zasadę wyboru wszystkich posłów w niewielkich, jednomandatowych okręgach wyborczych.

Ruch zrzesza wielu ludzi polskiej nauki, działaczy samorządowych, a jego idea ma szerokie poparcie społeczne. Corocznie Ruch organizuje dużą akcję informacyjną - "Marsz na Warszawę".

Ruch powstał z inicjatywy profesora Jerzego Przystawy z Uniwersytetu Wrocławskiego. Od listopada 1999 r. przeżywa okres burzliwego rozwoju. Zorganizowana została wówczas w Nysie z inicjatywy burmistrza i Rady Miejskiej, która podjęła stosowną uchwałę, I Krajowa Konferencja Samorządowa o Jednomandatowe Okręgi Wyborcze pod hasłem "Poseł z każdego powiatu". Konferencja, która zgromadziła wielu przedstawicieli samorządów z całego kraju uchwaliła rezolucję domagającą się natychmiastowej zmiany ordynacji. Stanowisko to poparło następnie ponad dwadzieścia rad samorządów różnych szczebli.

Obywatelski ruch od lat prowadzi bodaj największą akcję edukacyjną w Polsce

W ciągu roku 2000 odbyły się cztery następne udane konferencje: w Kłodzku, Poznaniu, ponownie w Nysie w okresie prawyborów prezydenckich (uczestniczyło w niej 8 kandydatów na prezydenta) oraz w Ciechocinku. W następnych latach były następne, w sumie zorganizowano około 60 konferencji. Ruch na rzecz JOW jest już dziś obecny w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Krakowie, Szczecinie, Koszalinie, na Opolszczyźnie. Działania na rzecz JOW popiera szereg aktywnych społecznie środowisk i organizacji jak np. Transparency International oddział Polska pod przewodnictwem prof. Antoniego Kamińskiego, Centrum im. Adama Smitha, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Coraz większe grono osób, organizacji i środowisk dostrzegając, iż jedyny sposób, by Polskę uwolnić od zmory partyjniactwa, korupcji politycznej, by wyłonić wreszcie elitę polityczną zdolną do rozwiązania palących problemów przed jakimi stoi nasz naród - to odrzucić ordynację proporcjonalną i wprowadzić JOW.

Obywatelski Ruch na rzecz JOW temu postulatowi służy. Zasadniczą metodą i podstawą naszego działania są dwa elementy:

Pierwszy to przekonanie, że nie ma obecnie dla Polski ważniejszej sprawy niż zmiana ordynacji. Bez tej naprawy ustroju Rzeczpospolitej nie uda nam się nawet przystąpić do załatwiania wszystkich innych ważnych spraw: problemów oświaty, gospodarki, narodowej tożsamości, obywatelskiej wolności, bezpieczeństwa itp. Dopiero zmiana ordynacji na JOW otworzy nam możliwość działania i wówczas będziemy się kłócili o Unię Europejską, podatki, model oświaty czy co tam jeszcze będziemy chcieli.

Drugim fundamentalnym założeniem naszego Ruchu jest całkowita otwartość na każdego obywatela Rzeczpospolitej, który podziela nasz pogląd na wagę tej kwestii, bez pytania o inne sprawy. Nasz program jest jednopunktowy: Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Tylko tyle i aż tyle! Nie mówimy o kwestii Unii Europejskiej, aborcji, nie kłócimy się o to jak rozwiązać problem rolników czy hutników, nie dyskutujemy o Balcerowiczu, karze śmierci i innych ważnych kwestiach. Pozwalamy by każdy z uczestników naszego Ruchu miał na te tematy dowolne własne zdanie, ale my się tymi sprawami nie zajmujemy, nie dlatego, że lekceważymy te ważne zagadnienia, a dlatego, że uważamy iż trzeba najpierw zbudować fundament demokracji, a potem załatwiać różne bardzo ważne sprawy. Dzięki takiej postawie są wśród nas ludzie o orientacji proeuropejskiej i są przeciwnicy UE, są skrajni prawicowcy i członkowie SLD, są liberałowie i zwolennicy państwowej kontroli nad gospodarką.

Ta różnorodność nam nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - jesteśmy z niej niezwykle zadowoleni. Z radością witamy każdego, kto wiedząc, że trafia do niezwykle zróżnicowanego środowiska zgadza się zostawić na boku inne kwestie światopoglądowe, a działać na rzecz naprawy państwa polskiego. To jest bowiem wielka szkoła patriotycznego, wspólnego działania i właściwie pojętej tolerancji. W kraju gdzie partie żrą się i obrzucają błotem, w Obywatelskim Ruchu na rzecz JOW jest miejsce, w którym Polacy różnych orientacji i zapatrywań zgodnie działają dla wspólnego dobra. Czy może być lepsze i pożyteczniejsze działanie?

I jeszcze jedno. Ruch na rzecz JOW nie jest partią, nie ma sformalizowanych władz, nie ma członkostwa. Działać w nim może każdy. Każdy może wziąć listę i zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum, każdy może organizować spotkania na które chętnie przyjedziemy. Jesteśmy jak pospolite ruszenie złożone z wolnych woJOWników, którzy wyruszyli w pole nie pod przymusem i nie po partyjne łupy, ale w obronie Ojczyzny, przekonani o najwyższej słuszności sprawy, której służymy.

Koszalińscy i pomorscy woJOWnicy zaliczani są do jednych z najaktywniejszych w kraju.

Janusz Sanocki



Janusz Sanocki

woJOWnicy

Nie byłoby Ruchu Obywatelskiego JOW, gdyby nie było woJOWników - ludzi, którzy bezinteresownie tłuką się po kraju, organizują spotkania, konferencje, bombardują prasę artykułami o konieczności zmiany systemu wyborczego.

