Państwo

Myślmy po jagiellońsku, działajmy po piastowsku

W ostatnim czasie byłem na kilku konferencjach lub panelach dyskusyjnych na temat aktualnej sytuacji Polski w świecie. Każda z nich była na inny temat, i na różnym poziomie merytorycznym, łączyło je jedno: krótka perspektywa oglądu i podobny do siebie społeczny odbiór. Nie bez znaczenia jest też afera podsłuchowa, jaka ostatnio wybuchła z udziałem najważniejszych osób w rządzie i państwie – wszystko bowiem działa, jak w systemie naczyń połączonych. Wobec tego chciałbym odstąpić od tradycyjnej relacji z jednej konferencji i zaproponować ogólną refleksję, bo jak się wydaje może ona okazać się ważniejsza, niż odbyte spotkania.

Wniosek ogólny

Europa, a w tym także Polska, są w fazie wyjątkowego zagrożenia kulturowego i cywilizacyjnego. Zagrożenie spowodowane jest w pierwszej kolejności bezosobową wojną cywilizacji z kulturą, w drugiej, do głosu dochodzą skutki tej wojny, a więc syndrom słabości, który prowokuje atak silniejszego. Wojna cywilizacji z kulturą ma charakter totalny. Główne jej bitwy nie rozgrywają się na zewnątrz, lecz wewnątrz naszych struktur cywilizacyjnych. Atak idzie w kierunku moralności, kultury i ludzkiej świadomości, a więc uderza we własne fundamenty. Z medycznego punktu widzenia mamy do czynienia z silnym atakiem autoagresji. Ukraina i Polska ponownie znalazły się na styku obydwu frontów. Rozwinięcie: żywiołowy rozwój technologii stwarza nowe sytuacje, za którymi nie nadąża ludzki system wartości zakodowany w kulturze. Pomiędzy uciekającą cywilizacją a nienadążającą za nią kulturą powstała próżnia, której człowiek staje się ofiarą. Przeciętny odbiorca nie zdaje sobie sprawy, że atrakcyjność nowych gadżetów jest silniejsza od jego instynktu zachowawczego. Gdy kultura przegrywa, przegrywa człowiek. Człowiek nie potrafi poruszać się w oderwaniu od swojej kultury i wówczas staje się ofiarą własnych wynalazków. Natomiast w przypadku drugim (syndrom słabości) mamy do czynienia z takim osłabieniem kulturowym i wręcz dziką relatywizacją podstawowych wartości, że możemy mówić o bardzo poważnym kryzysie cywilizacyjnym. Ten kryzys powoduje odwrócenie proporcji: nasi wrogowie są silni naszą słabością.

Są to oczywiście bardzo ogólne wnioski, które powinny jednak wyznaczać horyzont każdej dyskusji i każdej koncepcji – szczególnie w Polsce. Takiego horyzontu, niestety u nas nie ma. W położeniu pomiędzy Rosja a Niemcami jest to dramat. Oczywiście, i tu muszę wyjaśnić, że nie każda dyskusja musi zaczynać się wstępem na temat cywilizacji i roli kultury, lecz chcę podkreślić, że zapominanie o świecie, w którym żyjemy zawsze przekłada się na fałszywą interpretacje jego zjawisk i potrzeb oraz na błędny opis i błędne rozwiązania. Zawężając temat do sytuacji Polski, powinniśmy działać na sposób jagielloński nie zapominając, że znajdujemy się w położeniu i uwarunkowaniach piastowskich.

Uwagi pokonferencyjne

Istnienie pomiędzy Rosją a Niemcami jest szczególne i dlatego wymaga szczególnej odpowiedzialności: za całe tysiącletnie polskie dziedzictwo kulturowe i państwowe. Niestety, na konferencjach politycznych lub naukowych świadomości tego faktu nie widać. Więcej, nie widać szerszej perspektywy i tego poczucia odpowiedzialności, które tak żywe było w okresie II RP. Należałoby więc zwrócić uwagę na takie pojęcia jak: elity, klasa polityczna, geopolityka, racja stanu.

Elity

Do elit należy ta grupa ludzi, która nosi w sobie żywy kod kulturowy oraz jest jego praktycznym wyrazicielem. Elity są reprezentantami kultury narodowej, a w szerszym pojęciu – cywilizacji. Cechuje je odpowiedzialność za państwo, jego rozwój, kontynuację tradycji i dążenie do dobra i prawdy. Ich odpowiedzialność polega także na zorganizowaniu takiego systemu selekcji, który z jednej strony otworzyłby drogę do rozwoju najwybitniejszym jednostkom, a z drugiej, mniej uzdolnionym obywatelom stworzył szansę realizacji w innych dziedzinach. Najważniejszymi sektorami dla państwa są: nauka, kultura, polityka i gospodarka. Pierwsza nie jest targowiskiem, na którym panuje wolny rynek lub sensacja, druga i trzecia nie jest obszarem selekcji negatywnej, populizmu lub korupcji, trzecia – jest systemem naczyń połączonych, w których najważniejszą rolę odgrywa obrona własnego kraju. Zadaniem elit jest zewnętrzna ochrona interesu narodowego, wewnętrzna działalność formacyjna i wzorcotwórcza. Punktem odniesienia są formujące się elity przedwojenne i ich niepodległy sposób myślenia. Część z nich została wymordowana w czasie II wojny, część nie miała drogi powrotu, a tych którzy pozostali wykończył lub zneutralizował PRL. Elity są znakiem jakości państwa i narodu.

