2008-11-27

Wybudujmy spalarnię!

Głos Stefana Romeckiego podczas dyskusji o tzw. "unijnej" podwyżce taryf za wywóz nieczystości.

Szanowny Panie Prezydencie! Szanowny Panie Prezesie! Niedawno szczecińska prasa podała, że w Szczecinie zaplanowano wybudowanie spalarni śmieci. Koszt budowy to około 300 mln złotych, ale najciekawsze jest to, że 85 procent tej kwoty miasto ma szansę otrzymać ze środków Unii Europejskiej.

Powracam jeszcze raz do mojego wniosku o wybudowanie spalarni śmieci w Koszalinie. Za tym rozwiązaniem przemawia wiele atutów. Przede wszystkim, mamy swojego Posła pana Stanisława Gawłowskiego, który jest wiceministrem ochrony środowiska. Po drugie, mamy dobrze przygotowaną i zarządzaną firmę PGK, która przoduje w kraju w utylizacji odpadów. To są pozytywy. Są również zjawiska negatywne, mam tu na myśli zdecydowane protesty mieszkańców Sianowa, którzy nie chcą już u siebie wysypiska śmieci. Pamiętajmy również o tym, że Unia Europejska o wiele chętniej finansuje takie inwestycje jak spalarnie, niż na przykład takie jak lotniska.

Panie Prezydencie, ja szanuję pańskie marzenia i wizje, ale szanse uzyskania pieniędzy unijnych na spalarnie są o 100 procent większe niż na lotnisko. Zachęcam Pana Prezydenta i namawiam do rozpatrzenia tego projektu.

Stefan Romecki
Koszalin Bezpartyjny

(Odpowiedzi udzielił prezes PGK Tomasz Uciński informując, że za sprawą posła RP Stanisława Gawłowskiego, podejmowane są starania o budowę spalarni w Koszalinie).


2008-11-27

Szczyt bezczelności

Rada Miejska rozpatrywała projekt uchwały o podwyżce cen biletów spół miejskiej MZK.

Panie Bielecki, Pan na pewno słyszał taki żart - co to jest szczyt bezczelności. Nie opowiem go w całości, bo jest trochę frywolny. Powiem tylko, że jest tam mowa o wycieraczce pod drzwiami i papierze toaletowym. Więc chcę Panu popwiedzieć, że wniosek jaki Pan dzisiaj złożył do Rady, spełnia kryteria tego anegdotycznego "szczytu bezczelności".

Koszalińscy podatnicy dopłacają do kierowanej przez Pana firmy 6 mln złotych rocznie. Wydawałoby się, że firma dotowana na tak wysokim poziomie, powinna 10 razy obejrzeć każdą złotówkę zanim ją wyda. Tymczasem Koszalinem co chwila wstrząsają kolejne informacje o niebywałej wprost rozrzutności MZK. Telewizory na przystankach, monitory z rozkładem jazdy, które nie działają, satelitarne wskaźniki jazdy. Panie Bielecki, czy żeby dojechać od ratusza do dworca kolejowego potrzebny jest GPS?

Powiem wprost: dla mnie jest to ogromna skala marnotrawstwa firmy, która nie potrafi się samofinansować i musi być utrzymywana przez podatników. I Pan, panie Bielecki, przychodzi dziś do Rady Miejskiej po kolejne pieniądze, domaga się zatwierdzenia podwyżki cen biletów??!! Gdyby to ode mnie zależało, panie Bielecki, jeszcze dziś zwolniłbym Pana z pracy. A ponieważ ode mnie to nie zależy, składam wniosek, aby w ramach poszukiwania oszczędności w firmie MZK, obniżył Pan sobie pensję o połowę.

