2006-06-19 JAK MIKIETYŃSKI KOMK BLOKOWAŁ ![]() Zarzut całkowicie chybiony. W Polsce istnieje wiele stowarzyszeń i ruchów obywatelskich, których celem jest: zmiana ustroju politycznego, społecznego, gospodarczego (inicjatywy związane ze zmianą konstytucji), zmiana ustaw (w zakresie prawa administracyjnego, gospodarczego, podatkowego), a nawet wywieranie wpływu na obronność kraju, czy bezpieczeństwo publiczne. Nie oznacza to, że dążą one do "obalenia przemocą ustroju" (częsty zarzut używany przez władze PRL). Przeciwnie - po to są towarzyszenia, żeby obywatele w cywilizowany, demokratyczny i legalny sposób mogli uczestniczyć w życiu publicznym i jak najbardziej "wpływać na politykę państwa", bez potrzeby odwoływania się do przemocy. Wobec zastrzeżeń organu nadzoru, Sąd Rejestrowy w Koszalinie postanowił, przed zarejestrowaniem, zwołać posiedzenie wyjaśniające z udziałem uczestników postępowania. Umożliwia to art. 15 ustawy, jeśli sąd uzna, że niezbędne jest złożenie dodatkowych wyjaśnień. Wezwany do przystąpienia do postępowania, prezydent miasta (organ nadzoru) wyraźnie spuścił z tonu i odpowiedział, że nie widzi takiej potrzeby a kwestionowany wcześniej punkt statutu wymaga tylko "dopracowania". Sąd nie dopatrzył się w statucie KOMK żadnych nieprawidłowości i dokonał rejestracji bez żadnych poprawek, co oznacza, że albo organ nadzoru zatrudnia niekompetentnych prawników, albo starał się wszelkimi środkami zapobiec rejestracji. 17 lutego radni odrzucili skargę Tadeusz Rębisza na prezydenta miasta Mirosława Mikietyńskiego w sprawie rejestracji KOMK. Według ratuszowych prawników i Komisji Rewizyjnej pod przewodnictwem Artura Wiśniewskiego, członka partii "Prawo i Sprawiedliwość" wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a może nawet i sprawiedliwością. Uchwała Rady powinna znaleźć się w podręcznikach prawa dla studentów, jako przykład ordynarnej manipulacji prawnej. W uzasadnieniu, najpierw napisano, że Komitetowi nie przysługuje prawo do wniesienia skargi, a prezydent wydając opinię działał zgodnie z prawem o stowarzyszeniach (chociaż ze skargi jasno wynika, że skarżący nie kwestionuje przysługujących prezydentowi uprawnień, tylko stawia zarzut nadużycia tych uprawnień), dalej po prostu odtworzono chronologię wydarzeń, by na koniec stwierdzić, że prezydent dotrzymał wszystkich terminów (chociaż skarżący nie zarzucał prezydentowi niedotrzymania terminów). Całość zakończono konkluzją, że Komitet został zarejestrowany 12 stycznia, pismo zaś wpłynęło do urzędu 17 stycznia, więc Rada Miejska uznaje skargę za bezzasadną. Słowem - bełkot, ani słowa o meritum sprawy, czyli o nadużyciu przez prezydenta ustawowych uprawnień. Na tej samej sesji Rady Miejskiej, na której rozpatrywano skargę T. Rębisza, sam prezydent podał rzeczywiste powody wstrzymywania rejestracji KOMK. Otóż powodem była... nazwa stowarzyszenia. Oto odtworzona z taśmy dźwiękowej wypowiedź prezydenta: Z tej całej sytuacji prawnej wynika, że prezydent nie naruszył prawa i to jest chyba istotne z tego punktu widzenia. A jedyną wątpliwość, którą ja mam do tego stowarzyszenia, to, że zawłaszczył sobie nazwę Komitet Obywatelski. Komitet Obywatelski jest chyba historycznym osiągnięciem narodu polskiego i zasługi tych parainstytucji, bo to nie były instytucje, nie przerodziły się w żadne instytucje - niestety - demokratyczne. I to chyba szkoda, że wkład tych ludzi, którzy ten Komitet Obywatelski zakładali, w przywrócenie demokracji i wolności dla naszego kraju jest bezsprzeczny i mogę tylko - mam taką wątpliwość - wyrazić nadzieję, że działania tego Stowarzyszenia nawiążą do tych doświadczeń bardzo szczytnych chyba w naszym kraju Komitetów Obywatelskich i że działania będą tak samo twórcze dla rozwoju społeczności lokalnej miasta, jak i dla kraju... Ta wypowiedź nie wystawia prezydentowi najlepszego świadectwa. Wynika z niej, że po pierwsze - prezydent miasta nie zna historii Koszalina, nie orientuje się bowiem, kto działał w pierwszym Komitecie Obywatelskim w 1989 roku. Gdyby się orientował, wiedziałby, że wśród założycieli KOMK są byli działacze "starego" Komitetu Obywatelskiego. Po drugie - prezydent daje pokaz hipokryzji, wyrażając nadzieję, że obecny Komitet nawiąże do szczytnych tradycji tamtego Komitetu, i tego życzy działaczom, podczas gdy tak naprawdę robi wszystko, żeby Komitet nie powstał. Po trzecie wreszcie, i najważniejsze - prezydent wstrzymując przez kilka miesięcy rejestrację stowarzyszenia i tworząc wokół niego atmosferę czegoś zakazanego, daje dowód, że prawo traktuje instrumentalnie, obca jest mu konstytucyjna zasada pomocniczości, a społeczeństwo obywatelskie uważa za wymysł wariatów. (tr) ![]() ![]() |
® Koszalin 2007 | www.komk.ovh.org | Komitet Obywatelski Miasta Koszalina |