Tomasz - SpotkaniaWiara

Czy ból, którego doznawał Pan w czasie swej męki był największym cierpieniem?

Przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza (Lm 1,12)

Chrystusa doznawał prawdziwego bólu, zarówno bólu fizycznego pod wpływem czynników działających szkodliwie na ciało, jak i bólu wewnętrznego, zwanego smutkiem, przy spostrzeganiu tego, co szkodliwe. W porównaniu z cierpieniami życia doczesnego cierpienia Chrystusa obu tych rodzajów były największe, a to z czterech powodów:

1. Ze względu na przyczynę bólu. Ból fizyczny występuje przy zranieniu ciała. W danym wypadku osiągnął on szczytowe natężenie, wywołane bądź obejmującym wszystko zasięgiem męki, bądź też rodzajem cierpienia. Śmierć ukrzyżowanych jest śmiercią najokrutniejszą, przebicie miejsc unerwionych i bardzo wrażliwych na rękach i nogach oraz sam ciężar zwisającego ciała nieustannie powiększa ból; dołącza się do tego długotrwałość cierpienia, bo ukrzyżowani nie umierają od razu, jak ci, których zabija się mieczem.

Przyczyną zaś bólu wewnętrznego były:

(i) Wszystkie grzechy rodzaju ludzkiego, za które Chrystus wynagradza swoją męką. I dlatego w wołaniu Psalmisty (Ps 21,2): „Słowa grzechów moich” słyszymy głos Chrystusa przypisującego jak gdyby sobie grzechy ludzkości.

(ii) Specjalnie bolał Go upadek Żydów oraz tych, którzy bezpośrednio spowodowali Jego śmierć, zwłaszcza zaś upadek uczniów zgorszonych męką Chrystusa.

(iii) Cierpienia wewnętrzne powiększała i utrata życia fizycznego, w sposób naturalny przejmująca człowieka przerażeniem.

2. Przy ocenie wielkości bólu można wziąć pod uwagę wrażliwość umęczonego. Ciało Jego zostało ukształtowane cudownie przez działanie Ducha Świętego; doskonałej strukturze fizycznej towarzyszyła doskonałość czynu wykazywana przy okazji cudów, jak to podkreśla Chryzostom mówiąc o winie, które powstało z wody w czasie godów. Toteż Chrystus posiadał zmysł dotyku wyostrzony w najwyższym stopniu, a wrażenia dotykowe przyczyniały ból. A przez swe wewnętrzne władze dusza dostrzegała wszystko to, co powodowało smutek.

3. Wielkość bólu umęczonego Chrystusa można rozpatrywać biorąc pod uwagę jego ostrość wynikającą z braku łagodzących środków. U innych ludzi smutek, a nawet ból fizyczny, może być łagodzony przez jakieś działanie rozumu, przez pewnego rodzaju wpływ bądź oddziaływanie wyższych władz na niższe. Nie było tego w męce Chrystusa, bo jak mówi Damasceńczyk: „On każdej władzy pozwolił działać w sposób jej właściwy”.

4. Wielkość cierpienia Chrystusa umęczonego można oceniać, biorąc pod uwagę to, że zarówno ta męka, jak i ból dobrowolnie został przyjęty w celu wyzwolenia ludzi od grzechu. Wielkość bólu musiała przeto odpowiadać wielkości przyniesionego owocu.

Po rozważeniu tych wszystkich przyczyn, wziętych łącznie, staje się jasne, że Chrystus doznał cierpień największych.

Źródło: Thomas Aquinas, Summa Theologiae 3, 46, 6. Polskie wydanie: Suma teologiczna. Tom 26. Przełożył i objaśnieniami zaopatrzył ks. St. Piotrowicz. Dobór tekstów na podstawie: St. Thomas Aquinas (www.thomasofaquino.blogspot.com) oraz Facebook/St. Thomas Aquinas – według książki St. Thomas Aquinas. Meditations for Lent. Passages selected by Fr. Mezard, O.P., trans. by Fr. Philip Hughes. London: Sheed and Ward, 1937.

Chrystus na Krzyżu. Albrecht Altdorfer, ok. 1520, Szépmuvészeti Múzeum, Budapest.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.