I jeszcze jedna sprawa, która tylko pozornie nie ma nic wspólnego z tą podwyżką. Jak Pan wie polskie przemiany ustrojowe rozpoczęły się od zrywu robotniczego i żądania utworzenia wolnych związków zawodowych. Polscy robotnicy przynieśli nam demokrację. Na tej demokracji porobiliście panowie kariery o jakich nigdy nie moglibyście marzyć w innych warunkach. Dlaczego z pańskiej firmy zostali zwolnieni robotnicy, z legendą koszalińskiej opozycji Tadeuszem Wołyńcem na czele, tylko za to, że odważyli się założyć związek zawodowy? Pan oczywiście odpowie, że Pan tą sprawę wygrał w sądzie. To ja Panu na to odpowiem, że tzw. "Proces Stulecia" w USA wygrał człowiek, co do którego winy nikt nie miał wątpliwości.

Panie Prezydencie! Koleżanki i Koledzy Radni! Nie dajmy się oszukać, nie zatwierdzajmy tej podwyżki! I chcę powiedzieć, że nie jest to żaden populizm. Sam będę głosował za podwyżką, kiedy będę przekonany, że wnioskodawcy są dobrymi gospodarzami. Niestety, pan Bielecki, dobrym gospodarzem nie jest!

Stefan Romecki
Koszalin Bezpartyjny

(Mimo ostrej krytyki gospodarowania środkami publicznymi w firmie MZK oraz sposobu zarządzania firmą, wniosek przeszedł głosami 13 radnych, 10 było przeciw, zaś 2 wstrzymało się od głosu).


2008-10-23

Powiedziały jaskółki....

Rada Miejska rozpatrywała projekt uchwały o powołaniu spółki "Hala Koszalin", która w przyszłości miałaby się zająć budową hali sportowej pomiędzy ul. Śniadeckich a Gdańską. Spółkę utworzyłyby Miasto Koszalin i Politechnika Koszalińska, a każda ze stron ma objąć 50 proc. akcji. Miasto wnosi kapitał w gotówce w wysokości 10 mln. zł, zaś Politechnika prawa własności do gruntu (8,18 mln. zł) , dokumentację (580 tys. zł), oraz gotówkę (1, 24 mln. zł.).

Szanowni Państwo,
przedstawiony nam dzisiaj projekt wspólnego przedsięwzięcia Miasta Koszalina i Politechniki Koszalińskiej jest obarczony tyloma błędami, że w żadnym przypadku nie powinien być przyjęty.

Przede wszystkim - nie zabezpiecza interesów miasta. Nie może być mowy, panie Prezydencie, o równym podziale akcji na połowę po 50 procent, ponieważ Politechnika wnosi do interesu grunty, których nie nabyła za własne pieniądze, a otrzymała je od Skarbu Państwa i Miasta Koszalina za darmo, w ramach tworzenia warunków rozwoju szkół wyższych. W zasadzie jest to prezent i gest dobrej woli ze strony społeczeństwa, które przez nadania, zapisy i darowizny, doposaża szkolnictwo wyższe licząc na korzyść wspólną w przyszłości. Taką mianowicie, że kiedyś przyszła inteligencja wykaże sie podobną troską o Ojczyznę i bedzie pomnażać dobro publiczne, z pożytkiem dla całego społeczeństwa. Powinny więc to być grunty z zasady niezbywalne i nieuczestniczące w obrocie. Politechnika Koszalińska nie raz udowadniała, że tych zasad nie rozumie. Zdarzyło się, że część gruntów jakimś cudem stała się własnością koncernu paliwowego BP, który wybudował na tym terenie stację paliw przy ulicy Gdańskiej.

W przeciwieństwie do Politechniki Koszalińskiej, która wnosi darowane grunty, Miasto Koszalin wnosi do interesu żywą gotówkę w wysokości 10 milionów złotych. W naszych warunkach jest to kwota astronomiczna. Jeśli chodzi o mnie, nie widzę w tym interesu dla miasta. Co więcej, ten interes wydaje się bardzo ryzykowny. Dlatego oczekuję odpowiedzi na kilka pytań.