Klasa polityczna

Elity naturalnie nie mogą działać w próżni. Warstwą, która współpracuje z nią i w jakiś sposób ją chroni jest inteligencja. W polskich warunkach to ludzie zwykle niżej wykształceni, ale tak samo, jak oni odznaczający się poczuciem odpowiedzialności wobec rodziny, kultury i państwa. W tej warstwie dominującego znaczenia nie ma wykształcenie, lecz identyfikacja z własnym dziedzictwem, własna kulturą i cywilizacyjną moralnością. Dlaczego właśnie taki model musimy uwzględnić? Dlatego, że sytuacja polityczna po raz drugi zresztą zmusza nas do policzenia się. Nie może być tak, że od upadku państwowości tylko około 10 procent polskiej populacji bierze udział w obronie państwa. II RP zmieniała te proporcje i włączyła proces odbudowy jedności polskiego narodu. W czasie ostatniej wojny uzyskał sankcję w postaci Polskiego Państwa Podziemnego. PRL to wszystko zniszczyła. Dziś stoimy więc przed koniecznością kontynuacji wcześniej podjętego dzieła. Ten przerywany proces zjednoczenia narodu polskiego w całość musi się wreszcie dokonać. Prześmiewcom warto dodać, że kierunek ten nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem, ma charakter racjonalny i porządkujący. Nacjonalizm niemiecki ma za sobą Hitlera, rosyjski – Stalina, Ukraiński – banderowców i Doncowa. Polacy mają czyste konto i mogą spokojnie odwołać się nawet do demokracji jagiellońskiej, jako propozycji kulturowej dla Europy. Punktem odniesienia dla dzisiejszej niesamodzielnie myślącej inteligencji jest inteligencja przedwojenna, a więc ten rodzaj formacji, który pokazał kim jesteśmy i wytyczył kierunki na przyszłość do dziś aktualne. Kto nie chce być inteligentem, może zając się innymi dziedzinami, bliższymi jego sercu. W polskiej kulturze człowiekowi uczciwemu nic złego stać się nie może.

Geopolityka

To ten rodzaj nauki (niektórzy twierdzą, że sposobu widzenia), który w sposób zrozumiały pokazuje przyczyny naszych dziejowych klęsk i unaocznia szanse, których, jak dotąd, nie potrafiliśmy wykorzystać. Geopolityka powinna być przedmiotem nauczania już w szkole średniej. Ona pozwala zogniskować swoją siłę i wyznaczyć kolejne wektory na przyszłość w nowym – piastowskim położeniu. Bez jej znajomości nie potrafimy zrozumieć ani swojej wartości, ani swoich szans na przyszłość, nie mówiąc o przeciwdziałaniu. Geopolityka wymaga dość dobrej znajomości historii powszechnej.

Racja stanu

Polska racja stanu jest jedna! Trzeba to wreszcie zrozumieć, że Polska racja stanu jest jedna i nie jest podzielna. I to jest zdanie prawdziwe, nie podlegające dyskusji. Racja stanu jest odpowiedzią na wypadkową wszystkich sił – obrych i złych działających na Polskę. Jej poszczególne składowe mogą się zmieniać wraz ze zmianą polityczna i geopolityczną (zmiana granic, sąsiadów, potencji), ale jedno jest w niej niezmienne – polski interes państwowy i narodowy. Gdy istnieje państwo, naród je buduje i udoskonala – dla siebie i lepszych relacji z sąsiadami. Gdy państwo przestaje istnieć, jego rolę przejmuje naród. Nie istnieje polska racja stanu osobno dla Niemiec, dla Rosji, USA, Ukrainy, czy obecnie wobec Chin. Polską rację stanu powinno się widzieć też na dwóch planach: wewnętrznym i zewnętrznym. Drugi związany jest z polityką zagraniczną. Polska racja stanu powinna być spójną doktryną (wewnętrzną i zewnętrzną) dostosowaną do sytuacji, w jakiej znajduje się Polska. Jeżeli niemożliwe jest jej sformułowanie oficjalne, powinna być dopracowana nieoficjalnie. Dziś Polska znalazła się na dwóch planach światowych rozgrywek: rosyjsko-chińskich i amerykańsko-chińskich. Gra idzie o Europę Środkowo-Wschodnią, a więc tradycyjny obszar wzmacniania lub osłabiania poszczególnych potęg. Polska jest jej naturalnym liderem – nie dlatego, że tak chce, lecz dlatego, że takie są prawidła geopolityczne. Każde wzmocnienie tej części Europy jest wzmocnieniem Polski; każde jej osłabienie jest osłabieniem całej Europy Środkowo-Wschodniej. Ukraina, która posiada strukturę społeczną podobna do I RP, jest łatwym obiektem ataku. Polska racja stanu wymaga więc budowy jak najsilniejszych struktur i jak największego wzmocnienia całej Europy Środkowo-Wschodniej. Jest to niezwykle trudny problem, tak samo wymagający, jak samo położenie pomiędzy Niemcami a Rosją.