Ludzi, którzy poświęcając własny czas, własne pieniądze pracują nad wielką przemianą ustrojową państwa, tylko dlatego, że uważają, iż Polsce i Polakom ta przemiana jest po prostu niezbędna. Cała ta praca jest zupełnie bezinteresowna, wprowadzenie JOW niczego nikomu z nas nie gwarantuje, w JOW do Sejmu wystartować będzie mógł każdy, nawet dzisiejsi przeciwnicy tej zmiany.

Nikt z nas nie otrzyma premii za to, że zmieni się system wyborczy. Nikt nigdy nam nie zwróci pieniędzy i czasu poświęconego tej sprawie. A jednak akcja na rzecz JOW wciąga jak nałóg. Co jest takiego w tym Ruchu, że po prostu jest frajdą uczestniczyć w kolejnych eskapadach, marszach, spać na podłogach, tłuc się po kraju? Może właśnie bezinteresowność, wolność, swobodny, własny wybór. Tu nikt niczego sobie nie załatwia i dlatego nie ma na naszych konferencjach i spotkaniach partyjnych wyjadaczy, którzy idą tam, gdzie pachnie stanowiskami. Rzadko kiedy pojawiają się "wybrańcy narodu" - posłowie.

woJOWnicy z Poznania uruchomili "tramwaj JOW". To chyba pierwszy w Polsce przypadek obywatelskiej kampanii reklamowej

Ruch JOW przyciąga - aż wstyd to powiedzieć - idealistów, swego rodzaju donkiszotów, którzy zamiast zająć się robieniem karier w jakiejś partii, wzięli się za walkę z całym politycznym establishmentem państwa.

Przeciwko nam są "autorytety", przywódcy partii, trzymani na partyjnym pasku dziennikarze, prezydent, pseudonaukowi konstytucjonaliści. Słowem - "ojcowie chrzestni" i ich consiglieri. ONI mają pieniądze, mają na swoje usługi telewizję, która nas uporczywie zamilczą, mają cały system. Każdy rozsądny człowiek w takich warunkach kapituluje, potulnie idzie do domu i wzruszając ramionami mówi: "co mogłem zrobić?".

A jednak my nie zrezygnujemy! Nie złożymy broni przed głupotą i absurdem! I to my wygramy! To nas się boją. Kiedy czytamy stenogramy sejmowych dyskusji w debacie o ordynacji, ONI mówią naszymi tekstami. Czytają, myślą, kombinują. Zgłaszają różne poprawki - a to ordynacja mieszana, a to JOW, ale w dwóch turach i przy zmniejszonej liczbie posłów, a to Senat, ale nie Sejm itd. itp. Wszystko po to, żeby opóźnić nasz marsz.

I jeszcze jeden przykład kampanii: bilboardy reklamujące JOW na ulicach Wrocławia

Jednak nic nie mogą zrobić. Nie znaleźli jeszcze szczepionki na JOW i dlatego wygramy. Mogą milczeć, ale ludzie w Polsce już znają hasło JOW. Już fryzjerzy i taksówkarze zaczynają przekonywać: "Panie, tylko JOW na tych złodziei", to znaczy, że już trzeszczą mury Jerycha.

JOW jest jedynym konkretnym postulatem naprawy państwa. A państwo polskie jest chore - to widzi już każdy. Wymaga pilnej naprawy. Nie możemy czekać. Nie możemy liczyć, że to, co musimy zrobić sami, zrobią za nas inni: Papież, Ameryka, Unia Europejska, Platforma, nowe wybory. Nowe wybory już były, zmiany polityczne już były. Potrzebne są głębokie zmiany ustrojowe, a tych bez przymuszenia polityków nie przeprowadzimy.

Polskę musimy naprawić my sami, my woJOWnicy, my społeczeństwo, Polacy. Musimy tylko odważnie wyjść na ulice, odmówić poparcia wszystkim obecnym partiom, nie dać się nabrać na kolejne przedwyborcze obietnice. Musimy walczyć o odzyskanie naszych obywatelskich praw, które zabrał nam obecny system wyborczy. O przywrócenie odpowiedzialności posłów przed wyborcami, a nie przed partyjnymi kacykami. Słowem o przywrócenie DEMOKRACJI w miejsce chorej, skorumpowanej do cna partiokracji.

Jest już na to najwyższy czas. Najwyższy czas na normalność!

Janusz Sanocki



JANUSZ SANOCKI obok prof. Jerzego Przystawy z Wrocławia, jeden z najwybitniejszych działaczy ogólnopolskiego Ruchu Obywatelskiego na rzecz JOW, autor wielu publikacji o JOW, organizator wielu akcji i konferencji. Urodzony 5 marca 1954 w Nysie. Absolwent nyskiego liceum "Carolinum", studia Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie, Wydział Organizacji i Zarządzania Przemysłem. W latach 1980-81 przewodniczący nyskiej Solidarności, w stanie wojennym internowany. Ekspert w dziedzinie mieszkaniowej przy Okrągłym Stole. Od 1993 roku kieruje wydawnictwem Nyskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, wydawcy tygodnika "Nowiny Nyskie". Od 1996 r. w Ruchu Obywatelskim na rzecz JOW. Jeden z krajowych koordynatorów Ruchu, prezes Stowarzyszenia na rzecz Zmiany Systemu Wyborczego JOW, radny Rady Miejskiej w Nysie, a w latach 1998-2001 burmistrz Nysy.




® Koszalin 2007 | www.komk.ovh.org | Komitet Obywatelski Miasta Koszalina