Czy uczelnia państwowa, finansowana z budżetu państwa, może wchodzić w biznes obarczony ryzykiem gospodarczym? Proszę, panie Prezydencie, aby niezależnie od wyników dzisiejszego głosowania, dostarczył mi Pan taką analizę prawną. Czy uczelnia będzie ponosiła takie samo ryzyko gospodarcze jak miasto? Czy Politechnika będzie poręczała zaciągnięte kredyty? Czy będzie podwyższała kapitał zakładowy, a jeśli tak, to z czego, bo chyba nie z pieniędzy państwowych. Czy Politechnika pokryje ewentualne straty spółki? Jeśli tak, to z czego? Z pieniędzy podatników? Czy można wchodzić w interes, o którym już dziś wiadomo, że będzie deficytowy. Dalej - czy możemy obciążać przyszłe pokolenie takim bagażem długów, że nie będą w stanie ich spłacić.

Postawmy dalsze pytania. Co będzie, jeśli interes się nie powiedzie i nie przyniesie spodziewanych korzyści? Czy Politechnika odsprzeda swoje akcje spółdzielni mieszkaniowej, tak jak to zrobiła z udziałami spółki wydającej lokalną gazetę? Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w "Porozumieniu Akcjonariuszy", czyli wstępnym porozumieniu między Miastem Koszalinem a Politechniką. Każda ze stron zobowiązuje się tam - cytuję - że "bez pisemnego uzgodnienia z drugą stroną, nie dokona zbycia ani obciążenia akcji w planowanej spółce". Taki zapis jest martwy, o ile nie znamy sankcji, jaka za to grozi. Bo sankcja może być bardzo dotkliwa, a może być tylko symboliczna. Jest to więc kluczowe zagadnienie całej umowy Miasta z Politechniką. Rozstrzygnięto to w sposób absolutnie niedopuszczalny. Zapisano mianowicie w "Porozumieniu Akcjonariuszy", że - cytuję - "do planowanej spółki zostanie wprowadzony odpowiedni mechanizm prawny zapewniający realizację" zasady nie zbywania i nie obciążania akcji bez zgody drugiej strony. Krótko mówiąc - najważniejszą część umowy wyłącza się z decyzji Rady Miejskiej i pozostawia do decyzji, które będą zapadały przy zielonym stoliku. Jest to wada formalno-prawna, która już na wejściu powinna zdyskwalifikować projekt tej uchwały. Jeśli Rada się dzisiaj zdecyduje na przyjęcie uchwały, będzie to działanie na szkodę miasta Koszalina. Powtarzam jeszcze raz - nie widzę żadnych zabezpieczeń dla Miasta Koszalina, widzę natomiast chęć obdarowania Politechniki.

Pamiętam oczywiście, że hala jest miastu potrzebna. Ale można to przecież zrobić inaczej. (...)

Stefan Romecki
Koszalin Bezpartyjny

(Wszyscy obecni radni PO, Nasz Prezydent, PiS i SLD głosowali za przyjęciem uchwały zezwalającej miastu na wejście w spółkę. Stefan Romecki był jedynym radnym głosującym przeciw).


2008-09-24

Prezydent czysty jak łza

Rada Miejska rozpatrywała trzy skargi na prezydenta Mirosława Mikietyńskiego, które złożyło trzech mieszkańców Koszalina: Tadeusz K., Elżbieta B. oraz Urszula R. Podajemy inicjały nazwisk tych osób, ponieważ nie zwracaliśmy sie do nich o zgodę na ujawnienie nazwisk na naszym portalu. Chociaż z przedstawionych przez skarżących okoliczności wynika, że we wszystkich trzech przypadkach Urząd Miejski naruszył prawo, wszystkie trzy skargi zostały uznane przez radnych reprezentujących układ rządzący za bezzasadne.

Czekaj tatka latka

Skarga Tadeusza K. na Prezydenta Miasta dotycząca nie udzielenia odpowiedzi w terminie. Pan Tadeusz K. złożył skargę na to, że Urząd Miejski wydał zgodę na całonocną imprezę masową, która zakłóciła spokój i ciszę nocną. UM nie odpowiedział w terminie, chociaż dobrze znał sprawę, ponieważ był jednocześnie tym organem, który na imprezę wydał zgodę i określał warunki przebiegu imprezy. Komisja Rewizyjna RM uznała skargę na prezydenta za bezzasadną.