Zadaniem Europy Środkowo-Wschodniej jest niedopuszczenie do związku Unii Europejskiej z Rosją, bo wszyscy zostaniemy zmobilizowani i postawieni przeciwko Chinom. Ukraina jest strategicznie ważniejszym państwem do wchłonięcia przez Rosję, niż Polska. Budowa silnej Europy Środkowo-Wschodniej wymaga obecności Ukrainy, ale jeżeli nie wyrazi ona gotowości, możliwa jest konstrukcja bez niej. Europa Środkowo-Wschodnia nie może jednak funkcjonować samodzielne. Najbardziej zainteresowane w rozbiciu związku Rosji z UE są Stany Zjednoczone i Chiny. I z tej strony powinniśmy oczekiwać wsparcia. Rzecz w tym, że nie możemy stać się ofiarą lub zakładnikiem światowych roszad. Dlatego racja stanu nie może pozostać martwym elementem świadomości.

Zakończenie

Jedną z najbardziej dominujących polskich wad narodowych jest brak wyczucia proporcji. Skalę zjawiska możemy porównać do liberum veto, którego stosowanie też rozbijało prawie wszystkie działania ratujące polskie państwo. Przenosząc się na współczesny grunt, niemal na każdym kroku, w każdej dyskusji jeden drugiego chce przekrzyczeć i zdominować. Każdy ma swoją rację, której chce wysoko nieść sztandar – nawet wbrew sobie. Nie zdajemy sobie sprawy, że w ten sposób zatracamy istotę sporu i w myśl porzekadła „gdzie się dwóch bije, tam trzeci korzysta” oddajemy pole innym. Właśnie tym, którzy z czasem za pomocą pały pogodzą nas. Brak wyczucia właściwych proporcji pogłębia dodatkowo, wynikająca z tego krótka perspektywa oglądu oraz łatwość i powierzchowność oceny.

Położenie pomiędzy Rosją a Niemcami wymaga elit na odpowiednim poziomie. Wymaga adekwatnego do geopolitycznego położenia, i historycznych doświadczeń, kształcenia siebie oraz młodzieży. Bez wygenerowania odpowiedzialnych elit i zastosowania się do wymagających kryteriów moralnych, jakościowych i zgody na przestrzeganie ich, niczego nie będziemy w stanie ani zrobić, ani zsyntetyzować. To jest pewne! Kondycja państwa jest taka, jak ujął to min. Sienkiewicz – jest ono, ale tak naprawdę go nie ma. Przekładając to na nasze: nasze mienie, nasze życie i nasze zdrowie pozbawione są ochrony. Państwo silne jest świadomością swoich obywateli. Świadomi obywatele generują świadome elity i takich samych polityków. Świadome elity pamiętają o swoim dziedzictwie i obowiązkach wobec państwa i obywateli. Profesor Gliński mówi o zdradzie elit, prof. Zybertowicz o archipelagu polskości. A co my mamy do powiedzenia?

Powyższe propozycje rozwiązań nie mają oczywiście charakteru kompleksowego, lecz zamykają się w ramach kierunkowej propozycji i są wynikiem refleksji opartej na bazie ostatnich wydarzeń w Polsce.

Ryszard SURMACZ

Tekst opublikowani pierwotnie na portalu wPolityce.pl

Ryszard SURMACZ (1950), historyk, przez 11 lat był dziennikarzem reportażystą w kilku polskich czasopismach. Pisze na tematy Ziem Odzyskanych, głównie w kontekście polskiej racji stanu. Na tematy śląskie publikował w „Kulturze” paryskiej, za którą otrzymał nagrodę POLCUL-u. Autor pięciu książek (szósta w przygotowaniu). Mieszka w Lublinie, obecnie pracownik IPN O/Lublin. Jeden z najlepszych znawców problematyki zachodniej i śląskiej. Autor serii artykułów na temat Ziem Odzyskanych, w których z niezwykłą przenikliwością i znajomością rzeczy omawia uwarunkowania historyczne, polityczne i kulturowe oraz trudną sytuację mentalną w jakiej znaleźli się Polacy zamieszkujący te tereny.
Na podstawie: wPolityce.pl

3 komentarze do “Myślmy po jagiellońsku, działajmy po piastowsku

  • Jedyny polski historyk i publicysta, który pamięta, że 1/3 obecnego terytorium Polski to Ziemie Odzyskane.

    Doskonały artykuł p. Surmacza, ABC polskiego inteligenta.

    Odpowiedz
  • Surmacz pisze o mechanizmie selekcji pozytywnej, takim mechanizmem jest JOW. Kraj niszczy ordynacja partyjniacka, obecnie jesteśmy świadkami paroksyzmów tego systemu.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.