1. Z przedstawionych materiałów wynika, że Prezydent Miasta nie odpowiedział w terminie na pismo obywatela. Kodeks Postępowania Administracyjnego w artykule 35 mówi wyraźnie, że "Organy administracji publicznej obowiązane są załatwiać sprawy bez zbędnej zwłoki" oraz wymienia sprawy, które powinny być załatwiane niezwłocznie. Do tej kategorii zalicza sie sprawa pana Tadeusza K., ponieważ dowody w sprawie były znane organowi z urzędu, bądź możliwe do ustalenia na podstawie danych, którymi rozporządza ten organ. Miesięczna zwłoka w odpowiedzi jest naruszeniem Kodeksu Postępowania Administracyjnego.

2. W tej sytuacji, skarga nie może być uznana za bezzasadną. Jest jak najbardziej zasadna. Opinia Komisji Rewizyjnej, która została upartyjniona i służy jednej opcji politycznej, kompromituje tą Komisję. Do wiadomości mieszkańców Koszalina - szefem tej niby-komisji jest pan Andrzej Karaczun.

3. Apeluję do Radnych o przyjęcie skargi pana Tadeusza K. jako zasadnej.

(Radni uznali w głosowaniu, że skarga na Prezydenta Miasta jest bezzasadna. Przesądziły głosy rządzącej miastem nieformalnej koalicji PO - Nasz Prezydent - PiS).

Kazali płacić, nie wiedzieli za co

Skarga Elżbiety B. na Prezydenta Miasta dotycząca nie przekazania dokumentów. Pani ELżbieta B. otrzymała wezwanie do zapłaty, bez podania składników tej zapłaty. Zwróciła się więc do Urzędu Miejskiego o nadesłanie szczegółowego wyliczenia. Urząd Miejski zwlekał jednak z odpowiedzią, chociaż wcześniej sam dokonywał tych wyliczeń. Komisja Rewizyjna RM uznała skargę na prezydenta za bezzasadną.

1. Z przedstawionych materiałów wynika, że pani Elżbieta B. zażądała pisemnie dokładnego wyliczenia składników zapłaty, do jakiej wezwał ją Urząd. Prezydent nie odpowiedział na pismo w terminie, a wobec postawionego zarzutu zaniechania, tłumaczył się, że wymagało to zbyt dużo pracy. Panie Prezydencie, to się nazywa arogancja. Skoro Urząd wyliczył wysokość zapłaty, i wezwał panią Elżbietę B. do zapłaty, to nie potrzebował Pan ponad 30 dni, żeby poinformować Panią za co ma zapłacić. Może to świadczyć również o bałaganie w odpowiedzniej komórce Urzędu, bo jeśli dokładnie wiedzieliście (do dwóch miejsc po przecinku), że ta pani ma zapłacić 954,99 zł, to dlaczego nie potrafiliście natychmiast wykazać pani Elżbiecie B., co się składa na tą kwotę.

2. Jeśli Komisja Rewizyjna twierdzi, że w tej sprawie nie doszło do naruszenia prawa, to jest do kolejna kompromitacja tej komisji i jej przewodniczącego Andrzeja Karaczuna z Platformy Obywatelskiej. Gdybym miał to określić swoimi słowami, nazwałbym to farsą. Tak panowie, to jest farsa.

3. Apeluję do Radnych o przyjęcie skargi pani Elżbiety B. jako zasadnej.

(Radni uznali w głosowaniu, że skarga na Prezydenta Miasta jest bezzasadna. Przesądziły głosy rządzącej miastem nieformalnej koalicji PO - Nasz Prezydent - PiS).

Damy, ale udowodnij, że to mamy

Skarga Urszuli R. na Prezydenta Miasta dotycząca łamania wielu przepisów prawa administracyjnego, między innymi nie wydania odpisów dokumentów i notatek z dokumentacji i archiwum Urzędu Miejskiego, w sprawach, w których Urszula R. była stroną. Komisja Rewizyjna RM uznała skargę na prezydenta za bezzasadną.

1. Pani Urszula R. domaga się odpisów wszystkich pism, notatek, decyzji wydanych przez Urząd Miejski w sprawie, która pani Urszuli R. dotyczy. Wniosek jest oczywisty, jasny i zupełnie zrozumiały. Dostęp do akt dotyczących osoby, która jest stroną postępowania administracyjnego czy sądowego, jest jedną z podstawowych norm prawa polskiego i międzynarodowego. Nawet zbrodniarz, siedzący w więzieniu, ma prawo dostępu do akt w swojej sprawie i żądania odpisów. Zasada ta jednak nie dotyczy Urzędu Miejskiego w Koszalinie.

2. Komisja Rewizyjna, pod przewodnictwem nieocenionegpo pana Andrzeja Karaczuna z Platformy Obywatelskiej przyjęła rozwiązanie prawne, możliwe do stosowania w państwie totalitarnym, ale nie w państwie prawa. Otóż, pani Urszula R., ma wymienić wszystkie te dokumenty, jakie powstały w jej sprawie. Jeśli nie wymieni, nie musi ich otrzymać. Skąd ta pani ma wiedzieć, jakie to są dokumenty, skoro nie pracuje w ratuszu i ich nie wytwarzała. W ten sposób stworzono sytuację, że pani Urszula R. jest sama sobie winna, że nie dostanie dokumentów, bo nie wie, o które dokumenty chodzi.

3. Szanowni Państwo, to już nawet nie jest śmieszne! To jest straszne! To jest całkowita, zupełna, kompletna kompromitacja Komisji Rewizyjnej pod przewodnictwem sławnego już Karaczuna Andrzeja. Apeluję do Radnych o przyjęcie skargi pani Urszuli R. jako zasadnej.

(Radni uznali w głosowaniu, że skarga na Prezydenta Miasta jest bezzasadna. Przesądziły głosy rządzącej miastem nieformalnej koalicji PO - Nasz Prezydent - PiS).

Stefan Romecki
Koszalin Bezpartyjny


2008-09-24

Strefa ekonomicznej niegospodarności

W uzasadnieniu do przedłożonej nam uchwały czytamy: "Zmiana planu miejscowego umożliwia poszerzenie Strefy i dalsze inwestowanie na tym terenie". Mówiąc inaczej, wprowadzenie w życie tej uchwały oznacza, że miasto będzie dalej ładować pieniądze w Strefę, która już teraz stanowi największy w dziejach Koszalina przypadek marnotrawstwa pieniędzy publicznych. Mam nadzieję, że ktoś niebawem policzy straty jakie miasto poniosło na Strefie Ekonomicznej. Przypomnę, że na początku były to 22 hektary gruntu przekazana za darmo. Przypomnę, że na początku były to wykupione akcje o wartości ponad 2 milionów złotych. Przypomnę, że są to nakłady kilkunastu milionów złotych z kieszeni mieszkańców miasta na uzbrojenie strefy. Przypomnę, że pieniądze ze sprzedaży działek w Strefie nie wpływają do budżetu miasta, ale zarabia na tym ktoś inny. Gigantyczne marnotrawstwo i niegospospodarność. Wiele razy próbowałem się dowiedzieć, jakie korzyści przyniosła Strefa Ekonomiczna naszemu miastu. Nikt nie potrafi mi odpowiedzieć na to pytanie.

Panie Przewodniczący Czuczak. Ta uchwała w ogóle nie powinna trafić pod obrady Rady Miejskiej! Nie można decydować o przeznaczeniu kolejnych pieniędzy na Strefę, o jej rozwoju, jeżeli nie przedstawiono nam rozliczenia dotychczasowych efektów. A takiego rozliczenia nie dostaniemy, ponieważ żadnych efektów nie ma. Dopuszczając projekt tej uchwały pod obrady, staje się Pan współodpowiedzialny za największe marnotrawstwo w dziejach Koszalina. To samo dotyczy Radnych, którzy będą głosować za uchwałą. Proponuję, żeby przełożyć głosowanie na nastepną sesję i dopiero po przedstawieniu efektów działalności Strefy przez Prezydenta, głosować ją. Jeśli postąpicie Państwo inaczej, oznaczać to będzie, że świadomie narażacie budżet Koszalina na kolejne straty.

Stefan Romecki
Koszalin Bezpartyjny


Wystąpienie Stefana Romeckiego (Koszalin Bezpartyjny) na sesji Rady Miasta 24 września 2008 podczas dyskusji nad uchwałą w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Strefy Zorganizowanej Działalności Inwestycyjnej (tzw. Strefy Ekonomicznej). Pomimo zastrzeżeń Stefana Romeckiego, Rada odrzuciła wniosek o zdjęcie uchwały z porządku obrad, a następnie przyjęła ją większością głosów. Radnych zupełnie nie interesowało, jakie są efekty wcześniejszych decyzji kosztujących Koszalinian co najmniej kilkanaście milionów złotych.

2008-09-24

Prezydent ukrywa zadłużenie miasta

Każda gospodyni domowa powie Panu Mikietyńskiemu, co to jest budżet domowy i co na niego się składa. Po pierwsze - dochody, ile zarabiamy. Po drugie - wydatki, ile wydajemy. Po trzecie - zadłużenie, ile jesteśmy winni innym.

Budżet Prezydenta Miasta Koszalina, w przeciwieństwie do budżetu gospodyni domowej, uwzględnia tylko dwie pierwsze pozycje. Od dłuższego czasu, w dokumentach przedstawianych przez Ratusz, nie ma danych dotyczących zadłużenia miasta. A wiemy przecież, że jest ono ogromne.

Spróbowałem zajrzeć do internetowego Biuletynu Informacji Publicznej, żeby dowiedzieć się jakie jest zadłużenie. Jest tam pozycja "Ciężar publiczny", zawierająca dokument z podstawowymi danymi na temat zadłużenia w poszczególnych latach. Proszę tam zajrzeć. Dokumentu tam nie ma! Katalog jest pusty! Moim zdaniem doszło tutaj do naruszenia ustawy o dostępie do informacji publicznej.

Widok Biuletynu Informacji Publicznej koszalińskiego Urzędu Miejskiego (BIP Urzędu Miejskiego) w dniu 23.09.2008. Katalog z informacją o zadłużeniu miasta jest pusty. Interwencja radnego Stefana Romeckiego została zlekcewazona.

Zaglądam do broszurki na temat wykonania budżetu w 2007 roku, którą wydrukował Urząd Miejski i która trafiła do każdego mieszkańca miasta. Wśród licznych sukcesów, wymienianych jednym tchem przez Pana Mikietyńskiego, brakuje informacji podstawowej dla każdej gospodyni domowej i każdego budżetu domowego - ile mamy do spłacenia długów. To jest wprost niebywałe, panie Mikietyński, że Pan ma czelność dostarczać takie oszukańcze informacje mieszkańcom i drukować je na koszt podatników!

Panie i Panowie Radni. Stawiam dwa wnioski i proszę o ich przegłosowanie:

1. Wnoszę Panie Przewodniczący o skierowanie sprawy do odpowiedniego organu, czy w wyniku zaniechania zamieszczenia informacji w Biuletynie Informacji Publicznej, dotyczących ciężaru publicznego miasta Koszalina, doszło do naruszenia ustawy o dostępie do informacji publicznej.

2. Wnoszę o wezwanie pana Mikietyńskiego do pokrycia kosztów druku i kolportażu ulotki przedstawiającej budżet, bez podania danych o zadłużeniu miasta. Podatnicy nie mogą płacić za oszustwo. Nie mogą płacić za informacje, które ich wprowadzają w błąd.

Stefan Romecki
Koszalin Bezpartyjny


Wystąpienie Stefana Romeckiego (Koszalin Bezpartyjny) podczas sesji Rady Miasta 24 września 2008. Przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Czuczak (Platforma Obywatelska) nie poddał nawet wniosków Stefana Romeckiego pod głosowanie, łamiąc w ten sposób procedury demokratyczne i naruszając zasady prawa.

(1kB)
Koszalin 2008 | www.komk.ovh.org | Komitet Obywatelski Miasta Koszalina